„Spróbuj opiewać okaleczony świat” Adama Zagajewskiego to wiersz z tomu „Anteny”. Po raz pierwszy opublikowany został w „Zeszytach Literackich” w 2000 roku. Tydzień po ataku na World Trade Center z 11 września 2001 roku ukazał się w „The New Yorker”. Dla Amerykanów stał się utworem poświęconym tej katastrofie. Tak jednak nie było. Okaleczony świat Europejczyków to reminiscencje wojny, migracje ludności, przesuwanie granic, problem uchodźstwa…
Spis treści
Spróbuj opiewać okaleczony świat – analiza utworu i środki stylistyczne
„Spróbuj opiewać okaleczony świat” jest wierszem stychicznym, białym. To liryka inwokacyjna. W utworze można odnaleźć apostrofę skierowaną do adresata lirycznego, która powtarza się czterokrotnie. „Spróbuj opiewać okaleczony świat […] Musisz opiewać okaleczony świat […] Powinieneś opiewać okaleczony świat […] Opiewaj okaleczony świat”. To powtórzenie ukazuje, jak ważny to apel, wręcz żądanie. Do kogo skierowane? Adresatem lirycznym może być sam poeta, będzie wówczas wiersz ponagleniem samego siebie do tworzenia. Może to być jednak poeta w ogóle lub każdy z nas, wtedy wiersz nabiera najgłębszego wyrazu.
Zagajewski, opisując świat i jego okaleczenie, używa metafor: „widziałeś uchodźców, którzy szli donikąd”, liście wirowały nad bliznami ziemi”. Przywołuje obrazy ze wspomnień, posługując się epitetami: „długie dni czerwca”, „eleganckie jachty i okręty”, „szare piórko, zgubione przez drozda”. Obrazy zestawiono, posługując się kontrastem. Mamy tu wyliczenie: „Pamiętaj o długich dniach czerwca i o poziomkach, kropach wina rosé. O pokrzywach […]”. Słowa w tytule wiersza „opiewać okaleczony świat” stanowią swoisty paradoks. Opiewać to przecież wysławiać, gloryfikować…
Spróbuj opiewać okaleczony świat – interpretacja
Wiersz Adama Zagajewskiego jest przywołaniem poszczególnych obrazów poetyckich, przypomina migawki filmowe. Poeta wspomina dobre chwile, lato poziomki, krople wina, by zestawić je z obrazem opuszczonych domostw ludzi, którzy zostali zmuszeni do tułaczki. Domostwa wygnanych niszczeją, zarastają pokrzywą, nie widać już poziomek… Kolejny obraz – eleganckie jachty i okręty i… uchodźcy, „którzy szli donikąd” oraz oprawcy, „którzy radośnie śpiewali”. Znów więc kontrastowe zestawienie. Dalej przywołuje poeta obraz intymnych chwil szczęścia gdzieś w białym pokoju, gdy poruszyła się firanka… Wspomina koncert, gdy zaczarowała go muzyka i radosny jesienny spacer po parku oraz zbieranie żołędzi. Kolejne wspomnienie – lirycznej chwili, gdy znalazł „szare piórko, zgubione przez drozda”, światło było wówczas delikatne, a dzień szczęśliwy.
Do tych pięknych, pełnych wzruszeń i dobrych przeżyć chwil podmiot liryczny powraca, aby mieć siłę zmierzyć się ze złem. Z okaleczeniem, które spotyka świat, w jakim żyjemy, z ranami, jakie są mu zadane. Piękno i katastrofa – oto prawdziwy temat wiersza Adama Zagajewskiego. Jeżeli mamy podnieść się po katastrofie, niezależnie, czy jest nią wojna, atak terrorystyczny, trzęsienie ziemi, pandemia czy inne nieszczęście, musimy mieć w pamięci obraz świata nieokaleczonego.
Obraz szczęśliwych, pełnych miłości chwil, dobrych, szlachetnych ludzi pozwoli poecie, i nam wszystkim, „opiewać okaleczony świat”, nie poddać się rozpaczy, ale stawić czoła cierpieniom. Nie zawsze mamy wpływ na przebieg historii, świat będzie niszczony, będziemy doświadczani przez los. Aby zmierzyć się z okrucieństwem, musimy umieć zauważyć, że świat, nawet okrutnie okaleczony, wciąż jest piękny. Wciąż wart jest tego, by go opiewać, by sławić życie.
Wiersz Zagajewskiego na pozór jest bardzo osobisty, apostrofy skierowane do adresata lirycznego można przecież odczytać jako nakaz moralny skierowany do siebie samego, do poety. Przypomnienie, że jako poeta ma obowiązek tworzyć, uwiecznić przeżycia nawet w chwilach trudnych, gdy zmaga się z nieszczęściem. Więcej, nawet w takich chwilach nie wolno mu zgodzić się na zniknięcie liryzmu. Przecież ów „okaleczony świat” to wciąż ten sam świat, który dostarcza tylu dobrych chwil i wzruszeń…
Sądzę jednak, że warto apel poety odnieść do wszystkich ludzi, do każdego z nas. Potraktować go jako wołanie, byśmy nawet w momentach wyjątkowo trudnych pamiętali, że warto żyć i zachwycać się światem. Historia to przecież nie tylko statystyki, liczby zabitych i rannych. To również istnienia pojedynczych ludzi, ciąg niepowtarzalnych chwil – dobrych i złych. W wierszu Zagajewskiego odnaleźć można, wydawałoby się irracjonalne, połączenie żałoby, okrucieństwa z impulsem opiewania świata, jego uroku. Ten okaleczony świat to rzeczywistość, w jakiej żyjemy.
Przesłanie utworu
Najważniejsza myśl, zawarta w wierszu Adama Zagajewskiego, to głębokie przekonanie, że świat ma wartość, że nasze istnienie na nim jest dobrem bezcennym pomimo tego, że jest to świat tak bardzo poraniony. Owo „delikatne światło, które błądzi i znika i powraca”, przywołane w zakończeniu utworu to symbol nadziei, dobra i wiary, że po najgorszym nieszczęściu świat, choćby najbardziej okaleczony, wróci do równowagi. Dlatego tak istotne jest, abyśmy o jego pięknie pamiętali nawet w obliczu zniszczenia.