W reportażu Hanny Krall pt. Zdążyć przed Panem Bogiem znajdujemy wiele opisów różnego rodzaju śmierci. Marek Edelman opisuje sposoby odchodzenia różnych ludzi czy nawet różnych grup ludzi, a także różnicuje je w zaskakujący sposób. Daje to nam do zrozumienia, że w momencie historycznym, w którym śmieć jest codziennością, zwykły człowiek staje się specjalistą w jej kwestii, a każdy z nas odchodzi w nieco inny sposób.
Marek Edelman przede wszystkim różnicuje sposób odchodzenia jeśli chodzi o godność. Zbiorowa śmierć, jaką ponosili przedstawiciele narodu żydowskiego w czasie II wojny światowej, czy to w gettach, czy w obozach zagłady, uważa za godną, ponieważ wiązała się ona z przedłużającą się świadomością bycia skazanym na śmierć. Nie lada wysiłku emocjonalnego musiało wymagać od człowieka zapanowanie nad sobą i pogodzenie się z myślą, że jeszcze przez chwilę będzie się żyło, ale nieuchronnie zmierza się ku śmierci. Śmiercią godną ginęli również uczestnicy powstania w getcie, ponieważ walka była ich świadomym wyborem – woleli umrzeć w walce, niż żyć w niewoli. Śmiercią niegodną zaś, była dla Edelmana śmierć konfidentów i kolaborantów, którzy próbowali ratować własne życie kosztem życia innych, a i tak ginęli z ręki Żydowskiej Organizacji Bojowej. Zhańbieni i osamotnieni.
Zaskakujące jest również rozgraniczenie śmierci na estetyczną i nieestetyczną. Edelman za przykład śmierci estetycznej uznaje śmierć Krystyna Krahelskiej, modelki i pięknej kobiety, która zostaje zastrzelona na tle pięknych słoneczników. W ten sposób giną ludzie piękni. Ludzie przeciętni zaś są zmuszani do śmierci nieestetycznej, brzydkiej, brudnej, w jakiś sposób uwłaczającej. To rozgraniczenie jest efektem rozgoryczenia Edelmana, który przypomniał sobie o Krahelskiej, gdy przeżywał traumę związaną z antysemickimi plakatami niemieckimi.
Marek Edelman bardzo często powtarzał, że w powstaniu chodziło wyłącznie o to, by odzyskać wybór rodzaju śmierci. Żydzi wiedzieli, że tylko tyle mogli zrobić – umrzeć w możliwie najbardziej dostrzegalny dla opinii światowej sposób i w ten sposób poprosić o pomoc dla swoich rodaków. Chodziło więc o sprawienie, by ich śmierć miała sens, w przeciwieństwie do śmierci ludzi umierających na ulicach, z głodu, z chorób, lub odbierających sobie życie z poczucia bezsiły i rozpaczy.
Zdążyć przed Panem Bogiem w zatrważający sposób uwiadamia czytelnikom, jak wiele możemy dowiedzieć się nie tylko o śmierci, lecz także o życiu ludzkim w sytuacjach tak ekstremalnych, jak wojna czy planowa czystka etniczna.