George Orwell w Roku 1984 stworzył przerażającą wizję państwa totalitarnego na podstawie wiedzy o tym, jak rozwijają się tego rodzaju nurty ideologiczne w niektórych państwach świata. Jego wizja, jak się później okazało, była bardzo prorocza. Wiele totalitaryzmów było bardzo zbliżonych do praw funkcjonujących w Oceanii.
Każdy totalitaryzm opierał się przede wszystkim na kulcie jednostki, która stawiana była za wzór, a jej uwielbienie było obligatoryjne dla wszystkich obywateli. Żeby to zjawisko stało się jasne, wystarczy wspomnieć tutaj takie postaci historyczne jak Adolf Hitler, czy Józef Stalin. U Orwella jest to Wielki Brat, o którym nie do końca wiadomo czy tak naprawdę istnieje, ale jeśli tylko pomyśli się o nim w sposób odbiegający od ideologii, można zostać aresztowanym.
Drugi element to inwigilacja. Obywatele Oceanii są śledzeni na każdym kroku. W domach towarzyszą im teleekrany, które rejestrują każdy ich ruch. Każdy obywatel może okazać się donosicielem, więc bardzo trzeba uważać na to, o czym się rozmawia. Są pewne obowiązkowe programy, w których należy uczestniczyć, jak np. „Dwie minuty nienawiści”. Istnieje też policja polityczna, której jedynym zadaniem jest wyszukiwanie jednostek nieprawomyślnych i likwidowanie ich. Bezpieka była również realnym organem wszędzie tam gdzie funkcjonował totalitaryzm.
Stworzono nowy sposób mówienia i wysławiania się po to, by wytworzyć nowy obraz rzeczywistości. To tak zwana nowomowa, która zmieniała znaczenie wielu słów, wiele unicestwiała i stwarzała wiele innych, po to, by jak najbardziej zubożyć i ujednolicić język i możliwości myślowe podwładnych. Jednostka była w ten sposób ogłupiana i intelektualnie ograniczana.
Wszystkie te elementy prowadzą do najważniejszego, czyli do faktu, że w każdym systemie totalitarnym, który z założenia dąży do równości wszystkich obywateli, nie istnieje równość. Istnieje natomiast grupa ludzi przy władzy, którzy korzystają z przywilejów kosztem zwykłych ludzi. Są to najważniejsi dygnitarze państwowi, ludzi bezwzględnie oddani ideologii, choć niekoniecznie w nią wierzący. Niestety są również najbardziej bezwzględni, dzięki czemu nie cofają przed niczym, by utrzymać się na uprzywilejowanych pozycjach.