Życie i twórczość Stanisława Wyspiańskiego przypadły na epokę, historycznoliteracką, którą dziś najczęściej zwykliśmy nazywać Młodą Polską lub modernizmem. W wielu opracowaniach funkcjonuje z równym powodzeniem nazwa „neoromantyzm”, która zwraca uwagę na inną cechę twórczości modernistów – zakorzenienie w twórczości romantycznej i czerpanie z niej inspiracji i pewnych wzorców twórczych.
Biorąc pod uwagę powyższe informacje, należy przyjrzeć się temu, z jakiego powodu moderniści określeni zostali neoromantykami. Powodów tych jest wiele, więc dyskutowanie o Weselu Stanisława Wyspiańskiego jako o dramacie neoromantycznym powinno opierać się na odnajdywaniu w nim tendencji, które ukonstytuowały literaturę romantyczną w Polsce. Przede wszystkim jest to podobieństwo tematyczne. Głównym wątkiem Wesela jest wyzwolenie narodu polskiego spod jarzma zaborców, a szerzej – obserwowanie tendencji panujących w społeczeństwie polskim, doszukiwanie się przyczyn upadku narodowego oraz szukanie możliwych dróg wyjścia z ciężkiej sytuacji. Taką samą tematykę obejmowały najważniejsze dzieła wielkich romantyków – Adama Mickiewicza, Juliusza Słowackiego czy Zygmunta Krasińskiego. Dziełom tym towarzyszył również podobny patos i nieraz wręcz tyrtejski nastrój.
Poza podobieństwami tematycznymi, Wesele z dziełami romantyzmu łączy również dobitne podobieństwo w sposobie widzenia i konstruowania świata przedstawionego. To romantycy zaczęli wprowadzać do literatury elementy fantastyczne, spersonifikowali świat przyrody i nadali literacki kształt wszelkiego rodzaju duchom, zjawom i upiorom. Miało to za zadanie wprowadzenie odbiorcy w stan pewnego metafizycznego zaniepokojenie, co zwiększało efekt oddziaływania literackiego. Można odnieść wrażenie, że podobnym tropem poszedł Wyspiański dopuszczając w Weselu do głosu wszelkie „zjawy”, m.in. upiory, postaci legendarne czy duchy dawno nieżyjących osób.
Związany z powyższą obserwacją jest również fakt, że cała epoka modernizmu zapożyczyła od romantyzmu zainteresowanie światem natury. W romantyzmie było to dostrzeżenie jej mrocznej potęgi, przytłaczającej jednostkę lub konfrontującą się z nią – w Młodej Polsce zaś raczej zainteresowanie wsią i życiem ludzi na niej żyjących, ale raczej powierzchowne i traktowane jako alternatywa dla życia miejskiego. W Weselu owa fascynacja jest wręcz zalążkiem całej fabuły: zabawa w bronowickiej wsi jest bowiem celebracją zaślubin mieszczanina i inteligenta z dziewczyną pochodzącą ze wsi.
Stanisław Wyspiański w swoim dramacie podjął mnóstwo współcześnie aktualnych dla niego problemów, a jednym z nich było miejsce artysty i jego rola w społeczeństwie, zwłaszcza w skomplikowanych momentach historycznych, którego Polacy niewątpliwie doświadczali. Cała Młoda Polska przesiąknięta była filozofią gloryfikującą artystów jako jednostki wybitne, obdarzone niemal boskim darem, co niejako predestynowało je do kontrowersyjnego życia, twórczości artystycznej i przewodzenia zbiorowościom. Również i takie pojmowanie jednostek twórczych wywiedzione zostało bezpośrednio z romantyzmu. Wystarczy przypomnieć sobie Konrada z Dziadów cz. III Adama Mickiewicza, czy tytułowego Kordiana z dramatu Juliusza Słowackiego.
Jak więc widać, nie ulega wątpliwości, że Wesele jest dramatem neoromantycznym. Jego neoromantyzm nie jest jednak dziełem przypadku, a wynika ze świadomej gry literackiej autora z tradycją polskiej sztuki, którą wykorzystuje do przekazania odbiorcy współczesnych treści.