W postaci Gospodyni z Wesela Stanisława Wyspiańskiego, badacze dopatrują się pierwowzoru Anny Mikołajczykówny, żony Włodzimierza Tetmajera i siostry Panny Młodej. Jest to bohaterka, którą można odbierać bardzo różnie w zależności od punktu widzenia, albo jako waleczną opiekunkę i strażniczkę bezpieczeństwa własnej rodziny, albo jako kobietę o zaściankowej świadomości politycznej i społecznej, przez którą zapał powstańczy zostaje stłumiony w zarodku.
Najważniejszą cechą, która charakteryzuje Gospodynię jest jej troska o rodzinę. Kobieta jest w stanie zrobić dla najbliższych naprawdę wszystko. Dzięki swojemu temperamentowi niejako przejęła w rodzinie rolę przywódczą: teoretycznie o najważniejszych sprawach decydują w porozumieniu z mężem, jednak w praktyce najczęściej kobieta stawia na swoim, a Gospodarz nie ma szans na sprzeciw. Podobną postawę widać w Gospodyni, kiedy jej mąż w środku nocy opowiada jej o tym, że objawił mu się Wernyhora, powierzył mu Złoty Róg i dał instrukcję co do tego, jak zorganizować powstanie chłopskie. Kobieta, nawet jeśli uznaje opowiadanie mężczyzny za mało prawdopodobne, postanawia zabezpieczyć swoich bliskich. Małżonkowi wmawia zmęczenie i chorobę i poleca mu, by się położył i odpoczął. Ten powierza zaś Złoty Róg Jaśkowi, w wyniku którego to ruchu nie dochodzi do wybuchu powstania. Widać więc, że niekiedy dobrotliwość kobiety wiąże się z negatywnymi konsekwencjami.
Podobnie dzieje się, kiedy przed chatą gromadzą się chłopi gotowi do powstania. Kobieta jest przerażona, ponieważ nie rozumie, co się wokół niej dzieje. Ma złe przeczucia, ale wynikają one z jej wąskiego horyzontu i nierozwiniętego intelektu. Gospodyni reprezentuje bowiem typową chłopską zdroworozsądkowość, bliskie jest jej pojmowanie świata „na chłopski rozum”. Świat jej pojęć jest nieskomplikowany, ale w tej prostocie jest siła. Gospodyni co prawda raczej nie będzie dobrą rozmówczynią w konwersacji o filozofii czy sztuce, ale za to wykaże się od filozofów i artystów z miasta dużo większą zaradnością życiową, dużo szybciej podejmie decyzje, niekiedy również te niewłaściwe.
To właśnie Gospodyni odnajduje Złotą Podkowę – jeden z najsłynniejszych i najważniejszych atrybutów dramatu Wyspiańskiego. Podkowę, którą miał zgubić koń Wernyhory. Symbol dobrobytu i obietnicę odzyskania przez Polaków wolności. Kobieta jednak decyduje się ja ukryć przed wszystkimi. Niektórzy widzą w tym oznakę chłopskiej chciwości, inni – kolejny symbol, symbol przeczekania, odłożenia skarbu na lepszy dla kraju czas.
Gospodyni to niewątpliwie bardzo silna postać kobieca, która przez wiele lat małżeństwa wypracowała sobie dominującą pozycję w rodzinie. Nie bez powodu zresztą, ponieważ o bliskich jest w stanie walczyć jak lwica. Niestety niejednokrotnie robi to w sposób jeśli nie bezmyślny, to przynajmniej wiążący się z małą świadomością panującej dokoła sytuacji, co potrafi być katastrofalne w skutkach. Być może gdyby nie jej upór w powstrzymaniu patriotycznego uniesienia swojego męża, doszłoby do powstania i Polska odzyskałaby wyczekaną wolność dużo szybciej. Gospodyni to kobieta prosta, troskliwa, o dobrym sercu, jednocześnie mocno stąpająca po ziemi i niepozwalająca wchodzić w swoje życie z butami.