Marcin Borowicz to chłopiec uczący się w polskiej szkole ulegającej coraz bardziej naciskom rusyfikacji. Zarówno nauczyciele polscy, coraz rzadziej występujący w gronie pedagogicznym, jak i przede wszystkim uczniowie odczuwali efekty tego zbrodniczego procesu na każdym kroku, w dodatku z biegiem czasu coraz silniej. Syzyfowe prace Stefana Żeromskiego pokazują jak podły był to mechanizm i jak bardzo destrukcyjny miał wpływ na młode, podatne i wrażliwe umysły.
Uczniowie klerykowskiego gimnazjum zostają w pewnym momencie poinformowani o przyjeździe amatorskiej grupy teatralnej, do miasteczka i zaproszeni na ich występ. Nastroje panujące wówczas wśród uczniów skłaniają ich do zbojkotowania spektaklu, który jest tylko kolejną próbą zainteresowania ich kulturą rosyjską, zwłaszcza, że rzecz dzieje się po kolejnym zaostrzeniu rusyfikatorskich obostrzeń. Uczniowie decydują się więc walnie nie pojawić się na przedstawieniu, a jedynym, który wyłamuje się z ogólnego postanowienia jest Marcin Borowicz. Jest on wówczas nadal niemal dzieckiem, a na dodatek dzieckiem poddawanym od dłuższego czasu silnym wpływom psychicznym swoich nauczycieli. Czy ta decyzja była dla niego słuszna? Odpowiedzieć na to pytanie można dwojako.
Z jednej strony można powiedzieć, że Marcin postąpił słusznie, ponieważ przyjście na spektakl było okazją pokazania swojego zaangażowania w sprawy krzewienia kultury rosyjskiej na ziemiach polskich. Chłopak został tam przedstawiony inspektorom i zaczął cieszyć się wśród nich dobrą opinią człowieka stojącego po właściwej stronie. Był przez to później faworyzowany w trakcie zajęć szkolnych, więc wieczór spędzony na amatorskim spektaklu wyszedł mu pod tym względem na dobre. Z drugiej jednak strony, Marcin takim gestem bardzo mocno oderwał się od swojej grupy, funkcjonowanie w której było dla niego bardzo istotne jako dla Polaka w rosyjskiej szkole, ale przede wszystkim dla dojrzewającego człowieka, który odczuwa bardzo dużą potrzebę przynależności i akceptacji. Borowicz stał się natomiast obiektem drwin, pogardy i nieustających docinków, choć również zazdrości wywołanej dobrym traktowaniem przez nauczycieli. W późniejszych latach Marcin zmienił się jednak i odkrył w sobie na nową własną tożsamość narodową, co w pewien sposób zniwelowało jego wcześniejsze wątpliwe uczynki.
Jak więc widać czyn Marcina Borowicza może być postrzegany z dwóch stron: pragmatycznej oraz moralno-patriotycznej. Przy każdej z nich należy jednak pamiętać, że był on dopiero chłopcem, który w bardzo podstępny sposób był oszukiwany przez dorosłych. W dodatku w momencie, kiedy rozwijający się człowiek najbardziej potrzebuje prawdy, autorytetów i jasności postrzegania świata.