Żyjemy w czasach niemal powszechnej demokracji, która ma być najbardziej sprawiedliwym ustrojem państwowym, jaki wymyślono. W teorii bowiem to mieszkańcy danego państwa decydują o tych, którzy potem będą decydować o ich życiu. W praktyce działa to bardzo różnie, co nie zmienia faktu, że od rządzących wymaga się więcej. Więcej odpowiedzialności, pokory, rzetelności i pracowitości. Oczekujemy od polityków i urzędników, by zabezpieczali nasz codzienny byt i byśmy w sytuacjach kryzysowych mieli wsparcie z ich strony. Literatura zna jednak wiele przypadków, w których rządzący wykorzystywali tego typu chwile do powiększania własnych fortun czy budowania jeszcze silniejszej pozycji w świecie.
W Potopie Henryka Sienkiewicza szczegółowo przedstawiono postać księcia Janusza Radziwiłła, magnata, który sprawował administracyjną pieczę nad terenami ówczesnej Litwy. Kiedy doszło do inwazji szwedzkiej na Polskę, to od niego w pierwszej kolejności oczekiwano stawienia najeźdźcy czoła. Tymczasem jednak okazało się, że arystokrata miał inne zamiary. Widząc potęgę Szwedów uznał, że łatwiej będzie poddać Litwę w zamian za określone dobra otrzymane od króla Gustawa. Kiedy obwieścił swoją decyzję na zebraniu oficerów wojska litewskiego, doszło do buntu.
Żołnierze, w tym Michał Wołodyjowski i Zagłoba, wypowiedzieli magnatowi swoje posłuszeństwo, nie mogąc zgodzić się na uczestniczenie w tak hańbiącej zdradzie. Większość wojska zwróciła się przeciwko Radziwiłłowi, jednak ona kontynuował swoje dzieło nawet wtedy. Ostatecznie okazało się, że Szwedzi nie zamierzali wywiązać się ze swojej części umowy, a sam książę zmarł bliski szaleństwa w poczuciu ogromnej hańby, jaką ściągnął na cały swój ród. W tym wypadku więc mamy do czynienia z negatywnym przykładem władcy, który zamiast o dobru swoich poddanych i godności ojczyzny, w każdej sytuacji, a nawet w takiej tragedii jaką był potop szwedzki, upatrywał okazji do powiększania swojej władzy i zaszczytów.
Przeciwnym przykładem władcy jest bohater pierwszej części trylogii Henryka Sienkiewicza, pt. Ogniem i mieczem. Widzimy tam postać historyczną – księcia Jeremiego Wiśniowieckiego. Również jest on magnatem, lecz bogactwo, zaszczyty i władza nie przesłoniły mu najważniejszych wartości. Kiedy dochodzi do powstania Chmielnickiego na Ukrainie, a armia kozacka pustoszy Rzeczpospolitą i pokonuje kolejne armie, książę nie waha się – cały swój prywatny majątek pożytkuje na powołanie wojska i rusza, by sprzeciwić się napaści.
Kiedy Chmielnicki rośnie w siłę, Wiśniowiecki wraz z wojskiem barykaduje się w zamku w Zbarażu, by stamtąd stawiać opór i nie wpuścić kozaków dalej w głąb kraju. Wiśniowiecki jest niezłomny, ojczyzna jest dla niego najważniejszą wartością i nie przyszła mu nawet myśl o poddaniu się. Z szacunkiem traktował swoich żołnierzy, pomagał im, był dla nich jak ojciec, cieszył się więc ogromnym szacunkiem i zaufaniem. Tam gdzie szedł on sam, jego wojsko szło wraz z nim. Oblężenie Zbaraża zakończyło się wraz z przybyciem króla Jana Kazimierza, jednak Wiśniowiecki na pewno broniły swojej twierdzy do ostatniej kropli krwi.
Powyżej widzimy dwa przykłady władców. Książę Radziwiłł był człowiekiem – jak się okazało – nie godnym zaufania, szukającym własnego powodzenia i wzbogacenia, nie zważającym na losy ojczyzny. Jeremi Wiśniowiecki miał odwrotne myślenie. Ojczyzna stała u niego na pierwszym miejscu i dla jej obrony był w stanie poświęcić wszystko, włącznie z własną szlachecką fortuną, a nawet życiem. Warto pomyśleć o tych dwóch postaciach historycznych i przyrównać ich cechy charakteru do polityków, którzy współcześnie rządzą naszą ojczyzną.
Temat pracy pochodzi z próbnej matury z języka polskiego Operonu z listopada 2022