Inny świat Gustawa Herlinga-Grudzińskiego to powieść, w której autor opisuje (z własnego doświadczenia!) chyba najbardziej zły, najbardziej podły i okrutny system, jaki stworzył człowiek dla drugiego człowieka. Chodzi oczywiście o sowieckie obozy koncentracyjne, zwane łagrami. Jeżeli w jakiejkolwiek kwestii można użyć sformułowania „czyste zło”, to mechanizmy opisane w tej powieści nadają się do takiego określenia, jak nic innego w wiecie. I choć ten zbrodniczy system dotknął milionów ludzi, to pamiętać trzeba, że dla każdego z nich uwięzienie w łagrze było sprawą indywidualną. To uwikłana w okrucieństwo jednostka cierpiała najbardziej, każdy człowiek musiał sobie z tym ciężarem radzić indywidualnie. Niestety łagry doprowadziły wielu ludzi do śmierci lub do szaleństwa, które nieśli ze sobą jeszcze długo po uwolnieniu i po zakończeniu wojny. Niektórzy aż do końca życia.
Trudno jest z dzisiejszej perspektywy w ogóle wyobrazić sobie, co może czuć człowiek postawiony w obliczu tak potężnego okrucieństwa i zła, jakim było niewątpliwie przymusowe zesłanie do łagru. Pamiętać przy tym należy, że tysiące osób trafiały tam nie mając na sumieniu absolutnie żadnej winy, która predestynowałaby ich do odbycia tak surowej kary. Wielu więźniów trafiało tam z powodów światopoglądowych, inni – co wydaje się jeszcze bardziej okrutne – zsyłani byli tylko „dla przykładu”, czyli po to, żeby ci, którzy pozostali na wolności cały czas czuli, że jeśli nie będą pokorni, w każdej chwili może spotkać ich to samo. Jednostka stawała więc od razu na początku wobec nieprawdopodobnej niesprawiedliwości. Wolność jest jedną z najważniejszych wartości w naszym życiu. Zesłanym ta wolność została nie tylko odebrana, ale w dodatku bezprawnie i w wielu przypadkach niesprawiedliwie.
Już motto, którego Herling-Grudziński użył do wprowadzenia czytelnika w swoje dzieło (pochodzące z Zapisków z martwego domu Fiodora Dostojewskiego) mówiło, że przed kimś, kto stawał na progu łagru, otwierał się zupełnie inny świat. Był to świat zła, okrucieństwa i kompletnego odwrócenia wartości moralnych. W obozie najlepiej żyło się bowiem nie tym, którzy byli pokorni, cnotliwi, szlachetni i uczciwi wobec współwięźniów, lecz ci, którzy „potrafili sobie poradzić”, czyli współpracowali z władzami obozu, oszukiwali, kradli, wymuszali, donosili. Zatem człowiek, który nie chciał ulegać takim negatywnym instynktom automatycznie stawał się ofiarą. Zło obozu polegało na tym, że degradował on ludzi niemal do poziomu zwierząt, kierujących się wyłącznie instynktem przetrwania, niepodlegających zasadom moralnym. Ludzie przyjmowali wobec tego zła różne postawy. O jednej z nich – postawie konformistycznej, egoistycznej – powiedzieliśmy już wyżej.
Byli jednak inni ludzie, którzy mimo otaczających ich surowych i ekstremalnych warunków, mimo głodu, mrozu, brudu i śmierci napotykanej na każdym kroku, nie chcieli rezygnować ze swojego człowieczeństwa, nie chcieli go sobie dać tak po prostu odebrać. Jakie jednak szanse ma człowiek wobec mechanizmu zła napędzanego przez ludzi sterujących cały wojnami? Mogli oni dawać wyrazy zachowania godności w rzeczach małych, niemal niedostrzegalnych, niekiedy istniejących tylko w ich świecie wewnętrznym.
Człowiekowi bardzo trudno pogodzić się z odebraniem mu godności, toteż niektórzy próbowali ją zyskać w bardzo desperacki, brutalny sposób, poprzez samookaleczenie, które zwalniało ich na jakiś czas z katorżniczej pracy, poprzez desperacką próbę ucieczki z obozu, o której wiadomo było, że skończy się niepowodzeniem, poprzez wybór sposobu i czasu odebrania sobie życia, czy poprzez usiłowanie zajścia w ciążę (kobiety), który to stan uprawniał to kilkumiesięcznego pobytu w szpitalu.
Byli jeszcze inni ludzie, których psychika nie wytrzymywała presji wieloletniego pobytu w obozie. Tracili oni zmysły, poddawali się wewnętrznie, akceptowali rzeczywistość i sytuację, w której się znajdywali. Mechanizm obozowy działał na nich tak mocno, że zaczynali nawet przyznawać się do win, których nie popełnili – tak wielkie było ich niezrozumienie faktu, że człowieka można tak bardzo upokorzyć za niewinność. Jak więc widać, postaw ludzkich wobec zła i okrucieństwa może być wiele. Na podstawie powieści Inny świat Gustawa Herlinga-Grudzińskiego, możemy zaobserwować jedynie kilka z nich, chociaż i tak nie daje nam to pewności, że my postawieni w tak ekstremalnych warunkach, zachowalibyśmy się właściwie.