Szanowna Pani Profesor,
w pierwszych słowach mojego listu proszę przyjąć najserdeczniejsze pozdrowienia i słowo wyjaśnienia. Prawdopodobnie nie pamięta mnie Pani, a wiele wskazuje na to, że nawet po przeczytaniu niniejszego listu, nie przypomni Pani sobie mnie. Pozwalam sobie pisać pod wpływem lektury powieści autorstwa Antoniego Libery, pt. Madame. Wiele wskazówek zawartych w tej powieści wskazuje bowiem na to, że i ja byłem Pani uczniem w opisanych w tym dziele czasach.
Nie, nie chodziłem do klasy razem z głównym bohaterem wspomnianego dzieła. Jeśli wszystkie moje obliczenia są poprawne, musiałem trafić do Pani szkoły dwa lata po tym, jak on sam zdał egzamin dojrzałości. Uczęszczałem do klasy o profilu humanistycznym i jedną z rzeczy, które najbardziej zapadły mi w pamięć z czasów szkoły średniej, były właśnie lekcje języka francuskiego. Wielokrotnie zastanawiałem się po ukończeniu liceum nie tylko jak potoczyły się losy moich szkolnych kolegów i koleżanek, lecz także nauczycieli i ulubionych nauczycielek, w tym rzecz jasna Pani.
Po wielu latach wpadła mi w ręce powieść, pt. Madame i wspomnienia wróciły. Wydawało mi się już bowiem, że etap młodości mam już dawno za sobą, że ten rozdział zamknąłem za sobą z trzaskiem. Okazało się jednak, że nadal mam w sobie wiele czułości i melancholii w odniesieniu do tamtych czasów, których Pani również była częścią.
Proszę się nie niepokoić, list ten nie ma żadnego celu. Jest odpowiedzią na potrzebę mojego serca, by nawiązując z Panią kontakt po latach, nawiązać również kontakt z tą częścią mnie samego, która pozostała w tamtych mrocznych, ale jednocześnie tak pięknych czasach. Mam nadzieję, że Pani losy ułożyły się pomyślnie i że nigdy nie spotkała się Pani z większymi trudnościami ani na kanwie zawodowej, ani też prywatnej.
Mnie samego życie prowadziło bardzo niejednorodnie. Doznawałem zarówno wielkich radości, jak i głębokich rozpaczy. Podobno życie składa się właśnie z konglomeratu tych obu dziedzin. Nie jest to jednak temat na list, na pewno nie na ten, który – jak już wspominałem – ma charakter jedynie pogodnego pomachania swojej własnej przeszłości. Nie wiem czy w ogóle ten list do Pani dotrze, a jednak coś nie pozwala mi go nie wysyłać. Nie będę się więc powstrzymywał, ale proszę nie czuć się zobligowaną do odpowiedzi.
Z poważaniem i wdzięcznością za naukę w danych latach,
Były uczeń
XYZXYZ