II wojna światowa przez ogrom cierpienia ludzkiego, jaki przyniosła, nazywana jest często po prostu zagładą. Rzeczywiście trudno znaleźć bardziej odpowiednie określenie na czas, w którym giną dziesiątki milionów ludzi, niektórzy w bardzo brutalny sposób, w imię ideologii kilku osób u władzy. Dla zwykłego człowieka był to wieloletni koszmar, o czym mieli szansę opowiedzieć ci, którzy przetrwali. Szczególnej krzywdy doznali Żydzi, których naziści nie tylko mordowali i poniżali, lecz także zamykali w gettach – wyodrębnionych przestrzeniach wewnątrz miast, tak, by nie mieli kontaktu z resztą społeczeństwa.
Zdążyć przed Panem Bogiem to wstrząsająca książka reportażowa napisana przez Hannę Krall. Zawiera ona relację Marka Edelmana, ostatniego wówczas żyjącego przywódcy powstania żydowskiego w warszawskim getcie. Relacja dotyczy przeważnie warunków panujących w murach getta, stylu życia, jaki prowadzili Żydzi oraz jego osobistej pracy – Edelman był lekarzem. Stał więc na pierwszym froncie walki ze wszystkimi dolegliwościami osadzonych ludzi.
Dolegliwości tych było natomiast więcej, niż dało się wyleczyć. W getcie panowało przeludnienie, brakowało jedzenia, schronienia oraz podstawowych środków higienicznych. Z tego powodu ludzie bardzo szybko zapadali na choroby zakaźne, które szybko się rozprzestrzeniały. Niedożywienie powodowało spadek odporności, w getcie pojawiły się szczury. Wszechobecny był bród. Żydzi żyli w permanentnym napięciu psychicznym, ponieważ każdego dnia mogli zostać wytypowani do transportu, który zabierał ich do obozów zagłady, gdzie mieli zostać zamordowani. Niebezpieczeństwo czyhało również wewnątrz getta lub ze strony strażników.
Edelman uczestniczył w życiu getta, dlatego też jego relacja jest na tyle dojmująca – różni się od suchych reportaży, których na temat zagłady napisano bardzo wiele. Zmysł obserwacji Edelmana pozwolił mu zarejestrować rzeczywistość w bardzo dokładny sposób, dzięki czemu wiele lat później mógł dać świadectwo, które możemy przeczytać w książce Krall.
II wojna światowa pozostawiła zresztą wiele dzieł opisujących jej straszliwe „osiągnięcia”, które zostały spisane przez ocaleńców. Inny świat Gustawa Herlinga-Grudzińskiego opowiada o życiu w łagrze – jednym z obozów pracy położonych na Syberii. Grudziński przeżył tam prawdziwe piekło. Opisał nieludzko ciężką pracę, fatalne warunki bytowe, niedożywienie i choroby.
Najgorsze było jednak odbieranie ludziom ich godności. Więźniowie łagrów byli traktowani gorzej niż zwierzęta – jak narzędzia. Ich śmierć nie znaczyła nic. Prędzej czy później zaś śmierć dosięgała każdego, ponieważ żaden człowiek nie był w stanie wytrzymać tak straszliwych warunków życia. Większość również stawała się po prostu bandytami – aby przetrwać ludzie kradli, donosili, oszukiwali, kobiety uprawiały prostytucję.
Daje to straszliwy obraz ludzkiej zagłady nie tylko w sensie fizycznym, lecz także psychicznym. Nawet bowiem ludzie, którzy zachowali życie i wrócili do ojczyzny, nie byli sobie często w stanie poradzić z traumą łagru. Byli nieszczęśliwi i nie mogli prowadzić normalnego życia. Wojna zbierała więc swoje okrutne żniwo nawet wiele lat po swoim oficjalnym końcu. Zostawiła w świecie ślad, który obecny jest nawet do dziś i prawdopodobnie obecny będzie jeszcze przez wiele lat. Może to dobrze, ponieważ im dłużej będziemy pamiętać o zagładzie, tym bardziej będziemy zabiegać o to, by nigdy nie doszło do niej ponownie.