Zaufanie to rzecz niezwykle cenna, ale również trudna do zbudowania oraz łatwa do zniszczenia. Czasami wystarczy jeden błąd i budowane przez lata zaufanie w danej relacji może runąć. Istotna jest również kwestia tego, w jaki sposób jest ono budowane między różnymi osobami. Niektórzy wychodzą z założenia, że same słowa wystarczą, by móc komuś uwierzyć, a obietnica świadczy o zamiarach i czynach danej osoby. Jednak słowa łatwo jest wypowiedzieć, obietnice prosto i szybko się składa. Budowanie zaufania na czynach i ich ocenie wydaje się być jednakowoż bardziej pewną metodą. Trudniej jest bowiem wykonać daną obietnicę, niż tylko ją złożyć, więc jeśli ktoś wykonuje przyrzeczone działania, to zdaje się on być bardziej godny zaufania. Przykłady tego typu działań, budujących zaufanie, odnaleźć można w wielu dziełach literackich, ale także w otaczającej człowieka codzienności.
Przykład czynów, które budują, ale również niszczą zaufanie bardziej niż słowa, odnaleźć można w powieści „Lalka” autorstwa Bolesława Prusa. Zaważyły one na relacji dwójki głównych bohaterów, czyli Stanisława Wokulskiego i Izabeli Łęckiej. Zaręczyli się ono po długich staraniach Wokulskiego o zdobycie względów pięknej arystokratki. Spłacił on długi jej ojca, wykupił także rodzinną kamienicę Łęckich i na każdym kroku dawał jej do zrozumienia, jak ważne jest jej uczucie dla niego. Izabela po długim czasie ugięła się i przyrzekła Wokulskiemu, że wyjdzie za niego za mąż, przyjęła także od niego zaręczynowy medalik.
Jednak czyny Izabeli później stanęły w sprzeczności z jej słowami i przysięgami. Pomimo zaręczyn z Wokulskim Łęcka nadal flirtowała ze swoim kuzynem, Starskim, i pozostawała z nim w relacji romantycznej, o czym jej narzeczony dowiedział się właściwie przez przypadek. Jej obietnice o ślubie okazały się być więc bezwartościowe, ponieważ nie stało za nimi prawdziwe uczucie. Jej czyny udowodniły bowiem, że Łęcka jest emocjonalnie związana zupełnie z kimś innym i nie szanuje swojego przyszłego męża. Przez swoje zachowanie zniszczyła całe zaufanie między nią a Wokulskim, a także doprowadziła go do rozpaczy i chęci zakończenia swojego życia. Jej czyny mogły udowodnić mu, że Łęcka jest mu oddana, jednak ona pokazała, że tak naprawdę nie traktuje Wokulskiego poważnie.
Swoimi czynami na zaufanie innych zapracować musiał także główny bohater powieści „Potop” autorstwa Henryka Sienkiewicza, czyli Andrzej Kmicic. Na początku powieści był on bowiem awanturnikiem, zniechęcił do siebie swoja ukochaną Oleńkę oraz zdradził Polskę w trakcie potopu szwedzkiego. Gdy zrozumiał swoje błędy, było już za późno na zapewnianie innych, że się zmienił. Kmicic podjął więc działania, udowadniając tym samym innym, że zmienił się i można mu już ufać. By ich o tym przekonać niemal poświęcił swoje życie w trakcie obrony Jasnej Góry, dokonał także szeregu innych walecznych czynów, którymi udowadniał, że nie jest już awanturnikiem, a oddanym patriotą, któremu można zaufać i który troszczy się o losy swojej ojczyzny, gdy jest ona zagrożona. Dopiero po udowodnieniu tego przy pomocy czynów inni bohaterowie ponownie mogli zaufać Kmicicowi, a jego ukochana Oleńka spojrzała na niego przychylnym okiem. Gdyby Kmicic poprzestał tylko na zapewnieniach o tym, że się zmienił, najprawdopodobniej nikt by nie traktował tych obietnic i przysiąg na poważnie. Musiał on więc zacząć aktywnie działać.
Także w codziennym życiu czyny znaczą więcej niż słowa w kwestii zaufania. Jeśli bowiem jakiś kraj znajdzie się w stanie zagrożenia czy wojny, to słowa jego sojuszników nie pomogą mu w zwycięstwie i nie przekonają narodu, że naprawdę inne państwa są jego sojusznikami, a nie jedynie próbują sprawiać takie wrażenie. Trudne czy nawet dramatyczne sytuacje losowe, takie jak właśnie na przykład wojna w danym państwie, pokazują, jak niewielką wartość mają w praktyce słowa, a jak wiele za to wnoszą faktyczne czyny. Dlatego też to właśnie na ich fundamencie dopiero można budować wzajemne zaufanie, poparte pewnością, że w danej sytuacji poplecznik nie zawiedzie, tylko stanie na wysokości zadania. Zrobił to wszak już wcześniej, nie ma więc powodów podejrzewać, że tym razem zawiedzie. Same słowa często nie wystarczają, by móc żywić taką wiarę w innych ludzi.
W kwestii zaufania jego fundamentem do dalszego budowania na nim relacji zdecydowanie powinny być czyny, które udowadniają o wiele więcej niż słowa. Przysięgi i obietnice składać może bowiem każdy, w dowolnej formie, czyny są jednak konkretnym oparciem, na którym można budować swoją wiarę w innych i zaufanie. To właśnie one bowiem świadczą o faktycznych zamiarach danego człowieka oraz o tym, na co tak naprawdę go stać.