Istnieje wiele wybitnych przykładów na to, że przyroda potrafi być równoprawnym bohaterem utworu artystycznego, obrazu, filmu, dzieła literackiego. Również w literaturze polskiej ten motyw jest znany, bo kto z nas nie słyszał o słynnych „opisach przyrody” w Panu Tadeuszu Adama Mickiewicza, czy w powieści Nad Niemnem Elizy Orzeszkowej? Dla jednych są to momenty, przy których trudno utrzymać skupienie i uwagę, dla innych, kwintesencja stylu i rzemieślniczych umiejętności danego autora. Są jednak przypadki, w których przyroda odgrywa w utworze dużo istotniejszą rolę.
Chłopi autorstwa Władysława Stanisława Reymonta to jedno z najwybitniejszych osiągnięć polskiej literatury XX wieku, co zresztą zostało zauważone przez jedno z najważniejszych gremiów literackich ekspertów na świecie, które zdecydowało się uhonorować Polaka Literacką Nagrodą Nobla w roku 1924. To legendarne epickie dzieło to prawdopodobnie jeden z najpiękniejszych hołdów złożonych życiu człowieka w zgodzie z naturą, z jakim mamy do czynienia w literaturze. Chłopi to powieść o ludziach zamieszkujących polską wieś na przełomie XIX i XX wieku. Z ogólnej wiedzy wiemy, jak mniej więcej wyglądało życie na wsi w tamtym okresie: technologia rolnicza stała na bardzo niskim poziomie, panowała bieda, wielu chłopów z trudem wydzierało ziemi plony, które miały pozwolić ich rodzinom przeżyć kolejną zimę. Uprawa roli wymagała na nich układanie sobie życia w sposób zgodny z rytmem natury: praca trwała od wschodu do zachodu słońca, od wiosny do jesieni. Noc byłą czasem odpoczynku, zima – momentem nabrania sił i mniej wymagających prac.
Bardzo dobrze opisuje to podany powyżej fragment. Widzimy tu bowiem księdza obserwującego wrześniowy wieczór. Widzi ludzi zmierzających do domów ze swoimi zwierzętami, obserwuje okolicę. Podziwia to, jak piękny krajobraz dominuje w okolicach, gdzie pełni swoją posługę. Obserwuje również chłopa, który wykorzystuje szlachetnie dzień do samego końca i nadal obsiewa swój kawałek ziemi. Jego gesty, jak i sama czynność, nabierają w rozmodlonym umyśle proboszcza rangi wręcz sakralnej. Ziemia jest bowiem żywym organizmem, w którym dokonuje się cud wzrostu wszelakich zbóż, które zapewniają życie ludziom. Gesty chłopa zasiewającego ziarna podobne są więc do gestu błogosławieństwa. W tym konkretnym przypadku bogaty opis przyrody, a także miejsca człowieka w świecie przyrody, sprawia, że czytelnik ma okazję w pełni docenić fakt symbiozy obu stron i nabiera szacunku do bohaterów książki, do ich ciężkiej pracy, a także umiejętności życia w pokorze i wdzięczności.
Równie ważną funkcję pełni przyroda we wspomnianym już powyżej dziele naszego najwybitniejszego wieszcza narodowego, Adama Mickiewicza, w epopei narodowej pt. Pan Tadeusz. Warto przypomnieć sobie, że Mickiewicz swoje dzieło pisał w momencie, kiedy już od wielu lat mieszkał poza rodzinną Litwą. Pan Tadeusz pełny jest jednak opisów nie tylko przyrody litewskiej w ogóle, ale także poszczególnych rodzajów roślin (eksperci naliczyli ich bodajże kilkaset), i to opisów o dokładności wręcz fotograficznej. Adam Mickiewicz opisuje rodzinne strony z pamięci, ale dokładność z jaką to robi, świadczy o jego nieprawdopodobnym darze literackim, a z Pana Tadeusza czyni dzieło o wybitnie nostalgicznym charakterze. Tylko człowiek bowiem, który bardzo tęskni, może tak dokładnie opisywać naturę utraconej ojczyzny z perspektywy emigracji. Przyroda nie jest więc w tym przypadku bohaterem dzieła, który bezpośrednio wpływa na fabułę i rozwój wypadków. Ma jednak znaczenie na poziomie metatekstowym i niewątpliwie bardzo silnie wpływa na ogólny wydźwięk całego tekstu i jego znaczenie. Już w inwokacji czytelnik dostaje jasną informację, że podmiot liryczny tęskni za ojczyzną głównie przez pryzmat jej krajobrazu:
Do tych pagórków leśnych, do tych łąk zielonych,
Szeroko nad błękitnym Niemnem rozciągnionych;
Do tych pól malowanych zbożem rozmaitem,
Wyzłacanych pszenicą, posrebrzanych żytem;
Nieprzypadkowo też, jak się wydaje, najsłynniejsze fragmenty tego wybitnego dzieła, to właśnie fragmenty związane w ten lub inny sposób z przyrodą: polowanie na niedźwiedzia, grzybobranie, czy też fragmenty związane ze „świątynią dumania”.
Przyroda to w niektórych przypadkach absolutnie nieodzowny element dzieła literackiego. Potrafi mieć wiele zastosować, od bycia równoprawnym do ludzi bohaterem (np. w Balladynie Juliusza Słowackiego) lub pełnić rolę istotnego, ale jednak wyłącznie tła (np. młodzieżowa lektura podróżnicza Anaruk, chłopiec z Grenlandii Czesława Centkiewicza). Trudno sobie wyobrazić takie dzieła jak Noce i dnie Marii Dąbrowskiej, Chłopi Władysława Stanisława Reymonta, czy Wesele Stanisława Wyspiańskiego bez udziału przyrody. W każdym z tych dzieł jednak przyroda inaczej wpływa na przesłanie utworu, niekiedy ma podkreślać powagę sytuacji (burza po bitwie w Panu Tadeuszu), innym razem ma znaczenie geograficzno-historyczne (rzeka w Nad Niemnem).