Analiza porównawcza wierszy Labirynt Baczyńskiego i Szymborskiej

Autor: Grzegorz Paczkowski

Motyw labiryntu w kulturze europejskiej jest obecny od tysięcy lat. Wszystkim znany jest choćby grecki mit o labiryncie zbudowanym przez Dedala, w którym uwięziony został potworny Minotaur. Od tamtego czasu, motyw ten wrósł w sztukę starego kontynentu jako symbol więzienia (często metaforycznego), z którego nie ma ucieczki. Jako metafora miast, państw czy też instytucji albo struktur urzędowych, które są nie do pokonania, nie do przejścia dla jednostki. Więżą, przytłaczają i duszą. W takim rozumieniu symbol labiryntu pojawiał się m.in. w Faraonie czy Lalce Bolesława Prusa, Sklepach cynamonowych Brunona Schulza czy Procesie Franza Kafki. Motyw ten był również wykorzystywany w literaturze najnowszej. Dobrym tego przykładem są wiersze Krzysztofa Kamila Baczyńskiego i Wisławy Szymborskiej, oba pod tytułem Labirynt. 

Krzysztof Kamil Baczyński to najwybitniejszy przedstawiciel polskiej poezji okresu II wojny światowej. Był przedstawicielem tzw. pokolenia Kolumbów (ludzi wchodzących w dojrzałość właśnie w czasie wojny), który zginął w powstaniu warszawskim w wieku zaledwie dwudziestu trzech lat. Mimo młodego wieku, pozostawił po sobie kilkaset bardzo dojrzałych artystycznie wierszy, w których zawarł całą grozę życia emocjonalnego i uczuciowego człowieka, który w najpiękniejszych latach swojej młodości, zmuszony jest patrzyć na jedną z największych katastrof w dziejach ludzkości.

Analizowany wiersz Labirynt jest wierszem wolnym, pozbawionym wewnętrznej organizacji stroficznej. Jeżeli pojawiają się rymy, to incydentalnie, trafiamy na nie niejako przypadkowo. Sprawia to wrażenie, jakby już samą budową wiersza autor chciał wprowadzić czytelnika w świat, w którym nie ma prostych dróg, a te, którymi podążamy, zawsze doprowadzają nas do kolejnej ściany albo urywają się pogłębiając poczucie zagubienia. Już w drugim wersie ten nastrój zostaje potwierdzony drastycznym stwierdzeniem: “Jestem sam w mieście otoczony przez zło”. Kolejne frazy jeszcze bardziej uzmysławiają to, jak bardzo obco i niebezpiecznie czuje się podmiot liryczny w miejscu, w którym się urodził, a które teraz stało się dla niego więzieniem: ulice są “pochlebnie nawisłe”, liście zalegają na “bulwarze unoszonym przez opar, “wszystkimi ulicami naraz świat się okopał”. “Pilnuje mnie – rodzinne, wrogie miasto” – za pomocą tej antytezy podmiot jeszcze mocnej podkreśla niezrozumienie każdej sytuacji, z którą się styka, którą obserwuje, której doświadcza.

Miasto z wierszu Baczyńskiego stało się okopem, polem walki, więzieniem, w którym nic nie jest już takie samo jak wcześniej. Każdy jego element jest zagrożeniem. Nie można ufać nawet własnym zmysłom, bo “Głuchnie gwiazd kolorowy afisz/ w ścianach/ z krwi i marmuru”. Przerzutnie stosowane w wierszu nadają wrażenie, jakby osobie mówiącej rwał się oddech, jakby mówiąc była zmuszona czuwać czy nikt jej nie podsłuchuje, dlatego z każdym zaczerpnięciem oddechu przerywa myśl i nie może utrzymać wątku – “tak mnie noc, dzień omija/ Widzę szeregiem ulic zamurowany dworzec -/ wyjazd./ Nie umiem ulic na pamięć/ tylekroć powtarzanych (…)”. Podmiot ma świadomość, że doskonale zna ulice, którymi chodzi, ale doświadczenie wieloletniej wojny na tyle zmieniło jego patrzenie, że nie jest w stanie ich rozpoznać. Długotrwałość życia w napięciu i strachu sprawiła, że miasto raz na zawsze zmieniło swoje oblicze. Wiersz Baczyńskiego we wstrząsający sposób mówi o tym, jak to, w czym wyrósł i w czym dotąd czuł się bezpiecznie – w swoim mieście – przez doświadczenia wojenne stało się więzieniem, labiryntem, z którego nie da się znaleźć wyjścia i w którym śmierć może czaić się za rogiem. 

Dodaj komentarz