Mały Książę to opowieść zarówno dla dzieci, jak i dla dorosłych. I jedni i drudzy powinni ją przeczytać. Powiastka ta bowiem zawiera wiele prawd, o których zasadności z jednej strony wiemy, ale z drugiej trudno nam o nich pamiętać w codziennym życiu. A jednak warto od czasu do czasu przypomnieć sobie, że nie warto tracić życia na powierzchowne przyjemności i nie warto ulegać fałszywym namiętnościom i pokusom życia, ponieważ to nie one dają nam najwięcej dobra. Książę na swojej drodze spotyka wielu podobnych ludzi i postawą każdego z nich chłopiec jest bardzo rozczarowany.
W codziennym życiu często zapominamy o tym, co naprawdę ważne. W pogodni za dobrobytem finansowym, manią posiadania, powierzchownymi relacjami i wirtualną akceptacją w mediach społecznościowych, trudno nam niekiedy zatrzymać się i dostrzec wartość w drugim człowieku. W takich sytuacjach warto wrócić do Małego Księcia, powiastki filozoficznej autorstwa Antoine’a de Saint Exupery’ego, i przypomnieć sobie, że „Najlepiej widzi się sercem, a najważniejsze jest niewidoczne dla oczu”. W swojej pracy postaram się udowodnić, że powyższe stwierdzenie jest prawdą.
Do pewnego momentu, życie Małego Księcia na planecie B-612 jest bardzo samotne, ale głównemu bohaterowi wydaje się to nie przeszkadzać, ponieważ nadaje on swojemu istnieniu sens: dba o baobaby i czyści kratery wulkanów. Później jednak – po nawiązaniu relacji z Różą – chłopiec wyrusza w podróż, by spróbować zrozumieć naturę łączącego ich uczucia. Trafia jednak po kolei na planety, na których żyją różni – dorośli – ludzie. Patrząc na to, jak żyją, Książę nie jest w stanie tego zrozumieć ze swojej dziecięcej perspektywy. Są to ludzie zakompleksieni i egoistyczni, z horyzontem ograniczonym do czubków swoich nosów. Zwracają oni uwagę wyłącznie na rzeczy materialne – na pieniądze, alkohol – lub na wartości bardzo powierzchowne, takie jak władza, pracoholizm, próżność, itp.
Dobrym przykładem jest Król, który swoją wartość buduje na władzy, na tym, że może wydawać rozkazy, chociaż nie ma komu ich wydawać. Jego władza jest pozorna, mimo to, Król trzyma się jej kurczowo, ponieważ w żaden inny sposób nie jest w stanie nadać swojej egzystencji sensu. Nie jest on wartościowym człowiekiem. Na innej planecie Książę napotyka Próżniaka – człowieka, który jest ciągle głodny pochwał i komplementów – bez nich nie może żyć, co również świadczy o desperackim próbowaniu załatania wewnętrznej pustki, którą należałoby wypełnić prawdziwymi wartościami, takimi jak przyjaźń czy miłość. Książę spotyka jeszcze Pijaka, kompletnie zagubionego i absurdalnie zapętlonego w nałogu alkoholowym (pił, by nie czuć rozpaczy z powodu swojego uzależnienia), Bankiera, który zajęty był ciągłym liczeniem gwiazd i uważał się za bardzo bogatego człowieka, mimo że sam nie miał pomysłu na to, co z rzekomym majątkiem mógłby uczynić czy Geografa, który posiada wyłącznie teoretyczną wiedzę w dziedzinie, która w zasadzie nie istnieje bez swojego praktycznego wymiaru, lecz który nie jest w stanie wyruszyć w żadną podróż. Książę nie jest w stanie zrozumieć, co tak naprawdę kieruje tymi ludźmi, czuje jednak, że ich istnienie jest puste i powierzchowne, w żadnym razie nie godne naśladowania.
Sytuacja zmienia się, kiedy Książę dociera na ziemię. Poznaje tam Pilota oraz Lisa. Zwłaszcza rozmowa z tym drugim pozwala mu wreszcie dowiedzieć się, co w życiu jest naprawdę istotne. Lis opowiada mu o charakterze relacji, jaką jest przyjaźń. Mówi, że jest ona równoznaczna z wzięciem za kogoś odpowiedzialności i w pewien sposób z uzależnieniem się od drugiej osoby, co z jednej strony jest wspaniałe, ale z drugiej może prowadzić do bólu i rozczarowania. Książę uświadamia sobie, że jego relacja z Róża była bardzo jednostronna i niewiele miała wspólnego z prawdziwą przyjaźnią czy miłością. Uświadamia sobie również, czego brakowało wszystkim dorosłym, których zdążył dotąd spotkać na swojej drodze, na innych planetach. Nie byli oni zdolni do przyjaźni. Nie potrafili patrzeć sercem, widzieli tylko to, co jest dosłowne, materialne, powierzchowne – i właśnie to działało na ich niekorzyść. Próżne namiętności przejmowały nad nimi kontrolę, przez co rzeczy, które miały ich cieszyć – władza, bogactwo, wiedza, używki – przejmowały nad nimi powoli kontrolę i doprowadzały do ruiny, z której główni zainteresowani nie zdawali sobie nawet nieraz sprawy.
Uważam, że fakt, że „najważniejsze jest niewidoczne dla oczu” to bardzo ważna nauka, zwłaszcza dla ludzi w dzisiejszych świecie. Coraz częściej bowiem oddalamy się od siebie, nawet tego nie zauważając. Nasze przyjaźnie i miłości stają się coraz luźniejsze, mniej wartościowe, bardziej powierzchowne. Życie w takich relacjach może prowadzić jedynie do pustki, którą będziemy starali się wypełnić zupełnie nieistotnymi rzeczami, podobnie jak dorośli, których spotykał na swojej drodze Mały Książę. Dlatego zgadzam się z tezą postawioną w temacie pracy i chciałbym przekonać do niej jak największą ilość osób.