Czy zgadzasz się ze stwierdzeniem: kto mieczem wojuje ten od miecza ginie. Rozprawka na podstawie Chmur Arystofanesa i Quo Vadis

Autor: Grzegorz Paczkowski

„Kto mieczem wojuje, ten od miecza ginie” to przysłowie stare jak świat, choć pierwszy raz wyrażone zostało w Piśmie Świętym Nowego Testamentu przez Jezusa Chrystusa. Mówi ono o tym, że jeżeli podejmujemy walkę z kimś lub czymś za pomocą metod, które mogą wyrządzić komuś jakąkolwiek krzywdę, musimy być gotowi na to, że ta metoda prędzej czy później może zwrócić się przeciwko nam. Problem ten wielokrotnie poruszany był przez pisarzy, nie tylko w antyku. Osobiście uważam, że aforyzm ten wyraża prawdę, co postaram się udowodnić na podstawie dzieł literackich.

Pierwszym dziełem, na przykładzie którego widać, że przysłowie „kto mieczem wojuje, ten od miecza ginie” jest prawdziwe, mogą być Chmury Arystofanesa. Jest to jedna z pierwszych komedii, jakie zna literatura europejska. Opowiada ona o losach Strepsjadesa, ateńskiego rolnika, który przez własnego syna, Fejdippidesa, został wtrącony w bardzo poważne problemy finansowe. Próbuje pozbyć się problemu zapisując się do szkoły Sokratesa, w nadziei, że słynny filozof pomoże mu posiąść sztukę wymowy, dzięki której będzie w stanie wybronić się przed każdym sądem. Pomysł ten jednak bardzo szybko pali na panewce, a Strepsjades okazuje się skrajnie niezdolnym do nauki człowiekiem i Sokrates wyrzuca go ze szkoły. Jakimś jednak cudem udaje mu się nakłonić swojego syna do podjęcia nauki u Sokratesa. Fejdippides na początku uważa ten pomysł za haniebny, później jednak daje się przekonać. Jego pobyt w szkole Sokratesa przynosi zamierzony efekt. Fejdippides okazuje się człowiekiem dużo bardziej elokwentnym i pojętnym od swojego ojca. Wraca do domu jako człowiek zarozumiały, pewny siebie do przesady, wręcz egoistyczny, narcystyczny i arogancki. Dzięki obecności wykształconego syna udaje się co prawda Strepsjadesowi odprawić wierzycieli nie płacąc im ani grosza, jednak inne konsekwencje tego czynu nadciągają szybko. Fejdippides w trakcie utarczki z ojcem dotkliwie go bije, a co gorsza po tym wszystkim wmawia mu, że z filozoficznego punktu widzenia miał prawo postąpić właśnie w ten sposób. Dla Strepsjadesa jest to ostateczny dowód na to, że Sokrates w swojej szkole deprawuje młodych ludzi, jednak nie pamięta on, że to właśnie od niego wyszedł pomysł nieuczciwego poradzenia sobie z długami i to on sam w pewien sposób ściągnął sobie na głowę takie nieszczęście. 

Innym argumentem na potwierdzenie mojej tezy może być powieść Henryka Sienkiewicza, pt. Quo vadis i zawarta w niej postać Nerona. Powieść napisana została pod koniec XIX wieku, ale dotyczy czasów antyku, ściślej rzecz ujmując, I wieku n.e., kiedy to w Rzymie trwały okrutne prześladowania chrześcijan. Neron był wówczas władcą Rzymu, ale zupełnie nie nadawał się do pełnienia takiej roli. Nie zwracał uwagi na prawdziwe potrzeby ludu, większą wagę przywiązywał do własnej twórczości poetyckiej niż do szerzenia sprawiedliwości i dobrobytu. Dobrym tego przykładem jest fakt, że chcąc napisać poemat o płonącym mieście, kazał swoim żołnierzom podpalić Rzym, by zobaczyć jak naprawdę wygląda metropolia trawiona przez ogień. Całą winą obarczył chrześcijan, na których zaczął się w okrutny sposób mścić, m.in. urządzając krwawe igrzyska, na których musieli m.in. walczyć ze zwierzętami lub byli po prostu krzyżowani. Nerona nie ominęła kara za tak nieodpowiedzialnie i brutalnie prowadzone rządy. W wyniku kryzysu w Rzymie został odsunięty od władzy oraz zmuszony do ucieczki wraz z garstką swoich najbliższych popleczników. Przez nich, rzekomo w dobrej mierze, został zmuszony do samobójstwa. Dosięgnął go więc ten sam miecz, którego sam używał do szerzenia terroru i niesprawiedliwości w państwie, którym władał. 

Jak więc widać na dwóch powyższych przykładach, prawdą jest powiedzenie, że „ten, kto mieczem wojuje, od miecza ginie”. Jeśli używamy jakichś nieuczciwych bądź krzywdzących kogoś środków, musimy być przygotowani na to, że los prędzej czy później się na nas zemści, w dodatku używając do tego dokładnie tych samych metod. Strepsjades padł ofiarą swojego syna, którego sam wysłał na nauki do szkoły Sokratesa, by w nieuczciwy sposób wyłgać się od spłacania długów. Neron został odsunięty od władzy, którą kochał ponad wszystko, a w wyniku przewrotu wojskowego, do którego doszło w Rzymie w konsekwencji jego arogancji, stracił życie w upokarzających okolicznościach. Mam nadzieję, że przywołane przeze mnie argumenty były wystarczające, by poprzeć tezę zawartą na początku pracy. 

Dodaj komentarz