Nerwy – interpretacja wiersza

Autor: Marcin Puzio

Wiersz „Nerwy” Cypriana Kamila Norwida porusza problem społecznych nierówności. Poeta ukazuje dwie kontrastowe sytuacje, u biednych i bogatych. Krytykuje milczenie elit, które wolą nie wiedzieć, jak wygląda życie biedoty i udają, że problem nie istnieje. 

Nerwy – geneza utworu

Inspiracją dla romantycznego wieszcza było prawdziwe wydarzenie (przynajmniej w ocenie wielu badaczy literatury Norwida, m.in. Juliusza Wiktora Gomulickiego), które opisał w liście do Joanny Kuczyńskiej. Kiedy przebywał w Paryżu w listopadzie 1862 roku, wraz z zamożną towarzyszką, Konstancją Górską, odwiedził ubogą panią Glaubrecht. Kobieta ta mieszkała razem z małym dzieckiem w biednym mieszkaniu, z którego miała zostać wyrzucona ze względu na nieopłacone należności. Historia jej życia była smutna i poruszająca — została opuszczona przez bliskich i znajomych Polaków z emigracji paryskiej. Straciła pracę, a nikt nie chciał jej pomóc. 

Na Norwida mogła mieć wpływ powstająca ideologia socjalistyczna, która rozwijała się we Francji w drugiej połowie XIX wieku, kiedy żył on w Paryżu. Idea ta zakładała, iż możliwe jest utworzenie społeczeństwa równego majątkowo, gdzie nie ma znaczenia pochodzenie. Państwo miało tworzyć wspólnotę opartą na współpracy dla dobra ogółu i altruizmie. 

Nerwy — analiza wiersza 

Utwór składa się z sześciu strof. Pięć z nich to tetrastychy, przedostatnia ma pięć wersów. Wiersz jest dość regularny, choć nie wszystkie wersy mają równą liczbę sylab. Rymy użyte w tekście są w dużej mierze dokładne, poza dwoma wyjątkami („był — tkwił”, „ślad — świat”). Mają one układ krzyżowy (abab) poza strofą piątą, gdzie są one okalające (abba), a pierwszy wers rymuje się z drugim wierszem czwartej zwrotki. 

Podmiot liryczny ujawnia się, opisuje swoje przeżycia i wyraża opinię na temat świata, jaki go otacza oraz niesprawiedliwości. Utwór należy do liryki bezpośredniej, o czym świadczą odpowiednie formy czasowników („byłem”, „oglądałem”, „powiem”) i zaimków („powinęła mi się”, „obmierzł mi świat”). Z uwagi na kontekst historycznoliteracki, można utożsamiać osobę mówiąca z Norwidem

Warstwa artystyczna w wierszu jest rozbudowana jak często u tego Norwida. Pojawiają się charakterystyczne środki, takie jak pauzy („cud — cud to był”, „[…] – uszedłem cały!”, „uniosłem — pół serca — nic więcej”) i przemilczenia („Jak w ramionach k r z y ż a !…”, „obmierzł mi świat…”, „Powiem jej…”). Występują również epitety (np. „nieobrachowanym piętrze”, „trumienne wnętrze”, „belki spróchniałej”), porównania („A gwóźdź w niej tkwił, / Jak w ramionach  k r z y ż a!”, „papugi na plafonie — jak długi”) oraz personifikacje (np. „kandelabry się skrzywią na  r e a l i z m”, „wymalowane papugi na plafonie — jak długi — z dzioba w dziób zawołają”).

W zapisie autor podkreśla trzy słowa, najważniejsze dla niego w tekście rozstrzelonym drukiem. Wypowiedzi podmiotu lirycznego są emocjonalne, swe oburzenie ukazuje w pytaniach retorycznych („Wesołości?…”, „Cóż?”) i wykrzyknieniach („Na nieobrachowanym piętrze!”, „Jak w ramionach  k r z y ż a!”, „uszedłem cały!”, „zaledwo świat!” i inne). 

Nerwy — interpretacja wiersza

Obraz biedoty 

Na początku utworu ukazana jest sytuacja liryczna w mieszkaniu biedoty. Podmiot liryczny opisuje pomieszczenia w sposób bardzo naturalistyczny, przyrównuje je do trumien — są ciemne i bardzo małe, wręcz klaustrofobiczne. Warunki lokalowe są ciężkie, potyka się, schodząc po schodach. Ratuje go przed upadkiem podparcie się na spróchniałej belce. Wbity był w nią gwóźdź, który przypomina mu on krzyż. Określa to wydarzenie „cudem”, więc ochronę przed wypadkiem przypisuje Bogu, ingerencję siły wyższej. Można posunąć się do interpretacji, że Stwórca jest blisko nędzarzy, stąd tak szybka reakcja. 

Osoba mówiąca w wierszu nie ma jednak możliwości cieszyć się długą tą nadprzyrodzoną reakcją, ponieważ zauważa tłum biedoty, która przypomina poecie targ bydlęcy. Widząc ich tak głodnych, pełnych goryczy, z uwagi na niesprawiedliwość czuje obrzydzenie do świata.  

Wizyta u Baronowej

Kontrastem do początkowej wizji z utworu jest spotkanie w pięknym i wystawnym domu Pani Baronowej. Tutaj wszystko jest piękne, czyste i kolorowe. Salon, w którym siedzą, jest pełen bogatych dekoracji i kosztownych atłasowych mebli. Nie chce przerywać miłego spotkania, lecz w jego głowie nierówność ta wydaje się przeogromna. Wydaje mu się wręcz, że papugi namalowane na jednym z obrazów w pokoju zaczną wołać zaraz „Socjalizm!”. Przedstawia tu arystokrację i bogatych mieszczan jako nieempatycznych, których nie obchodzi los najbiedniejszych, a wręcz cieszą ich nierówności społeczne. Ich życie jest wygodne, w niczym nie przypomina losu tłumu wygłodniałych nędzarzy. 

Bierność poety

Ostatnia strofa mówi o zachowaniu podmiotu lirycznego w obliczu tej sytuacji. Boi się poruszyć ten temat, nie decyduje się na żaden krok w stronę zmiany stanu rzeczy. Po trudnej wręcz traumatycznej wizycie w domu biedoty, spotkaniu z krzyżem Chrystusa, zamiast celebrować to doświadczenie, idzie na zabawę do Pani Baronowej i rozmawia na tematy nieistotne. Ironizuje, krytykuje wręcz swoje zachowanie, porównując się do faryzeusza. 

Ocena zostaje pozostawiona czytelnikowi. Widać żal, współczucie u osoby mówiącej w utworze wobec losu najbiedniejszych, lecz społeczne tematy wydają mu się nieodpowiednie do poruszenia w towarzystwie. Samo zauważenie ich losu można uznać za kiełkującą ideę pozytywistyczną. Jednym z głównych założeń epoki była praca u podstaw, zmienianie losu robotników i proletariatu. Nową epokę ukazuje również naturalistyczny opis domu nędzarzy. Norwid był romantykiem, lecz część nowatorskich pomysłów stosował już w swoich utworach. Widać to w m.in. „Promethidionie”, gdzie rzemiosło uznaje za sztukę, a pracę ukazuje jako prawdziwą wartość życiową. 

Wydźwięk wiersza jest nieoczywisty i niejednoznaczny. Skłania odbiorcę do myślenia nad ukazanymi sytuacjami, nie stawiając się jednak po żadnej ze stron. W tak artystycznej formie poeta porusza temat niespotykany wcześniej w romantyzmie, co czyni go wyjątkowym i nietypowym. 

Dodaj komentarz