Miron Białoszewski to poeta, który kojarzony jest przede wszystkim z poezją opartą na języku i zabawie z nim oraz z napisanym po wojnie “Pamiętnikiem z powstania warszawskiego”. Białoszewski wymykał się klasyfikacjom, podążał własną drogą i nie należał nigdy do głównych nurtów literackich. Określano go jako poetę lingwistycznego oraz dostrzegano związki z awangardą działającą na początku wieku. Często pisał on o sprawach błahych, związanych z codziennym życiem, zdawałoby się – niezasługujących na utrwalenie w formie wiersza. Utwór napisany został w 1952 roku natomiast wydany w tomiku „Obroty rzeczy” w 1956 roku.
Spis treści
Szare eminencje zachwytu – analiza utworu
Białoszewski użył w tym utworze liryki bezpośredniej. Objawia się ona w postaci ujawniającego się już w pierwszym wersie podmiotu lirycznego korzystającego z pierwszej osoby liczby pojedynczej: “Jakże się cieszę”. Czytelnik ma tu do czynienia z osobistymi przeżyciami i refleksjami podmiotu, podanymi mu bezpośrednio w tekście.
Wiersz ma budowę charakterystyczną dla poezji Białoszewskiego i składa się z dwóch strof. Wersy są nieregularne, poeta nie skorzystał z rymów, jest to więc wiersz stychiczny i biały. Ta nieregularność cechowała dzieła Białoszewskiego, podobnie jak liczne neologizmy, wybijające się na tle innych środków stylistycznych. Pojawiają się tam więc takie wyrazy jak “nieprzecedzona w bogactwie” czy “obleczeń”. Białoszewski w ten sposób oddawał zupełnie nowe sensy, które pojawiały się wraz ze stworzonymi przez niego słowami.
Poeta używa także apostrofy i zwraca się bezpośrednio do łyżki durszlakowej, uwznioślając jej znaczenie i rolę w swoim życiu. Białoszewski posługuje się także metaforami. Pojawiają się w jego wierszu zestawienia takie jak “tak świecisz w monstrancji jasności”, które nadają nowego znaczenia połączonym ze sobą wyrazom. W wierszu obecne jest także – podkreślające moc i wydźwięk danego wersu – wykrzyknienie kierowane bezpośrednio do łyżki: “łyżko durszlakowa!”. Białoszewski nie unika też epitetów, które precyzyjnie określają obraz, jaki kreuje przed oczami czytelnika – gwiazdy są sztuczne, piec szary, siwy, senny, a nawet piękny.
Szare eminencje zachwytu – interpretacja utworu
Tytuł sugeruje pewną powagę i nawiązanie do czegoś uroczystego, a równocześnie do znanego określenia szarych eminencji – czyli osób sprawujących zakulisowo i nieoficjalnie władzę, nie pełniących ważnych funkcji, ale mających wpływ na istotne decyzje. Poeta w ten sposób zwraca uwagę na pozornie nieistotne przedmioty codziennego użytku – łyżkę durszlakową oraz piec. Opowiada o tych dwóch banalnych przedmiotach w sposób liryczny, łącząc tym samym kulturę wysoką i niską, czy wręcz nawet sacrum i profanum – Białoszewski, pisząc o łyżce, nawiązuje do monstrancji. Opowiadając o tych przedmiotach poeta nadaje im szczególne znaczenie. Tak jak wspomniane szare eminencje, przedmioty te nie zaprzątają na co dzień naszej uwagi, ale jednocześnie sprawiają, że nasze życie toczy się gładko i bez zakłóceń. Dopiero gdy piec lub łyżka znikną z naszego życia, na przykład psując się – wtedy dostrzegamy, jak potrzebne były ich funkcje i jak wielką rolę pełnią w naszym życiu.
Podmiot liryczna dostrzega też niezwykłe piękno w tych zwykłych przedmiotach – łyżka przypomina mu rozgwieżdżone niebo, sklepienie niebieskie, piec zaś dzięki swoim płytkom pozwala mu podziwiać grę świateł i odbijające się w nich zachodzące słońce. W ten sposób podmiot liryczny zwraca uwagę odbiorcy na to, że wszystko uzależnione jest od właściwej perspektywy i to od człowieka zależy, gdzie dostrzeże on piękno i coś niezwykłego. Codzienność pełna jest niespodziewanych uroków, a przy odrobinie wyobraźni nawet łyżka durszlakowa może stać się przedmiotem kultu.
Poeta odnajduje poezję tam, gdzie inni widzą tylko prozę życia. W ten sposób stwarza on świat na nowo, rozpisuje go na zupełnie innych zasadach i ustanawia przedmioty codziennego użytku w innych kontekstach niż jest to powszechnie przyjęte. Jest to niemalże akt kreacji, nadawanie sakralnego znaczenia codzienności. Poeta przerzuca także ciężar interpretacji codzienności na odbiorcę, zmusza go do wysiłku, do zmiany perspektywy. Udziela mu wskazówek, jak odczytywać najbardziej banalne rzeczy i powierza mu zadanie odnalezienia piękna tam, gdzie nikt się go nie spodziewa.
Poeta rzuca więc nowe światło i świeże spojrzenie na banalne przedmioty codziennego użytku, nadaje im nowe znaczenie i sensy. Spotyka się w tym wierszu to co niskie – wspomniane przedmioty – z wysoką formą opisania tego. Jest to właściwie zmieszanie sacrum i profanum, gdzie to drugie przejmuje rolę tego pierwszego. Podmiot liryczny dostrzega piękno i wyjątkowość rzeczy codziennego użytku, podkreśla ich znaczenie – niedoceniane, ale niezbędne, regulujące życie człowieka.
Tytuł “Szare eminencje zachwytu” nawiązuje do osób, które mają wpływ na rzeczywistość, mimo że nie zajmują wysokich stanowisk i w takiej samej sytuacji są łyżka i piec z wiersza – nie zajmują poczytnego miejsca w ludzkiej rzeczywistości, ale tak naprawdę często zależy ona od ich poprawnego funkcjonowania. Poeta chce także widzieć piękno w banalnych przedmiotach i sytuacjach.