Wielu twórców XX-wiecznej literatury sięgało w swoich dziełach do wątków i motywów fantastycznych, nadprzyrodzonych i magicznych. Tak postąpił również Michaił Bułhakow w Mistrzu i Małgorzacie, jednak ten autor poszedł o krok dalej, ponieważ w jego powieści wątki fantastyczne pełnią funkcję równie istotną, co te realistyczne.
Do wątku fantastycznego w Mistrzu i Małgorzacie należy przede wszystkim wątek samego diabła, Wolanda, oraz jego szatańskiej grupy (Azazello, Korowiow, kot Behemot czy Hella), a także wszystkiego tego, co wiązało się z działalnością tej grupy. Dokonywała ona bowiem wielu ponadnaturalnych czynów, które w czytelniku przyzwyczajonym do literatury realistycznej mogły wzbudzać rozbawienie lub zażenowanie.
Przede wszystkim Woland i jego drużyna pochodzi z piekła, czyli z przestrzeni należącej raczej do wymiaru abstrakcyjnego. Jego celem było wyprawienie wielkiego balu, na miejsce którego wybrał Moskwę. W międzyczasie jednak zorientował się, jak zepsutym i nikczemnym miastem jest stolica Rosji, dlatego podjął szereg innych działań, które mając wprowadzić jeszcze większy chaos, paradoksalnie doprowadziły do uporządkowania wielu rzeczy.
Woland organizuje na przykład szalony pokaz czarnej magii w teatrze Varietes, przenosi jednego z urzędników o setki kilometrów wgłąb Rosji, podpala budynek poczty, przemienia niewielkie mieszkanko w ogromną diaboliczną salę balową. Czemu to jednak służy? Otóż postacie fantastyczne u Bułhakowa, tak naprawdę skrojone są na miarę prawdziwych ludzi i ich rzeczywistość przeplata się w znacznym stopniu z rzeczywistością realną. Woland i jego drużyna mieli duży wpływ na to, jak wyglądało życie na Ziemi, niektórych ludzi karali za nikczemność, innych nagradzali za cnotę.
Michaił Bułhakow, jak wielu twórców bliskich mu generacyjnie, zauważał istnienie świata metafizycznego i jego wpływ na świat rzeczywisty. W swojej powieści daje nam do zrozumienia, że jeden bez drugiego nie może istnieć, a ignorowanie tego, co dzieje się w nas na płaszczyźnie metafizycznej jest błędem, ponieważ w znacznym stopniu zubaża naszą egzystencję i bardzo często powoduje, że jest ona po prostu niepełna. W Mistrzu i Małgorzacie wybrzmiewa to w sposób wyjaskrawiony, lecz tak czy inaczej warto o tym pamiętać. Świat fantastyczny istnieje, o ile będziemy sobie w stanie go wyobrazić i o ile będziemy w stanie w niego uwierzyć.