Do języka potocznego wszedł tytuł filmu sensacyjnego – Oszukać przeznaczenie. Jego bohaterowie starali się za wszelką cenę uniknąć tego, co im pisane, w tym przypadku głównie śmierci. W dużej większości jednak im się to nie udawało. Można więc zadać sobie filozoficzne pytanie: czy w ogóle człowiek jest w stanie w jakikolwiek sposób wpłynąć na swoje przeznaczenie? Twórcy różnych epok próbowali odpowiedzieć na to pytanie w swoich utworach. Temat był szczególnie aktualny w dramacie antycznym, a wiele z tych dzieł do dzisiaj stanowi klasykę literatury i w pewnym stopniu również filozofii.
Przeznaczenie było bardzo istotną częścią kultury antycznej. Znajdujemy na to dowody w licznych dramatach pochodzących z tamtego okresu, zwłaszcza ze starożytnej Grecji. Mistrzem tragedii był Sofokles, który w kilku dramatach opisał dzieje rodu Labdakidów. Uwagę zwracają zwłaszcza losy Antygony, córki Edypa i Jokasty. Przeznaczenie postawiło ją w sytuacji bez wyjścia, z której każde rozwiązanie prowadziło do tragedii.
Po dobrowolnym udaniu się na wygnanie Edypa i samobójstwie Jokasty, w Tebach rozgorzała wojna o władzę między dwoma braćmi, Polinejkesem i Eteoklesem, synami kazirodczego małżeństwa i braćmi Antygony i Ismeny. Obaj polegli w bratobójczej walce, z której skorzystał Kreon, nowy władca Teb. Uznał on Polinejkesa za zdrajcę i zakazał jego pochówku.
Temu sprzeciwiła się Antygona. Pochowała brata wbrew zakazowi władcy, mimo że wiedziała, że czeka ją za to śmierć. Wolała jednak postąpić w zgodzie z własnym sercem oraz z prawem boskim. W ostatecznym akcie desperacji sama odebrała sobie życie, ponieważ nie chciała, by tak hańbiący wyrok został wykonany przez władcę Teb. Dopiero jej śmierć uzmysłowiła Kreonowi to, jak wielki błąd popełnił. Nie było jednak innej drogi, gdyż to przeznaczenie kierowało decyzjami bohaterów. Musiało się stać dokładnie to, co się wydarzyło. Na podstawie historii Antygony można więc wysnuć wniosek, że człowiek wobec przeznaczenia jest jedynie pyłkiem, który nie ma żadnych szans na zmianę tego, co zostało mu zapisane.
Jeszcze dobitniej widać to na przykładzie losu Edypa. Został on wydalony z dworu swojego ojca, ponieważ ten usłyszał przepowiednię, że własny syn strąci go z tronu. Edyp jednak przeżyłi trafił na dwór koryncki. Tam on także poznał treść przepowiedni i uciekł z Koryntu, chcąc chronić swoich – jak mniemał – prawdziwych rodziców. Trafił do Teb, a po drodze zabił swojego ojca, który zastąpił mu drogę. Wyzwolił miasto od przeklętego potwora, Sfinksa, za co ofiarowano mu rękę królowej Jokasty – w rzeczywistości jego własnej matki.
Edyp żył wiele lat w nieświadomości. Spłodził czwórkę dzieci, myśląc, że udało mu się uciec od przeznaczenia. Tak się jednak nie wydarzyło. Gdy dowiedział się prawdy z rozpaczy oślepił się jako żebrak wyruszył w niebezpieczną drogę w nieznane, by odpokutować swoje winy. Jokasta zaś odebrała sobie życie, osierocając czwórkę dzieci.
Widać więc jasno, że tragedia Antygony nie wzięła się znikąd. Była jasną kontynuacją dramatu, który rozpoczął się od postaci Edypa, ponieważ to właśnie jego dotyczyła pierwotna przepowiednia. Chciał on ominął wyroki losu, przeznaczenia, lecz tak naprawdę wszystko, co robił, zbliżało go do jego wypełnienia. Nie ma więc ucieczki.
Jednostka nie jest w stanie w żaden sposób sprzeciwić się przeznaczeniu. Antyczni wierzyli, że właśnie ono ma największą kontrolę nad człowiekiem. W ten sposób zdejmowali ze swoich barków dużą część odpowiedzialności za własne niepowodzenia. Nie można mieć bowiem pretensji do siebie, że nie dało się czemuś rady, skoro tak zechciało przeznaczenie.
W dramacie antycznym miało to o tyle ważną rolę, że dokonywało w widzu pewnego rodzaju oczyszczenia, słynnego „katharsis„. Umacniało jednocześnie przeświadczenie, że człowiek ma znikomy wpływ na własne życie i że jest w gruncie rzeczy uzależniony od bezwzględnej siły losu, która nie liczy się z ludzkim szczęściem bądź nieszczęściem. Antygona czy Edyp byli więc jedynie wykonawcami ślepej woli przeznaczeni i nie mieli żadnego wpływu na to, jak potoczy się ich życie.