Rozmowa Mistrza Polikarpa ze Śmiercią to utwór ważny nie tylko dlatego że stanowi jeden z najstarszych zabytków języka polskiego i literatury polskiej. Sama bowiem treść nie jest dla człowieka XXI wieku przesadnie sensacyjna, forma natomiast jest w dużej mierze niezrozumiała. Rozmowa… poza byciem najstarszym przykładem polskiej poezji świeckiej jest też świadectwem natury socjologicznej. Mówi nam bowiem o tym, jak ludzie (chcąc nie chcąc – nasi przodkowie) w danym czasie odbierali i pojmowali zjawisko śmierci. Natomiast pogląd dotyczący końca życia jest jednym z najbardziej fundamentalnych elementów każdej kultury.
Co możemy zatem powiedzieć w tej kwestii o ludziach sprzed pół tysiąclecia? Przede wszystkim to, że kwestie związane z życiem, śmiercią i ich wzajemnej relacji nierozerwalnie związane były z religią. Śmierć w Rozmowie… jest narzędziem w rękach Boga – to ona decyduje kogo i w jakim momencie Śmierć ma zabrać w ostatnią drogę, ona jest tylko siłą roboczą. Po drugie, sama geneza śmierci związana jest bezpośrednio z motywem Adama i Ewy i wypędzenia ich z raju. Ona sama przyznaje, że w momencie, kiedy odprowadzi na sąd ostateczny już wszystkich ludzi, czyli wykona w całości zadanie powierzone jej przez Boga, po prostu zniknie. To, że człowiek po śmierci udaje się wprost na spotkanie z Bogiem było dla ludzi w średniowieczu pewne.
Ludzie w średniowieczu bali się śmierci i jest to kolejna rzecz, którą możemy stwierdzić po lekturze Rozmowy… . Trudno jest się jednak dziwić: była to epoka, w której śmierć mogła spotkać człowieka na każdym kroku. Skąd taki wniosek? Po pierwsze z tonu, w którym cały utwór został napisany. Tonu prześmiewczego, groteskowego, niekiedy zwyczajnie komicznego. Taki ton ma zawsze za zadanie umniejszyć wagę problemu, o którym opowiada. Po drugie o strachu tym świadczy reakcja Polikarpa w momencie gdy po raz pierwszy widzi Śmierć. Upada ze strachu na ziemię i długo nie daje się przekonać, że jest naprawdę bezpieczny. Można stwierdzić, że właśnie tak zareagowałby przeciętny człowiek średniowiecza, gdyby zobaczył postać opisaną w utworze, co zresztą prawdopodobnie nie zmieniło się do dziś.
Ludzie średniowiecza byli świadomi, że śmierć to bardzo egalitarne zjawisko: zdawali sobie sprawę z tego, że dotyka wszystkich, bez względu na wiek, płeć, wyznanie czy stan posiadania. Wyobrażali sobie ją dość stereotypowo, oczywiście mierząc ich wyobrażenia miarą dzisiejszych stereotypów: była to kobieta o gnijącym, rozkładającym się ciele, z czarnym kapturze i z ogromną kosą w ręku, którą zagarniała do siebie ludzi, gdy przyszedł ich czas.