Które postacie z powieści Syzyfowe prace budzą twoją sympatię? Kto budzi największą?

Autor: Grzegorz Paczkowski

Uważam, że na największy szacunek spośród bohaterów powieści Stefana Żeromskiego, pt. Syzyfowe prace, zasługuje Andrzej Radek. Był to bowiem chłopak, który od najmłodszych lat żył w bardzo niesprzyjających jakiemukolwiek rozwojowi warunkach, a mimo to uparcie dążył do realizacji celu. Wszystko było przeciwko niemu: pochodzenie, brak pieniędzy, konieczność wejścia w nieznane sobie środowisko, które nie szczędziło mu drwin i poniżenia, wreszcie sumienna nauka i ciężka praca. Mimo to wszystko jednak Radek z uporem godnym najwyższego szacunku dążył do zdobycia wykształcenia, o które walczyć musiał dużo ciężej niż inni. Odznaczał się wytrwałością, cierpliwością i dużą siłą woli, ponieważ dostanie się do szkoły było dopiero początkiem jego trudów. Powzięty cel jednak udało mu się zrealizować. Przy tym pozostał on po prostu dobrym człowiekiem, który potrafił być przyjacielem i służyć wsparciem, np. Marcinowi Borowiczowi, kiedy ten utracił swoją miłość w ostatniej scenie powieści. 

Również sam Marcin Borowicz wzbudza sympatię, chociaż jego epizod ze sprzyjaniem środowisku rusyfikatorskiemu wzbudza niesmak. Nie da się jednak tego oceniać, ponieważ nikt z nas nie wie, jak zachowałby się na jego miejscu. Ważne jest to, że umiał wykorzystać impuls, który pchnął go do powrotu do korzeni, do polskiej tożsamości. Przyznać należy, że musiało to wymagać dużej siły charakteru, musiał się bowiem przed samym sobą przyznać do błędu i zmienić swoją opinię wśród ludzi, którzy uważali go już za człowieka niemal w pełni zrusyfikowanego. Dodatkowo fakt, że czytelnik towarzyszy Marcinowi od wczesnego dzieciństwa sprawia, że jest się wobec niego bardziej wyrozumiałym, ponieważ widzi się jak silnej presji był poddany w szkole i współczuje się mu, bo przecież wniknięcie w rusyfikację nie było jego świadomym wyborem. Myślę więc, że Marcin również zasługuje na sympatię, zwłaszcza od momentu, gdy zwrócił się ku polskości. 

Również Bernard Zygier jest postacią wzbudzającą dużą sympatię. Robi on wrażenie człowieka o solidnie zbudowanym fundamencie psychologicznym i światopoglądowym. W świecie rusyfikatorskich mistyfikacji nie było to najłatwiejsze, co widać po innych bohaterach Syzyfowych prac. Zygier jest też sprawcą patriotycznego „nawrócenia” innych uczniów. To właśnie jego sugestywna recytacja Reduty Ordona Adama Mickiewicza sprawiła, że wielu chłopców, w tym Marcin Borowicz, uzmysłowili sobie, że nie zawsze posługiwali się językiem rosyjskim i że tak naprawdę wciąż są Polakami. Później Bernard uczestnictwem w nielegalnych zebraniach młodzieży, w czasie których uczniowie zapoznawali się z literaturą i kulturą polską udowodnił, że nie przypadkowo znalazł się w tej akurat szkole. 

Dodaj komentarz