„Nie zostawiłam tutaj żadnego dziedzica” – tu autorka nawiązuje do twórczości Juliusza Słowackiego i napisanego przez niego wiersza „Testament Mój”. Podmiot liryczny mówi, że nie zostawia po sobie żadnego dziedzica. Następnie zwraca się bezpośrednio do donosicielki: Chominowej nie kryjąc do niej pogardy, nazywa ją żoną szpicla, matką folksdojczlera. Autorka jest przekonana, że ta doniosła na nią niemieckiej policji, aby przygarnąć jej wszystkie dobra i kosztowności. Załamana Ginczanka z pogardą nazywa donosicieli swoimi bliskimi, o których zawsze będzie pamiętać. Będzie pamiętać, że ją wydali i że przez nich zginie. Wzywa ich by urządzili ucztę i cieszyli się, że w dniu jej śmierci wszystkie jej kosztowności i bogactwa zagrabią dla siebie. „Niech zaczną szukać cennych kamieni i złota / W kanapach, materacach, kołdrach i dywanach.” – podmiot liryczny uważa, że wszystkie cenne przedmioty, które jej zagrabili to nadal będzie dla donosicieli za mało i gdy po uczcie z okazji jej śmierci wytrzeźwieją zaczną przeszukiwać jej mieszkanie, szukając kolejnych kosztowności. Podmiot liryczny bardzo obrazowo i sugestywnie przedstawia jak według niej będzie wyglądało przeszukiwanie jej mieszkania: „Kłęby włosia końskiego i morskiego siana, / Chmury prutych poduszek i obłoki pierzyn”. Podmiot liryczny mówi, że z puchu i jej krwi donosicielom do rąk przylegną skrzydła, upodabnia ich do aniołów, jednak ludzie, którzy zrobili coś tak strasznego zawsze będą mieć na rękach jej krew, krew niewinnego człowieka.
Podmiot liryczny w tym wierszu nawiązuje do motywu exegi monumentum (wybudowałem sobie pomnik) Horacego, ale w odróżnieniu Horacego, który był pewien, że jego dorobek artystyczny przetrwa wieki dla przyszłych pokoleń, że nie ważne jest ciało i dobra materialne, tak Ginczanka uważa, że pozostawi po sobie tylko kosztowności i dobra materialne. Autorka nie jest w stanie się pogodzić z niesprawiedliwością losu jaki ją jako Żydówkę spotyka, uważa, że przez to, że Żydzi posiadają ogromne dobra materialne i kosztowności są prześladowani i zabijani. Jest bardzo rozgoryczona, że dozorczyni Chominowa doniosła na nią, aby po jej śmierci zabrać jej wszystkie dobra materialne. Wie jednak, że do końca życia gospodyni i jej rodzina mimo uciechy ze zgrabionych autorce dóbr będzie żyła z piętnem i jej krwią na rękach.