Postępujemy w życiu według najróżniejszych motywacji. Każdemu człowiekowi zależy na czymś odrobinę innym, a inny cel determinuje inne środki. Nie zawsze jednak jesteśmy w stanie odróżnić dobre motywacje od tych, które zwodzą nasze serca i sumienia. Czasem myśląc o łatwym zysku, zbaczamy na manowce. Warto wtedy uciec się do literatury, która zbadała już wiele przypadków różnorodnych motywacji ludzkich, a także tego, do czego owe motywacje doprowadziły. Warto wyciągać z tego wnioski, ponieważ nie zawsze są to rzeczy, których tak naprawdę byśmy sobie życzyli.
Rodion Raskolnikow, główny bohater powieści psychologicznej autorstwa Fiodora Dostojewskiego, pt. Zbrodnia i kara, jest młodym i niezwykle ubogim studentem. W pewnym momencie wpada na szalony pomysł poradzenia sobie z własną biedą, która popycha go nie tylko do alienacji społecznej, przerwania studiów, lecz także niemal do szaleństwa. Postanawia zabić starą lichwiarkę, Alonę Iwanowną, u której sam zastawiał różne drogocenności, byle by przetrwać kolejne dni.
Jego główną motywacją jest oczywiście – przynajmniej chwilowe – wyjście z biedy, lecz nie tylko to. Rodion Raskolnikow kieruje się bardzo dziwną filozofią życiową, według której ludzie dzielą się według klas na bardziej wartościowych, którzy popychają rozwój ludzkości, oraz na bezwartościowych, których zadaniem jest jedynie prokreacja. Siebie uważa naturalnie za przedstawiciela tej pierwszej grupy. Z tego powodu uważa swój czyn – morderstwo lichwiarki należącej według niego do grupy ludzi „gorszych” – za moralnie uzasadniony. Myśli, że taka filozofia go rozgrzeszy i sprawi, że nie będzie odczuwał wyrzutów sumienia.
Przyznać trzeba, że to motywacja karygodna i absolutnie drastyczna i brutalna. Jego plan oczywiście odnosi porażkę. Raskolnikow nie tylko odczuwa bardzo silne wyrzuty sumienia, lecz wręcz nie jest w stanie dalej żyć i funkcjonować normalnie. Wpada w manię prześladowczą w związku z toczącym się w sprawie morderstwa lichwiarki śledztwem. Zaczyna popełniać błędy. Sprawiedliwość omija go jednak do momentu w którym Sonia Marmieładowa nakłania go do dobrowolnego przyznania się do winy. Tak też się dzieje.
Istnieją jednak przykłady dużo bardziej chwalebnych motywacji ludzi do działania. Dobrym przykładem jest postać Stanisława Wokulskiego z powieści Bolesława Prusa, pt. Lalka. Był to człowiek, który odznaczał się ogromną determinacją w osiąganiu założonych sobie celów. Niemal zawsze mu się udawało. Było to jednak spowodowane jego ogromną wewnętrzną subordynacją i dyscypliną. Mimo że wywodził się z bardzo biednej rodziny, dał radę dostać się na wyższą uczelnię, ponieważ samodzielnie na nią zarobił, a uczył się nocami. Po powrocie z zesłania doprowadził do rozwoju i przejęcia sklepu galanteryjnego. Kiedy zapragnął zdobyć fortunę, by majątkiem zaimponować Izabeli łęckiej, udał się na wojnę i handlował bronią, w końcu osiągając swój cel.
Jednak ambicja Wokulskiego nie została zaspokojona, ponieważ oprócz osobistego dobra, pragnął jeszcze dobra całego społeczeństwa. Był przekonany o właściwości pozytywistycznej pracy organicznej, która nakazywała traktować całe społeczeństwo jako jeden organizm i dbać, by każdy jego organ był zdrowy. Wokulski miał wielką motywację do tego, by pomagać ubogim ludziom, w których widział potencjał. Pragnął również działać bardziej szeroko, więc próbował stworzyć spółkę do handlu z Rosją, która miałaby wzbogacić Polaków ekonomicznie. Te działania jednak nie zależały wyłącznie od niego.
Stanisław Wokulski jest przykładem na to, że można dojść do wielkich rzeczy w życiu, motywując się wyłącznie pozytywnymi pobudkami. Więcej – tylko szlachetne motywacje mają szansę dać człowiekowi sukces. Gdy będziemy robić coś ze złośliwości albo z chęci szkody drugiego człowieka – nigdy nie będziemy w pełni usatysfakcjonowani ze swoich dzieł i przedsięwzięć.