Uroczystości związane ze świętem Bożego Ciała nie są dzisiaj już aż tak popularne, jak bywało to w dawniejszych czasach. Wówczas owo święto było traktowane na równi z Wielkanocą, czy Bożym Narodzeniem. Do jego obchodów przykładano się z ogromną czcią i starannością. Oto jak wyglądało Boże Ciało w Chłopach Władysława Reymonta.
Obchody Bożego Ciała przypadły na trudny dla mieszkańców Lipiec okres. Był to bowiem moment, w którym bardzo wielu gospodarzy ze wsi zostało aresztowanych i trafiło do więzienia po incydencie do jakiego doszło w związku z domniemaną chęcią wycinki lasu przez dwór. Chłopi sprzeciwili się wówczas dworskiej władzy i doszło do otwartej bitwy. W Lipcach pozostały więc głównie kobiety, dzieci i starcy.
Głównym elementem obchodów Bożego Ciała była uroczysta procesja, która odbywała się po świątecznym nabożeństwie w kościele. Procesja ta jednak różniła się od dzisiejszych procesji, które odbywają się zazwyczaj wokół kościoła parafialnego. W Lipcach ksiądz, a wraz za nim cała społeczność wiejska, maszerowali po całej wsi, bowiem charakterystyczne dla tego święta ołtarze były rozmieszczone na bardzo dużej przestrzeni, przed domami. Ołtarze były bardzo pięknie przystrojone przez lipieckie kobiety i dzieci. Prawdziwy zachwyt budził ołtarz przed domem Boryny. Był przystrojony wszelkiego rodzaju zielonymi gałęziami, kwiatami w donicach i różnego rodzaju roślinnością. Przyozdobiony był białym obrusem, na którym stały świece i obraz Matki Boskiej. Nad ołtarzem zaś wisiała klatka, w której umieszczony został kos.
Na przedzie procesji szedł Pietrek i niósł ogromny krzyż, za nim postępował ksiądz. Na początku pochodu maszerowały kobiety niosące kościelne chorągwie oraz ozdobne poduszki z szarfami. Reszta niosła zapalone świece rozdane wcześniej wiernym przez organistę Jambrożego. Przy każdej stacji, przy każdym ołtarzu odbywała się zwyczajowa modlitwa, natomiast w trakcie drogi przez tereny wiejskie, ksiądz błogosławił i święcił pola, drogi, drzewa – w zasadzie cały świat przyrody. To bardzo ważny element święta, ponieważ ziemia była przez lipieckich chłopów traktowana w sposób wręcz nabożny. To ona dawała im pracę i wyżywienie, to od niej zależał ich byt, więc miała dla nich znaczenie życiodajne, prawie tak jak Pan Bóg. Pobłogosławienie jej więc i poświęcenie było nieodłącznym elementem święta, próbą zaklinania rzeczywistości, by ziemia po raz kolejny okazała się łaskawa i wydała w tym sezonie bujne plony.