Polscy twórcy literatury bardzo wiele uwagi w swoich dziełach poświęcili własnemu narodowi oraz jego dziejom. Nic dziwnego – Polska może poszczycić się naprawdę barwną historią. Poszczególni twórcy różnili się jednak od siebie podejściem i oceną owej historii.
Dramat pt. Wesele Stanisława Wyspiańskiego jest dobrym przykładem tego, jak dzieło literackie może odnosić się do historii własnego narodu. Utwór opowiada o uroczystości weselnej po zaślubinach przedstawiciela inteligencji oraz przedstawicielki chłopstwa. To daje pretekst do przyjrzenia się niełatwej historii relacji tych dwóch grup społecznych. Na kartach dramatu zostaje wspomniana rabacja galicyjska – krwawe powstanie chłopów przeciwko szlachcie (z której wywodziła się inteligencja) z połowy XIX wieku, którego konsekwencje nadal odczuwalne były w społeczeństwie w 1900 roku.
To kość niezgody, która ostatecznie okazuje się przeszkodą na drodze do porozumienia, której nie da się w żaden sposób obejść. Poprzez postać zjawy Hetmana, czyli Franciszka Ksawerego Branickiego, Wyspiański cofa się w jeszcze głębszą przeszłość, aż do konfederacji targowickiej, którą ocenia jednoznacznie jako hańbiącą, podłą i zdradziecką. Sam Hetman jest postacią godną najwyższej pogardy. Pozytywnie w Weselu nawiązuje się na przykład do bitwy pod Grunwaldem czy bitwy pod Racławicami – zwycięstw, którzy Polacy żyjący od wielu dekad pod zaborami byli bardzo spragnieni. Wyspiański nie jest jednoznaczny w swoich ocenach. Mówi, że w historii naszego narodu były zarówno złe, jak i dobre chwile. Współcześni jemu Polacy musieli ponosić konsekwencje i jednych i drugich.
Adam Mickiewicz, najwybitniejszy poeta polskiego romantyzmu, większą część swojej twórczości poświęcił, mniej lub bardziej bezpośrednio, historii swojego ukochanego zniewolonego narodu. Mickiewicz jednak w charakterystyczny dla epoki, w której żył sposób, wyrażał się o ojczyźnie w sposób bardzo uduchowiony, metafizyczny, niemal sakralny. Tak też pojmował jej dzieje. Warto tu wspomnieć o koncepcji mesjanizmu polskiego. Była to idea patrzenia na losy Polski, jako na “Chrystusa narodów”. Zgodnie z tym porównaniem, Polska miała cierpieć i umrzeć (chodzi tu o kolejne rozbiory i ostateczne zniknięcie z mapy Europy na sto dwadzieścia trzy lata) w ramach oczyszczenia ziemi z grzechów i win innych narodów. Później natomiast Polska miała się odrodzić w pełnej chwale.