Praca i życie każdego chłopa od zawsze nierozerwalnie związana była z posiadaną przez niego ziemią. Z biegiem pokoleń, z przekazywaniem jej z ojca na syna i z dziada na wnuka, zyskiwała ona coraz większy mir, aż w końcu stała się wartością immanentną. Wartość chłopa zależała od posiadania przez niego ziemi i dobrego jej uprawiania. Bardzo wiele miejsca poświęcił temu problemowi Władysław Reymont w Chłopach.
Ziemia dawała chłopom życie, dosłownie i w przenośni. Uprawiali oni na niej różnego rodzaju zboża i warzywa, które przede wszystkim zapewniały wyżywienie im i ich rodzinom. Nadwyżki upraw mogli sprzedać na targach i w ten sposób zarabiali na życie. Bez ziemi nie byliby w stanie zaspokoić swoich najbardziej podstawowych potrzeb. Rozmiar posiadanej ziemi analogicznie stanowił o statusie majątkowym, ponieważ im więcej ziemi, tym więcej upraw, a im więcej upraw, tym większy zysk z ich sprzedaży. Maciej Boryna był najbogatszym i najbardziej szanowanym chłopem w Lipcach właśnie dlatego, że posiadał najwięcej ziemi. Właśnie tego naturalnego bogactwa dotyczył zresztą jego konflikt z synem Antkiem. Młody Boryna posiadał już własną rodzinę na utrzymaniu i chciał wymusić na ojcu przepisanie praw do ziemi na niego, by mógł pracować na własny rachunek. Pracując dla ojca czuł się jak zwykły wyrobnik i parobek. Maciej jednak nie chciał się na to zgodzić, ponieważ wiedział, co spotyka starych ludzi, którzy pozbywają się ziemi – często bywają wyrzucani przez dzieci z domu jako niepotrzebny nikomu ciężar. Taki los spotkał m.in. Jagustynkę. Brak ziemi był więc równoznaczny z utraceniem jakiegokolwiek znaczenia nie tylko dla ludzi ze wsi, lecz także dla własnej rodziny.
Nie sposób oczywiście nie wspomnieć o jednej z najbardziej znanych scen Chłopów. Umierający o kilku miesięcy Maciej Boryna czując zbliżającą się śmierć, odzyskuje na trochę siły. Postanawia, że ostatnią rzeczą, jaką musi zrobić, to spełnić swój obowiązek wobec ziemi i porządnie ją obsiać. Wychodzi więc i zaczyna siać, a scena ta nabiera symbolicznego znaczenia, według którego Boryna ostatecznie jednoczy się z ziemią, która przez całe życie pozwalała mu istnieć. Chłop w końcu traci siły i martwy upada w ziemie tak, jak chwilę wcześniej jego ziarno. Jest to scena niemal sakralna, odpowiadająca biblijnemu przysłowiu „z prochu powstałeś i w proch się obrócisz”. Maciej Boryna istniał dzięki swojej ziemi i to jej postanowił się oddać na koniec życia.
Ziemia w Chłopach miała znaczenie nie tylko materialne, lecz także metafizyczne. Była zarówno znakiem statusu majątkowego, lecz także pewnym elementem tożsamości ludzi, do których należała. Bez niej chłopi i chłopki tracili nie tylko sposób zarobku, lecz przede wszystkim punkt odniesienia, o który oparte było całe ich dotychczasowe życie.