Każdy człowiek pod pewnym względem jest samotny, nawet jeśli ma wokół siebie mnóstwo ludzi, przychylnych mu przyjaciół. Nikt bowiem nie jest w stanie być z nami w naszych najgłębszych myślach, a przecież to one stanowią o tym, kim jesteśmy. Nasze marzenia, lęki, codzienne myśli – nawet jeśli podzielimy się nimi z kimś, w gruncie rzeczy pozostajemy z nimi sami. Dlatego też każdy z nas pod pewnym kątem jest samotnikiem, który na własną rękę musi poszukiwać swojego miejsca na świecie, swojej własnej życiowej drogi. Nie jest to łatwe i chwała tym, którym się to udaje. Nie zawsze jednak osiągnięcie celu jest najważniejsze. Często to właśnie droga do spełnienia marzeń uczy nas dużo więcej niż ich rzeczywiste spełnienie.
Na temat samotności bardzo często w swoich wierszach wypowiadał się Adam Mickiewicz, najwybitniejszy polski poeta romantyczny. Dobrym tego przykładem jest jego wiersz, pt. Do samotności. Podmiot liryczny wyznaje w nim, że samotność jest stanem, w którym czuje się najlepiej, najspokojniej, najbezpieczniej. Dąży do niej zawsze, gdy staje się strudzony mozołem codzienności. Tylko w niej jest w stanie odpocząć i zapaść w bezpieczny sen. Jednak dostrzega w swojej naturze pewną sprzeczność, ponieważ nie jest w stanie odpoczywać zbyt długo. Zawsze jakaś wewnętrzna siła popycha go znowu w świat, gdzie musi mierzyć się z różnymi niebezpieczeństwami. Spokojna samotność jest tutaj porównana do chłodnych wód jeziora, a niepewny bieg codzienności do żaru słonecznego. Podmiot liryczny opisuje więc dwoistość swojej natury, nie jest w stanie zdecydować się na żaden z dwóch stanów, które zna, ponieważ osiągając jeden z nich zawsze zaczyna tęsknić za przeciwnym. Wygląda więc na to, że sens jego życia zawiera się właśnie w owej drodze, którą zmuszony jest pokonywać samemu.
Samotnikami było wielu bohaterów literackich. Jednym z najsłynniejszych był być może Stanisław Wokulski, główny bohater Lalki Bolesława Prusa. Mężczyzna ten łączył w sobie cechy pozytywisty z cechami romantyka. Patrzył na świat, pracował, rozwijał przedsiębiorstwa oraz inwestował w rozwój społeczeństwa jak świadomy obywatel i patriota, jednak kochał szaleńczo nierozważnie i z zatraceniem zdrowego rozsądku. Jego miłość do Izabeli Łęckiej była ewenementem w świecie, który porzucił już model miłości romantycznej, w którym dominowały małżeństwa z rozsądku, a namiętność była właściwie jedynie echem dawnych dzieł literatury. Dlatego Wokulski musiał w pojedynkę mierzyć się ze swoją miłością i z całym cierpieniem, jakiego przez nią doświadczał. Izabela Łęcka bowiem, w której mężczyzna się zadurzył, traktowała jego uczucia bardzo instrumentalnie i powierzchownie. Zamkniętemu w sobie Wokulskiemu nie był w stanie pomóc nikt z jego nielicznych przyjaciół, co jeszcze bardziej zbliżyło go do bohaterów romantycznych, przeważnie w pojedynkę zmagających się nie tylko z porywami własnych namiętności, lecz także z problemami całego świata.
Własnej drogi życiowej poszukiwał również Cezary Baryka, główny bohater Przedwiośnia Stefana Żeromskiego. Ten młody człowiek w wieku kilkunastu lat zafascynował się ideałami komunistycznymi, lecz rewolucja bolszewicka, która dotarła do jego rodzinnego Baku, bardzo szybko zweryfikowała jego poglądy. Później przez cudem odnalezionego ojca, młody Baryka został namówiony do podróży do Polski, która dopiero co odzyskała niepodległość. Tam Cezary spotyka się z ogromnym fermentem światopoglądowym, który towarzyszy na nowo formującemu się państwu. Dawny przyjaciel jego zmarłej matki, a teraźniejszy pracownik Ministerstwa Skarbu, Szymon Gajowiec, przekonuje go opowiedzenia się po stronie powolnych reform.
Wyrywny Baryka pragnie jednak szybkich rozwiązań, które propagują komuniści. Z nimi jednak Cezary również nie jest w stanie się w pełni zgodzić ze względu na doświadczenia rewolucyjne. Na to wszystko nakładają się emocje związane inicjacją damsko-męską, która kończy się tragicznie oraz udziałem w wojnie. Wszystko to spotyka chłopaka, który dopiero wkracza w dorosłość, a przecież wielu dojrzałych ludzi mogłoby ugiąć się pod ciężarem takich doświadczeń. O samotności Baryki świadczy ostatnia scena Przedwiośnia, w której chłopak co prawda bierze udział w komunistycznym marszu na Belweder, jednak odłącza się od tłumu i idzie obok, czym podkreśla z jednej strony swoją odrębność światopoglądową, a z drugiej właśnie samotność.