Wesele Stanisława Wyspiańskiego to utwór tematycznie zakrojony na bardzo szeroką skalę. Rozmawiając o tym dramacie przywykliśmy do ograniczania się do kwestii patriotycznych, a przecież dzieło to jest ogromną panoramą społeczną, z którą pod tym względem najprawdopodobniej wygrywa tylko Lalka Bolesława Prusa. Trudno więc jednoznacznie wyznaczyć główną oś problematyki dramatu Wyspiańskiego, ponieważ autor zawarł w swojej sztuce naprawdę wiele, a jeden temat pod żadnym względem nie ustępuje istotnością drugiemu.
Nie ulega chyba wątpliwości, że głównym i najistotniejszym tematem Wesela Stanisława Wyspiańskiego jest „kwestia polska”, czyli sytuacja Polski, która od ponad stu lat znajdowała się (w momencie pisania dzieła) pod zaborami. Ten temat zostaje jednak w dramacie spenetrowany znacznie dokładniej. W sztuce widzimy bowiem różne postaci, które prezentują różne poglądy na temat zaborów. Jedni rwą się do walki i w czynie zbrojnym widzą jedyną drogę do odzyskania niepodległości. Inni odsuwają od siebie wszelkie myśli tego typu i godzą się z niewolą, niezdolni wykrzesać już z siebie żadnych nadziei. Dużo dzieje się w dialogach między jednymi a drugimi. Dużo jest w tym wątku również refleksji historiozoficznej: wciąż żywe są echa takich wydarzeń jak insurekcja Kościuszkowska, powstania listopadowe i styczniowe, czy w końcu rabacja galicyjska. Wszystkie te wydarzenia wywarły i nadal wywierają jakiś wpływ na bohaterów, na ich światopogląd i wrażliwość narodową. Wesele to również ciekawy przykład rozliczania się z mitami polskimi, czyli analiza tego wszystkiego, w co – jako naród – wierzymy i dokładne sprawdzenie, które spośród tych rzeczy lub myśli nam służą, a które wręcz przeciwnie.
Dramat Wyspiańskiego porusza również wiele kwestii społecznych, które aktualne były na przełomie XIX i XX wieku na ziemiach polskich. Jedną z nich jest totalna izolacja wielu grup społecznych od siebie nawzajem. Pokazane jest to na przykładzie inteligencji, czyli mieszczańskiej następczyni szlachty, oraz chłopstwa. Obie klasy spotykają się w czasie wydarzenia, które ma charakter pojednawczy, jednoczący – oto mieszczanin pobrał się z chłopką. Mimo to na pierwszy rzut oka widać, jak wieli ich dzieli, jak bardzo się nie rozumieją i jak w ogóle zrozumieć się nie próbują. Inteligenci gardzą chłopami, mają ich za podludzi i tanią siłę roboczą, a także wciąż wspominają z wyrzutem i ze strachem rabację galicyjską. Chłopi mają pretensję do dawnej szlachty o wyzysk, o brak pomocy i o niechęć do realnego zaangażowania się w sprawy wsi. Obie strony mimo pojednawczych pozorów, epatują wobec siebie niechęcią i niestety przesłanie całości dramatu jest takie, że dopóki Polak nie będzie potrafił porozumieć się z innym Polakiem, lepiej lub gorzej urodzonym, obaj nie będą mieli szans na odzyskanie wolności i niepodległości.
Wesele pokazuje również nastroje społeczne, jakie panowały wśród samej inteligencji, samą siebie uważającej za elitę narodu. Reprezentują ją m.in. Poeta, Pan Młody, Dziennikarz, Radczyni, w nieco mniejszym stopniu Gospodarz. Ludzie ci są skrajnie wypaleni. Wypaleni emocjonalnie, intelektualnie, twórczo, społecznie. Nie mają już na nic nadziei, nie próbują podjąć żadnego wysiłku, pozwalają sobie tonąć w mrokach pesymizmu, bezładu, niepokoju i złych myśli. Oni, którzy mogliby przecież zorganizować powstanie, zarządzić całą ludnością chłopską, która – gdyby chwyciła za broń – miałaby realne szanse na zwycięski przewrót. Wyspiański w ten sposób ukazuje nastrój epoki, która panowała przecież nie tylko w Polsce, choć w Polsce (przez kwestię zaborów) miała nieco bardziej dramatyczny przebieg.
Wszystkie te powyższe problemy dotykają również innego ważnego wątku Wesela. Niedosłownego, dlatego trudniejszego do wychwycenia, ale również bardzo istotnego. Rozliczania się z mitami narodowymi. Wyspiański wziął pod lupę wszystko, co składało się na zjawisko zwane polskością w czasach jemu współczesnych, a potem wrzucił to wszystko w społeczny tygiel weselny, gdzie konfrontowały się ze sobą dwie zniechęcone do siebie nawzajem klasy społeczne. Niestety okazało się, że chyba żaden mit nie wyszedł z tego sprawdzianu cało. Okazało się, że posiadanie tego typu przekonań wywodzących się z historii, a także z wyobrażeń odnośnie tejże historii, bardzo utrudnia poradzenie sobie z teraźniejszością. Można odnieść wrażenie, że właśnie ten problem może być u Wyspiańskiego najistotniejszy, ponieważ pozostał on niestety aktualny aż do dziś.