Krzyczałem w nocy – interpretacja

Wiersz „Krzyczałem w nocy” autorstwa Tadeusza Różewicza pochodzi z wydanego w 1957 roku tomiku poezji „Poemat otwarty”. Dzieło porusza temat traumatycznych wspomnień z wojny, której w przeszłości doświadczył sam autor. Utwór uświadamia, że niezwykłe okrucieństwo zostaje w pamięci człowieka już na zawsze i do końca życia będzie mu towarzyszyć.

Krzyczałem w nocy – analiza wiersza i środki stylistyczne

Wiersz Różewicza należy do liryki bezpośredniej, o czym świadczą odpowiednie zaimki osobowe („W moich oczach”) oraz czasowniki w pierwszej osobie liczby pojedynczej („Krzyczałem w nocy”). Utwór ma nieregularną budowę. Składa się z czterech strof. Pierwsza zwrotka liczy tylko jeden wers, druga i trzecia po trzy wersy, a czwarta – dwa wersy. Mają one różną liczbę sylab. W tekście nie pojawiają się rymy ani znaki interpunkcyjne. Ze względu na luźną, pozbawioną rytmu formę utwór można nazwać wierszem wolnym. Z kolei z uwagi na tematykę utworu i nawiązania do biografii poety, podmiot liryczny można utożsamiać z samym autorem.

Warstwa stylistyczna wiersza jest bardzo uboga. Odnaleźć w nim można jedynie epitety („moich oczach”; „ostrze ciemności”) oraz metafory („Umarli stali / W moich oczach”; „Ostrze ciemności / Wchodziło we mnie”).

Krzyczałem w nocy – interpretacja wiersza

Tytuł wiersza „Krzyczałem w nocy” przywodzi na myśl skojarzenie z koszmarnym snem, z którego człowiek wybudza się gwałtownie z krzykiem i przerażeniem. Mimo swojej krótkiej budowy dzieło nasycone jest wieloma plastycznymi metaforami, które wprowadzają pesymistyczny, tragiczny wręcz nastrój. Za ich pomocą autor próbuje jak najlepiej oddać emocje nieustannie towarzyszące osobom, które na własne oczy widziały niewyobrażalne okrucieństwa wojny. Utwór ma również związek z biografią poety. Różewicz nie tylko przeżył on okres II Wojny Światowej, ale także brał w niej czynny udział. Zaciągnął się do wojska, aby móc walczyć na froncie. Był świadkiem bestialskiej przemocy, ale również śmierci swoich znajomych i bliskich, w tym brata, Janusza, z rąk wroga. Okres ten pozostawił w umyśle poety piętno i liczne bolesne wspomnienia, które przelewał na papier właśnie w postaci pesymistycznych, pełnych tragizmu wierszy.

Obecny w utworze podmiot liryczny jest człowiekiem, który w przeszłości doświadczył ogromnej przemocy związanej z wojną. Choć jest to już dla niego odległy czas, pamięć o okrucieństwie wciąż żyje w jego umyśle. Brutalne sceny powracają do osoby mówiącej nocą, pod postacią koszmarów. Nie pozwalają na spokojny sen, mącą myśli i nie dają chwili wytchnienia. Przerażają mężczyznę do tego stopnia, że zaczyna on krzyczeć. Przypomina sobie po kolei wszystko, co przeżył. Wracają do niego wspomnienia, o których wolałby zapomnieć. Na nowo widzi swoich bliskich, przyjaciół, a może nawet i wrogów, którzy dawno już odeszli ze świata żywych. Pojawiają się przed nim jako nieme mary senne, odbijają się w jego oczach „cicho uśmiechnięci”. Nie są na niego źli, nie pouczają go ani nawet nie żalą się na swój los. Uśmiechają się do niego, jakby chcieli przekazać mu, że teraz odzyskali wreszcie spokój i nie muszą już cierpieć. Ich cicha, wręcz radosna postawa kontrastuje z okrucieństwem, które doprowadziło do ich śmierci. Obecność roześmianych i spokojnych duchów nie poprawia jednak nastroju osoby mówiącej, a wręcz jeszcze bardziej pogłębia jej rozpacz. Przypomina o okolicznościach, w których ci ludzie musieli zginąć i żałobie, którą poeta długo po nich przeżywał.

Dodaj komentarz