Starzec próbuje przekonać zgromadzonych, że duchy nie istnieją, a dziewczyna postradała zmysły. Wypowiada się w pogardliwy sposób o Karusi i mieszkańcach miasteczka, którzy wierzą, że dziewczyna widzi zmarłego Jasieńka. Przeciwstawia mu się jednak narrator, który nie pochodzi z prostego ludu. Jest osobą wykształconą i obytą, a mimo wszystko podziela poglądy lokalnej społeczności. Narrator uważa, że rzeczywistość należy poznawać przez duszę, a źródłem prawdy jest intuicja, a nie rozum.
Narrator nie deprecjonuje osiągnięć nauki i techniki, ponieważ to one prowadzą do rozwoju świata. Stosuje jednak podział na prawdy żywe i martwe. Starzec zna wyłącznie prawdy martwe. Do ich poznania służą metody naukowe, określone przez starca, jako „szkiełko i oko”. Nie są jednak wystarczające, aby poznać całą prawdę o świecie. Przedstawiają tylko to, co można zmierzyć i zbadać. Do poznania prawd żywych konieczne są uczucie i wiara. Do tej koncepcji nawiązuje motto ballady, zaczerpnięte z tragedii Williama Szekspira „Hamlet” („Zdaje mi się, że widzę… gdzie? Przed oczyma duszy mojej”). Patrzenie na świat „oczyma duszy”, pozwala dostrzec więcej, pokonać ograniczenia, związane z ludzkimi zmysłami. Narrator jest przekonany, że istnieje inna, nadprzyrodzona sfera rzeczywistości, której nie można zbadać za pomocą doświadczenia i rozumu.
Balladę kończy aforystyczne zawołanie „Miej serce i patrzaj w serce!”. Stanowi zapowiedź nowego sposobu postrzegania rzeczywistości, opartego na duszy, intuicji i uczuciach. Narrator stara się objaśnić czytelnikowi znaczenie słowa „romantyczność”, ukazując kontrast między myśleniem prostego ludu i Starca.