Każdy człowiek posiada jakieś swoje namiętności, czegoś pragnie, do czegoś dąży, za czymś tęskni. Jest to bardzo intymna sfera każdego z nas. Ilu ludzi na świecie, tyle jest różnych odmian ich pragnień, nawet jeżeli dotyczą podobnych kwestii. Stajemy się nieszczęśliwi, kiedy nasze dążenia są sabotowane przez innych, przez co nie możemy ich zrealizować. Niekiedy sytuacje takie są zupełnie przypadkowe, jednak dużo częściej stoją za tym osoby trzecie. Z kolei spełnienie naszych aspiracji sprawia, że stajemy się usatysfakcjonowani życiowo. Zarówno o jednych, jak i o drugich przypadkach bogato wspomina literatura.
Romeo i Julia Williama Szekspira to kanoniczne dzieło jeśli chodzi o kwestie wielkiej namiętności miłosnej i niemożności jej spełnienia. Dwójka tytułowych bohaterów pochodziła z rodów, pomiędzy którymi od dziesięcioleci płynęła rzeka sporów i niepogodzeń. Dlatego też starszyzna obu rodzin nie wyobrażała sobie, że ich członków może połączyć uczucie. Młodzi przedstawiciele Montekich i Kapuletów rozjątrzyli spór na nowo. Spór ten niestety kosztował wiele żyć ludzkich po jednej i po drugiej stronie. Zrozpaczeni Romeo i Julia postanowili uknuć spisek, który pozwoliłby im się wyrwać spod klosza zwaśnionych rodzin.
Mieli upozorować swoją śmierć, jednak w wyniku nieporozumienia i nieszczęśliwego wypadku, odebrali sobie życie naprawdę. Dopiero to wydarzenie było w stanie pogodzić obie rodziny. Szekspir przedstawił w swoim dziele walkę dwu bardzo silnych namiętności: miłości i nienawiści. Ich starcie jest głównym wątkiem dramatu. Ostatecznie to miłość wygrywa, ponieważ dzięki uczuciu Romea i Julii dwie rodziny godzą się. Gorzką puentą jest jednak fakt, że zgoda ta musiała zostać okupiona śmiercią wielu młodych ludzi, którzy tak naprawdę płacili za winy i kłótnie starszych.
Przepełnione różnego rodzaju emocjami oraz namiętnościami były zwłaszcza twórczość poetów romantycznych. Adam Mickiewicz dał temu wyraz kreując postać Konrada w Dziadach cz. III. Konrad był poetą, jednostką niebywale wrażliwą i poruszającą się zarówno w świecie rzeczywistym, jak i duchowym. Odczuwał on dotkliwie nie tylko swoje własne emocje, lecz także ból całego swojego narodu, który wówczas znajdował się pod zaborami. Kwestie te znajdują ujście w Wielkiej Improwizacji, czyli scenie, w której Konrad przeobraża się z egzaltowanego poety w dojrzałego wieszcza, człowieka o nieprawdopodobnej mocy, który dzięki potędze swoich uczuć może mierzyć się nawet z Bogiem.
Pragnie wymusić na nim uzyskanie „rządu dusz”, czyli duchowej władzy, dzięki której byłby w stanie pokierować swój naród ku wolności i szczęściu. Konrad w wieszczym uniesieniu bliski jest bluźnierstwa, prze które skazałby się na wieczne potępienie, jednak w kluczowym momencie traci przytomność. Koniec końców jednak, Konrad nie miał wpływu na bieg wydarzeń i dziejowy kształt epoki, w której żył. Mickiewicz przedstawił w swoim dziele typ człowieka, który cierpi przez nadmierną wrażliwość i uważa, że dzięki niej jest w stanie czynić niemal cuda. Wiara taka, jakkolwiek piękna i na pewno zdolny do tego, by motywować całe społeczności do działania, sama w sobie jednak nie jest w stanie osiągnąć nic.
Namiętności ludzkie bywają bardzo silne i nieraz trudno jest nam nad nimi zapanować. Emocje czasami nawet przejmują nad nami kontrolę, co w dalszej perspektywie może mieć fatalne skutki. Literatura dobitnie pokazuje nam, że namiętności same w sobie nie są niczym złym, jednak muszą być realizowane w rozsądny sposób, tylko wtedy mają szanse być początkiem czegoś naprawdę pięknego i wartościowego.