Wiersz napisany przez Bolesława Leśmiana, noszący tytuł „Topielec” pochodzi z drugiego tomu który napisał w swoim życiu, a miało to miejsce w roku 1920. Tomik wierszy nosi tytuł „Łąka” i dzieli się na kilka rozdziałów, podtytułów z których każdy zawiera przyporządkowane utwory.
Spis treści
Topielec – podstawowe informacje
Wiersz „Topielec” jest napisany metaforycznie i odnosi się do tematyki metafizycznej i symbolicznej, przekazując ją za pośrednictwem pozornie zwykłego ludzkiego wydarzenia z życia.
Poezja Bolesława Leśmiana jest bardzo specyficzna i może być odbierana na różne sposoby, warto jednak zaznaczyć że jego twórczość jest oryginalna i pomimo że za życia często traktowany był z dystansem, to po śmierci uznano jego wiersze za wartościowe i interesujące. Poeta tworzył w okresie dwudziestolecia międzywojennego, jednakże jego twórczości nie da się zamknąć w żadne ramy, można powiedzieć, że malował on słowami swoje utwory i był zdecydowanie poetą niepowtarzalnym.
Topielec – analiza wiersza i środki stylistyczne
Wiersz zbudowany jest stychicznie i składa się z dwudziestu wersów w których pojawiają się parzyste rymy. Wiersz czyta się łatwo ponieważ zastosowane rymy sprawiają, że brzmi on melodyjnie, nie bez powodu więc uznawany jest on również za balladę.
W trakcie czytania poznajemy opowieść o pewnym topielcu, który został pochłonięty przez leśną naturę, która w pewien sposób go zbałamuciła swoim ogromem.
Dowiadujemy się o tym od kogoś kto opowiada o tym wydarzeniu, co wskazuje na to iż wiersz jest przykładem liryki pośredniej.
Co ciekawe, najpierw zostaje przedstawiony obraz leżącego topielca, a później w każdym kolejnym wersie zostaje opisywane to w jaki sposób doszło do tego wydarzenia. Rzeczy tutaj odbywają się jakby wstecz, jednakże to tylko nasila powagę sytuacji i wzmaga zainteresowanie u czytelnika, czyni rytm i podkreśla siłę natury, a naprzeciw tego ulotność ludzkiej egzystencji.
Środki stylistyczne które pojawiają się w wierszu wydają się być charakterystyczne dla poety, Bolesława Leśmiana. Szczególnie bardzo dobrze znane są jego oryginalne neologizmy, które z czasem zostały nazwane leśmianizmami („wszechleśnym”, „bezśmiechem”, „niedowcieleń”, „zamrocz”, „bezdeni”) i wcale nie stosuje ich oszczędnie w wierszu. Epitety w tej poezji zdają się być jakby niezbędne, ponieważ pięknie odzwierciedlają urok natury („zwiewnych nurtach”, „leśnej polanie”, „nieustannych rozkwitów”), a także jej dźwięki („tajemnym bezśmiechem”, „bezbrzask głuchy”) dla niej charakterystyczne.
W wierszu pojawiają się metafizyczne, aż nieco fantastyczne metafory („Przewędrował świat cały z obłoków w obłoki”, „Zwiedzić duchem na przełaj zieleń samą w sobie”, „nęcił ust zdyszanych tajemnym bezśmiechem, I czarował zniszczotą wonnych niedowcieleń”, „Odczłowieczając duszę i oddech wśród kwiatów”) charakterystyczne dla twórczości poety. Występują tutaj powtórzenia nasilające znaczenie niepozornych rzeczy („z obłoków w obłoki”, „w tę zieleń, w tę zieleń!”) oraz dosadne porównanie dotyczące stanu fizycznego topielca („jak bór w borze”).
Topielec – interpretacja wiersza
Wiersz rozpoczyna się w pierwszym i drugim wersie w sposób nie zapowiadający tej tragicznej opowieści, bo autor skupia się na opisie natury. Robi to w malowniczy sposób tak, że nie spodziewamy się, że zaraz spotkamy w miejscu „gdzie się las upodabnia łące niespodzianie” zwłoki mężczyzny! W utworze zaznaczone jest, że są to obecnie już całkiem „zbędne zwłoki”, a być może były one nawet zbędne wcześniej, ponieważ ciało wcale nie jest potrzebne by doświadczyć magii i metafizyki wszechobecnej leśnej natury.
Dalszy ciąg opowieści zdaje się brzmieć niczym fantastyczna opowieść, która nadaje nadprzyrodzone cechy przyrodzie, takie jak „demon zieleni”, którego jedynym celem jest pochłonięcie wędrowca całkowicie („I kusił coraz głębiej – w tę zieleń, w tę zieleń!”), tak by stopił się z naturą która występuje w lesie.
Być może wędrowiec po prostu się zmęczył i osłabł po długim spacerze w lesie („wszechleśnym powiewem, Ogarnął go, gdy w drodze przystanął pod drzewem,„), a bez pomocy z zewnątrz niestety umarł; pochłanianie przez naturę ma tutaj wydźwięk symboliczny, taki jakby jego duch odchodził wraz z niespodziewaną śmiercią.
Różnie można ten wiersz interpretować. Widoczny jest tutaj zachwyt naturą i próba oddania jej pewnego rodzaju hołdu, wychwalając jej siłę i potęgę, co może wskazywać również na to, że człowiek powinien poświęcić trochę swojego czasu na spędzanie go w towarzystwie przyrody. Robiąc to oczywiście rozważnie.
„I wabił nieustannych rozkwitów pośpiechem,
I nęcił ust zdyszanych tajemnym bezśmiechem,
I czarował zniszczotą wonnych niedowcieleń,
I kusił coraz głębiej – w tę zieleń, w tę zieleń!”
Chociaż, jak można odczytywać ostrzeżenie pojawiające się w utworze – by eksplorować naturę nie tak zachłannie i bezmyślnie jak tytułowy topielec, który utonął w otchłani natury i zespolił się z przyrodą występującą w lesie w jedną całość, tak że jego ciało powoli zaczęło pod jej ogromem znikać.
„Że leży oto martwy w stu wiosen bezdeni,
Cienisty, jak bór w borze – topielec zieleni.”