Pan Profesor Ambroży Kleks, założycie i dyrektor słynnej Akademii stworzonej w wyobraźni Jana Brzechwy, może być postrzegany na bardzo wiele bardzo różnych sposobów. Jest tak za pewne ze względu na jego ekstrawaganckie metody wychowawczo-dydaktyczne, a także na ogólne nieprzystosowanie się do ogólnie panujących schematów. Jak więc należy ostatecznie patrzeć na Pana Kleksa? Jak na genialnego indywidualistę, czy jak na niekompetentnego szarlatana?
W rozmowie o Ambrożym Kleksie należy zdecydowanie zacząć od jego zalet, a tych jest niemało. Jest on przede wszystkim wielkim mędrcem posiadającym całą dostępną na ziemi wiedzę. Użył jej do wymyślenia nowatorskiego systemu nauczania młodych chłopców, który odrzucał utarte schematy wkuwania i zaliczania sprawdzianów. Uczniowie Kleksa nabywali doświadczenia w działaniu, uczyli się poprzez zabawę, nabierali doświadczenia i dojrzałości w konkretnych sytuacjach życiowych. Co więcej ten nowatorski system działał – jego uczniowie wyrastali na dojrzałych, świetnie prosperujących w społeczeństwie młodzieńców. Dla swoich studentów był pan Kleks nauczycielem ciepłym, dobrym, cierpliwym i wyrozumiałym, nigdy się na nich nie gniewał, ani ich nie ganił. Nie pospieszał w rozwoju. Stwarzał im idealne warunki do wzrostu w ich własnym indywidualnym tempie. Przy tym wszystkim był dla nich zarówno autorytetem, jak i – kiedy wymagała tego sytuacja – po prostu dobrym i przychylnym przyjacielem. Do wielkiego talentu pedagogicznego i wielkiej wiedzy należy dołączyć również umiejętności magiczne, które Kleks posiadał. Umiał na przykład latać, dowolnie powiększać, lub pomniejszać najróżniejsze przedmioty, a nawet siebie samego. Czytał ludziom w myślach, umiał interpretować sny i rozmawiać ze zwierzętami. Był po prostu dobrym człowiekiem, co można było zauważyć, kiedy nawet sprzęty domowego użytku traktował z wyjątkową czułością i troską.
Po stronie wad Pana Kleksa na pewno należałoby zapisać jego dziecięcą naiwność, która pozwoliła mu zaufać Golarzowi Filipowi i wejść z nim we współpracę przy tworzeniu Akademii. Ambroży był również uzależniony od dostarczanych przez Filipa piegów, dzięki którym zachowywał dobrą formę. Był również człowiekiem bardzo roztrzepanym, spontanicznym, działającym, wydawałoby się, bez wcześniej ustalonego planu. Rzadko kiedy na przykład pamiętał, jakie zajęcia prowadził dnia poprzedniego, a pamięć przywracał sobie dzięki tajemniczej magicznej miksturze. Nie był w stanie z początku przeciwstawić się Filipowi i przyjęciu do szkoły jego lalki-robota, Alojzego. Miało to daleko idące konsekwencje, ponieważ poniekąd doprowadziło to do unicestwienia całej Akademii. Nie ma ludzi idealnych, a powyższe mankamenty pokazują, że nawet ktoś tak wykształcony i obyty jak Ambroży Kleks, może posiadać swoje niewielkie słabości.
Ambroży Kleks, jak każdy człowiek, posiada swoje ułomności i wady. W porównaniu jednak do ogromu i jakości jego zalet, ułomności te wydają się absurdalnie małe i w ogóle nie mają wpływu na to, że Pana Kleksa należy rozpatrywać wyłącznie w pozytywny sposób, a na jego małe śmiesznostki i naiwność należy patrzeć z dobrotliwym i wyrozumiałym przymrużeniem oka.