Mały mit – interpretacja

Autor: Bożena Staniek

Wiersz „Mały mit”  Józefa Czechowicza  ukazał się w 1934 roku, wszedł w skład tomiku „Błyskawica”. Czechowicz to poeta II Awangardy, mieszkał i tworzył w Lublinie, przedstawiciel nurtu zwanego katastrofizmem. Do tego nurtu można zaklasyfikować wiele jego utworów, również „Mały mit”.

Mały mit – analiza wiersza i środki stylistyczne

Jest to wiersz wolny o nieregularnej budowie. Składa się z pięciu strof różnej długości. Pierwsza i druga mają po dziesięć wersów, trzecia i piąta po cztery, czwarta trzy. Wersy maja różną ilość sylab, od dwóch do jedenastu. W dwóch pierwszych strofach wiersza pojawiają się niedokładne rymy: „unieś – łunie”, „posuch – głosu” „parowów – znowu”, w pozostałych trzech rymów brak. Nie ma też wielkich liter ani znaków interpunkcyjnych.

Utwór  jest przykładem liryki inwokacyjnej, o czym świadczy użycie apostrofy: „uśnij uśnij syneczku”, „twarz unieś”, zasypia cię czarne róże”.

Wiersz niełatwo poddaje się interpretacji, co spowodowane jest głównie użyciem rozbudowanych, czasem niejednoznacznych metafor, np. „zgasł wieczór i obłoków aluminium”, linie giną w czarnych jedwabi łunie”, „świergocą miotacze gwiazd”, „sen pod ciał podłożył się płomykiem”. Metafory, wespół z epitetami metaforycznymi: „żałosna steczka”, „kołysanka nieprawdziwa” tworzą przytłaczającą atmosferę bezradności, obawy, lęku przed czymś, co zagraża adresatowi lirycznemu.

Obrazu zbliżającej się katastrofy dopełniają epitety: „czarne róże”, oksymoron „tyle kochanej niemocy” oraz porównania: 'dusi powolnie jak gaz kołysanka nieprawdziwa”, „wiosna zasadzka”. Odnajdziemy w wierszu personifikację: „cienko szyba się odzywa”, „głos idzie żałosną steczką”. Trzy zwrotki kończą się apostrofą: 'syneczku”, wykorzystał więc autor również powtórzenie.

Mały mit – interpretacja wiersza

Dwa słowa o historii i poecie

W dwudziestoleciu międzywojennym, szczególnie w latach 30-tych, jednym z nurtów dominujących w polskiej poezji staje się katastrofizm i wiersz Czechowicza jest tego przykładem. Urodzony na początku XX wieku poeta pamięta doskonale I wojnę światową, która odebrała mu szczęśliwe i beztroskie dzieciństwo. Autor „Małego mitu”  wziął nawet udział, jako siedemnastolatek, w wojnie polsko – bolszewickiej 1920 roku. Takie doświadczenia nie mijają bez echa. A przecież początek lat 30-tych to w Europie narastająca fala tendencji nacjonalistycznych, w Niemczech rodzi się faszyzm… Ten kontekst historyczny wydaje się być niezbędny, aby właściwie  zinterpretować utwór Czechowicza.

Kim jest „syneczek”?

Podmiot liryczny zwraca się do „syneczka”. Gdy zaczynamy czytać utwór, jesteśmy przekonani, że mówi do swojego dziecka, jednak dwa ostatnie wersy rozwiewają to złudzenie.” Ciebie nigdy nie było” -stwierdza. Do kogo więc mówi, kim jest ów „syneczek”? W wierszu można znaleźć odpowiedź na to pytanie: „sobie nucę / siebie smucę”- komunikuje przecież osoba mówiąca. Mamy do czynienia z monologiem wewnętrznym. To siebie samego, tego małego przerażonego chłopca w sobie pragnie uśpić podmiot liryczny, jemu właśnie nuci kołysankę.

„Nieprawdziwa kołysanka”

Jest to jednak „kołysanka nieprawdziwa”. Nie usypia, „dusi powolnie jak gaz”. „Zgasł wieczór”, jest noc, pora snu i odpoczynku, jednak podmiot liryczny nie potrafi spokojnie zasnąć. Patrzy przez okno, widzi „obłoków aluminium”, „ostanie linie giną w czarnych jedwabi łunie”, niebo rozjaśniają „miotacze gwiazd”, które świergocą. To nie gwiazdy, ale iskry ognia z wystrzałów, od których drżą szyby. Słychać kroki, udręczony człowiek, przed którego oczami przesuwają się obrazy wojny, nie możne zasnąć. Parna noc nie przynosi osłody i wytchnienia. Nie daje jej wspomnienie przyrody, '”pogańskie parowy”. Nawet głos matki, kołysanka, którą sobie przypomina, nie pomaga, powoduje jedynie niemoc.Godziny spokoju, beztroski, zabawy – obraz dzieciństwa –  „zasypano niepamiętania kurzem”. Przykryte zostały wspomnieniami bolesnymi, o których trudno zapomnieć.

Obraz przyszłości

Katastroficzne spojrzenie podmiotu lirycznego dotyczy nie tylko przeszłości. W takich samych ciemnych barwach jawi mu się przyszłość. „Zasypią cię czarne róże / sen pod ciało podłoży się płomykiem/ sierpem / a za sierpem wiosna zasadzka”- oto wizja przyszłości, przeczucie bliskiej śmierci, tragedii. Przeczucie nadchodzącej katastrofy bezustannie towarzyszy podmiotowi.

Główna myśl

Z ostatniej części wiersza czytelnik dowiaduje się, że podmiot liryczny, człowiek zmagający się z poczuciem zagrożenia, robi wszystko, aby sobie pomóc. Uspokoić wewnętrzne, rozdygotane dziecko w sobie, zapewnić mu poczucie bezpieczeństwa, aby mogło spać. Dlatego nuci mu kołysankę, bo tak pewnie usypiała go kiedyś mama. Mały mit  o bezpieczeństwie i szczęściu może mieć związek z wczesnym dzieciństwem, głosem mamy, nuceniem kołysanki… .Jednak dorosłemu człowiekowi nie wystarczy kołysanka, aby mógł poczuć się bezpiecznie… Nie ma już mamy, jej ciepłego, kojącego głosu, melodii dziecięcej kołysanki, bezpiecznego domu. To wszystko wspomnienie, mały mit… Ostatnie słowa wiersza: „ciebie nigdy nie było” mogą być konstatacją, że owo bezpieczne istnienie zawsze było jedynie mitem.

Dodaj komentarz