Słynna maksyma, brzmiąca „Człowiekiem jestem i nic, co ludzkie, nie jest mi obce” została zaczerpnięta ze starożytności, konkretnie rzecz ujmując jest to cytat Terencjusza, antycznego dramaturga. Aforyzm zyskał jednak na popularności w epoce renesansu, która starała się podjąć wątek antycznego antropocentryzmu, niejako przerwanego przez wieki średniowiecza. Powiedzenia stało się hasłem renesansu, który przepełniała chęć dogłębnego poznania natury ludzkiej w każdym jej aspekcie. Zaczęto eksplorować nie tylko naszą planetę, lecz także umysł ludzki, a przede wszystkim jego ciało. Zaczęto zmieniać perspektywę na wiele kwestii związanych z życiem ludzkim,co zaowocowało zmianą jego samego. Odrzucono średniowieczny paradygmat całkowitej uniżoności człowieka wobec Boga i samo upokorzenia się przed nim. Istota ludzka została uznana za wspaniałą przez sam fakt swojego istnienia, swojej złożoności i wynikającego z niej piękna.
Powiedzenie „Człowiekiem jestem i nic, co ludzkie, nie jest mi obce” odzwierciedla więc renesansową chęć poznania wszystkiego, co niesie ze sobą życie. Wszystkie doznania, doświadczenia, stany, itp. były uważane za wartościowe o tyle, o ile miały wpływ na życie człowieka. Aforyzm skłaniał również do nieograniczania się w poznawaniu świata, a zwłaszcza do odrzucenia niepotrzebnych systemów zakazów moralnych, które niosła religia. Nie nawoływano jednak do rozwiązłości i niemoralnego trybu życia. Wręcz przeciwnie – antyczne cnoty były bardzo pożądane wśród ludzi renesansu. Chodziło jednak o to, by w pogoni za zbawieniem w przyszłym życiu, nie utracić wszystkich wspaniałości, których można doświadczyć w życiu doczesnym. Ludzie renesansu kochali życie i chcieli z niego czerpać pełnymi garściami, poznając świat, podróżując, zdobywając wiedzę, ucząc się języków, smakując życie w całej jego okazałości.
Ludzie epoki renesansu potrafili w znakomity sposób zrównoważyć zaspokajanie głodu życia z powściągliwością wynikającą ze znajomości filozofii, zwłaszcza etyki. Byli świadomi, że życie człowieka jest niezwykle złożonym procesem, które niesie ze sobą niepoliczalną ilość doświadczeń, sytuacji i odczuć. Wszystkie je jednak akceptowali jako istotne i w gruncie rzeczy pomocne w tym, by swoje istnienie odczuć jak najintensywniej i spróbować – na ile to możliwe – jak najlepiej zrozumieć.