Każdy z nas napotyka w swoim życiu trudności, momenty, w których wszystko wydaje się iść nie po naszej myśli. Łatwo się wówczas zniechęcić, dać za wygraną, odpuścić. Prawdziwą siłą jednak jest opieranie się tym przeciwnościom i dążenie do zrealizowania własnego celu pomimo ich obecności. Nie jest to jednak proste, wymaga wielkiej determinacji, siły woli i hartu ducha. Nie jest to jednak niemożliwe. Dowodzą tego opowieści z bardzo dawnych czasów, np. z mitologii greckiej, która liczy sobie już kilka tysięcy lat.
Dedal był genialnym wynalazcą i artystą. Stał się powiernikiem sekretów króla Krety, Minosa, który po pewnym czasie uwięził go. Nie pozwalał mu opuścić swojej wyspy z dwóch powodów: po pierwsze obawiał się, że Dedal mógłby wyjawić jego sekrety innym państwom i ściągnąć w ten sposób na Kretę niebezpieczeństwo, po drugie – chciał móc się ciągle chwalić tym, że taka genialna indywidualność przebywa na jego dworze i pracuje na jego zlecenie.
Dedal był coraz bardziej przerażony tą sytuacją, martwił się zarówno o siebie, jak i o swojego syna, Ikara. Kiedy sytuacja stawała się już naprawdę napięta postanowił działać i użyć do rozwiązania sytuacji swoich genialnych umiejętności. Skonstruował skrzydła ulepione z ptasich piór oraz wosku, które były w stanie unieść człowieka w powietrze. Wraz z Ikarem wzbili się w przestworza i w ten sposób uciekli oszalałemu królowi.
Niestety Ikar nie posłuchał rad ojca i wzbił się zbyt wysoko. Promienie słoneczne rozpuściły skrzydła, a chłopak spadł z ogromnej wysokości do morza i stracił życie. Dedalowi udało się przeżyć niebezpieczną podróż, jednak stracił syna. Dowodzi to, że nieraz walka z przeciwnościami losu ma ogromną cenę. Dedal osiągnąć swój cel – uciekł z Krety, jednak wiązało się to z ogromnym cierpieniem wywołanym śmiercią Ikara.
Dramat człowieka zmagającego się z przeciwnościami losu można śledzić również poznając losu Cezarego Baryki, głównego bohatera Przedwiośnia Stefana Żeromskiego. Chłopak urodził się w Baku, w bardzo niespokojnym momencie historycznym. Dorastając oglądał brutalną rewolucję bolszewicką, która zabrała mu matkę. Ojciec walczył na froncie I wojny światowej, a kiedy wrócił był wrakiem człowieka, który umarł w trakcie podróży do Polski.
Kraj ojczysty przodków Baryki okazał się daleki od ideału zaszczepionego mu przez ojca – nigdzie nie było śladu „szklanych domów” ani wysoko rozwiniętej cywilizacji. Był chaos polityczny, bieda i ogrom pracy do zrobienia. Baryka wcześniej romansował z komunizmem, jednak doświadczenia rewolucyjne oddaliły go od tej ideologii. To utrudniło mu odnalezienie się w środowisku warszawskim. Nie był w stanie również zgodzić się z wizją Szymona Gajowca, który jako urzędnik państwowy optował za długotrwałymi i powolnymi reformami.
Baryka, już uważając się za Polaka, wziął udział w wojnie polsko-bolszewickiej. Po jego życiorysie widać, jak ogromnej pracy wymagało od tego młodzieńca poszukiwanie własnej drogi i obrona własnych wartości i własnych poglądów w czasach, gdy łatwo było zbłądzić. Baryka mimo swojej pozornej łatwowierności dojrzewa. Na końcu powieści widzimy go idącego w pochodzie komunistów, lecz obok tłumu. Był to manifest własnej odrębności, nawet w grupie ludzi Baryka do końca nie odnalazł szczęścia, los stawiał przed nim wyjątkowo dużo przeszkód, z niektórych chłopak zresztą nie potrafił samodzielnie wybrnąć. Cały czas jednak walczył, a jak mówi popularne przysłowie: „póki walczysz, jesteś zwycięzcą”.