Kordian Juliusza Słowackiego to nie tylko chęć wpisania się w romantyczny nurt pisania o jednostkach wybitnych, które wyłącznie za pomocą siły ducha potrafią zmieniać losy świata. To właściwie dyskusja z tym nurtem. W największym jednak stopniu to spojrzenie na społeczeństwo polskie czasu powstania listopadowego, we wszystkich jego odmianach. Spojrzenie troskliwe i współczujące, ale też nie pozbawione goryczy i nie głaszczące Polaków w momentach, w których zdecydowanie należała im się nagana.
Juliusz Słowacki przy pomocy tytułowego bohatera dramatu pt. Kordian, dał swoim czytelnikom wgląd w to, jakimi postawami charakteryzowało się społeczeństwo polskie pod zaborem rosyjskim, w trzydzieści kilka lat po ostatnim rozbiorze. Nie jest to ocena jednorodna. Autor wydaje się doceniać zapał, jaki dostrzegał w pewnej części narodu. Zapał do walki o wolność, do przeciwstawienia się zaborcy, do domagania się sprawiedliwości i możności życia po swojemu we własnym kraju. Z drugiej jednak strony, zapał ten pozostaje niezorganizowany. Lud potrzebuje dowódców, najlepiej zawodowych żołnierzy, którzy byliby w stanie skanalizować jego energię w odpowiedni sposób i we właściwym kierunku. Zmienić zwykłych ludzi w wojsko. Oczywiście nie wszyscy prezentują taką postawę. Wśród ludu jest również wiele przykładów ludzi, którzy bezsilnie godzą się na sytuację dziejową, w której zostali postawieni. Zgadzają się na zabór, na pozbawienie polskości, na wykorzenienie z własnego narodu. Robią to, bo tak jest łatwiej, wygodniej, niż stawać do walki i pracować na rzecz wolności. Widać to dobrze w scenie koronacji cara, po rozmowach, które odbywają się w tłumie.
Inni jednak, zwłaszcza inteligencja, chcą walczyć. Dostrzegają krzywdę, jaka stała się Polsce i pragną sprawiedliwości dla siebie i dla swoich rodaków. Ich z kolei możemy poznać w trakcie konspiracyjnego spotkania, gdzie ma zapaść decyzja o wykonaniu lub nie, zamachu na cara. Tutaj jednak spotykamy się z wcześniej wspomnianym problemem w postaci starszego pokolenia. Wbrew pozorom nie współpracuje ono z młodszym i nie usiłuje nakierować go na jak najlepsze tory, by walka była efektywna. Wręcz odwrotnie. Prezes oraz Ksiądz starają się jak najmocniej podkopać wiarę powstańców w sensowność zamachu i rozpoczynania powstania. Wskazują głównie na to, że taki ruch może się spotkać z niesłychaną zemstą Moskali na ludności cywilnej. Poza tym przekonują, że powstańcy nie są gotowi. W końcu pomysł zamachu upada, a rozpoczęcie powstania trzeba przełożyć. Słowacki mówi w ten sposób, że naród nie jest zjednoczony pod względem chęci walki, a jeśli nawet, to nie ma jednej spójnej wizji walki. Bez takiego zjednoczenia natomiast, nie może być mowy o wygranej.
Juliusz Słowacki nie jest jednoznaczny w swojej ocenie społeczeństwa w Kordianie, chociaż zdecydowanie w jego utworze przeważa ton negatywny. Dostrzega wiele niedoskonałości nie tylko w przygotowaniach do walki, ale również w samym ideologicznym jej podparciu. Starzy chcą walczyć inaczej niż młodzi. Inteligencja pragnie wolności, pospólstwo pozostaje obojętne. Polacy byli słabo uzbrojeni, a dowódcy wojskowi wahali się czy brać na siebie odpowiedzialność dowództwa. Głos Słowackiego w tej sprawie nie jest jednak pretensją, ani pustym zarzutem. Jest głosem Polaka, który żałuje, że kolejna szansa na wygraną walkę została w nieodpowiedzialny sposób zaprzepaszczona.