Michaił Bułhakow, swoją powieść, pt. Mistrz i Małgorzata, opatrzył bardzo specyficznym mottem, które sprawia, że jego utwór można interpretować na jeszcze więcej sposobów, niż wydawałoby się z początku. Motto brzmi: „Jam częścią tej siły, która wiecznie zła pragnąc, wiecznie czyni dobro” i jest to fragment wypowiedzi Mefistofelesa z Fausta Johanna Wolfganga Goethego, jednego z najwybitniejszych przedstawicieli niemieckiej literatury doby romantyzmu.
Powyższe motto ma bezpośrednie przełożenie na treść utworu Bułhakowa, ponieważ tak samo jak Faust dotyczy ona postaci diabła i jego wpływu na życie ludzkie. Woland, bo takie imię przybiera szatan w Mistrzu i Małgorzacie przybywa do Moskwy, by zorganizować tradycyjny makabryczny bal. Tym razem jednak sam widzi, że znalazł się w mieście do cna przeżartym przez zło, nieuczciwość, korupcję, oszustwo i zbrodnię. Jeśli poziom powyższych zjawisk zrobił wrażenie nawet na szatanie, to można sobie tylko wyobrazić, jak źle działo się wówczas w stolicy Rosji.
Woland jednak – jak przystało na diabła – wprowadza jeszcze większy chaos, a przynajmniej próbuje. Jego działania bowiem mają w wielu kategoriach efekty odwrotne. Sieje zamęt w państwie totalitarnym, które żywi się wyzyskiem i upokorzeniem swoich obywateli. W momencie jednak kiedy władza zostaje ośmieszona i postawiona przed przeciwnikiem, z którym nawet ona nie może się równać, obywatele mogą zobaczyć całą jej mizerność i lichość, a w rezultacie przestać się jej aż tak bardzo bać i odetchnąć z ulgą. To jednak nie wszystko.
Zło przeciwstawione złu w zupełnie paradoksalny sposób staje się dobrem. Woland, który wprowadza chaos, tak naprawdę przyczynia się do uporządkowania spraw społecznych w Moskwie, a także pomaga pewnym konkretnym ludziom, którzy przez poprzedni system zostali skrzywdzeni, choćby tytułowym Mistrzowi i Małgorzacie. Kobieta dzięki służbie u szatana jest w stanie odnaleźć i uratować ukochanego, który znalazł się na dnie depresji i rozpaczy. Nie ma więc tutaj jasnego podziału na dobro i zło, te dwie siły przenikają się wzajemnie, a wręcz od siebie nawzajem zależą.
Wydaje się więc, że właśnie na taką interpretację nakierowuję czytelnika autor mottem z Fausta. W obu przypadkach cytat ten wskazuje na trudność w jednoznacznym określeniu dobra i zła w życiu codziennym. Nie można ich od siebie oddzielić, nie można całkowicie unicestwić jednego, bez unicestwienia drugiego. To zaskakujący wniosek, zwłaszcza,ze przyzwyczajeni jesteśmy do myślenia o dobru i złu jako o najbardziej fundamentalnych antagonizmach. Powieść Bułhakowa, jak i wiele innych dzieł pokazują, że wcale nie musi tak być, a to, co w pierwszej chwili bierzemy za jednoznacznie negatywne, może z czasem okazać się niespodziewanie źródłem wielkiego dobra.