Bruno Schulz urodził się 12 lipca 1892 w Drohobyczu, niewielkim miasteczku, w którym spędził niemal całe swoje życie. Schulz pochodził z żydowskiej rodziny, jednak w domu mówiono wyłącznie po polsku a sam przyszły prozaik tylko w nikłym stopniu poznał obyczaje, religię oraz tradycje swoich przodków.
Debiut artystyczny Bruna Schulza miał miejsce w 1928 roku. Podczas lokalnej wystawy Schulz zaprezentował swoje rysunki zebrane w Xiędze bałwochwalczej. Debiut literacki miał nadejść sporo później, ponieważ dopiero w roku 1934. Zarówno publikacja opowiadań Schulza, jak też późniejszy sukces nie byłyby możliwe bez pośrednictwa Zofii Nałkowskiej, z którą Schulz przez długi czas pozostawał w wysoce specyficznym związku.
Przez większą część swojego dorosłego życia pisarz pracował jako nauczyciel w prowincjonalnym Drohobyczu. Nawet późniejszy sukces literacki nie poprawił znacząco trudnej kondycji finansowej pisarza.
Życie zarówno samego Brunona Schulza jak też całej mniejszości żydowskiej Drohobycza zmieniło się radykalnie w roku 11 września 1939 roku, wraz z zajęciem miasta przez wojska niemieckie. Jednak śmierć wybitnemu pisarzowi przyniosła dopiero druga niemiecka okupacja jego rodzinnego miasteczka. Na skutek zmian politycznych Niemcy ponownie zajęli Drohobycz 1 lipca 1941 roku. W niewielkiej mieścinie utworzono getto, do którego trafił również autor „Sklepów cynamonowych” razem z całą rodziną.
Bruno Schulz został zamordowany 19 listopada 1942 roku. Pomimo upływu wielu lat, wciąż nieznane są dokładne okoliczności śmierci pisarza ani też miejsce, w którym złożono jego ciało.
Twórczość Brunona Schulza i jej charakterystyka
Bruno Schulz należy do tego elitarnego grona pisarzy, którzy zdołali zapisać się złotymi zgłoskami w historii literatury pomimo naprawdę skromnego objętościowo dorobku. Schulz to oczywiście dwa słynne nie tylko w Polsce zbiory opowiadań „Sklepy cynamonowe” i „Sanatorium pod klepsydrą”, mało znane opowiadania „Kometa” oraz „Republika”, kilka krótkich szkiców literacko-filozoficznych, i to wszystko.
Polonistyczne opracowania na temat twórczości Schulza przeważnie ograniczają się do takich sfer jego pisarstwa, jak „oniryzm”, „poetyckość” i ewentualnie pewne powinowactwo z Franzem Kafką. Co ciekawe, nawet ten ostatni element nie charakteryzuje trafnie literatury Schulza. Dla twórcy „Sklepów cynamonowych” zdecydowanie najważniejszymi pisarzami byli Tomasz Mann oraz Rainer Maria Rilke. Podobieństwa do Kafki są raczej powierzchowne, w odróżnieniu od rzeczywistej i głębokiej inspiracji intelektualnej, jaką dla Schulza byli Mann oraz Rilke.
Także sławny „oniryzm” w przypadku Schulza jest terminem do pewnego stopnia zwodniczym. Schulz nie był „poetą snów”, co więcej nawet sama kategoria snu nie była dla niego tak istotna, jak chociażby dla Fernando Pessoa. Pamiętajmy, że samo Bruno Schulz w sposób bezpośredni charakteryzował cel oraz sens swojej twórczości. Mowa tutaj oczywiście o szkicu zatytułowanym „Mityzacja rzeczywistości”. Świat w prozie poetyckiej Schulza nie jest ani snem, ani złudzeniem podległym ciągłym metamorfozom, lecz Mitem, jednak nie w znaczeniu czegoś zmyślonego, lecz w najgłębszym, właściwym sensie tego słowa. Mit był opowieścią nie tyle o konkretnych zdarzeniach, lecz o tym, co stanowiło najbardziej intymną esencję rzeczywistości. Nie bez powodu mówi się, że mitologia nie przemawia w sposób dosłowny, bezpośredni, lecz poprzez to, co „nazywamy” fabułą, tak naprawdę opowiada o czymś odmiennym, odsłaniając istotne sedno rzeczy.
W tym aspekcie twórczość Schulza może być porównywana do „Na wysokiej Połoninie” Stanisława Vicenza, czyli dwudziestowiecznego eposu, a nie powieści. Można chyba nawet zaryzykować twierdzenie, że w odniesieniu do pism Schulza termin „opowiadania” nie jest adekwatny. Tak naprawdę Schulz stworzył zupełnie nową formę literacką, noszącą istotne znamiona właściwe eposowi, jednak krótką, tak jak gdyby schulzowski mit nie starał się za wszelką cenę objąć całego świata, być całościową i wyczerpującą ontologią. Jest to mit fragmentaryczny, meandryczny, niejako odzwierciedlając tym samym fragmentaryczność oraz meandryczność samej rzeczywistości. Mit Brunona Schulza jest więc mitem na miarę rzeczywistości XX stulecia, rzeczywistości po weberowskim „odczarowaniu świata” oraz po nietzscheańskiej „śmierci Boga”.