Wybór pomiędzy dobrem własnym a dobrem ogółu to jeden z najcięższych wyborów, przed jakimi może stanąć człowiek. Zwłaszcza, jeżeli poświęcenie się zbiorowości wiąże się z własnym dyskomfortem, a może nawet cierpieniem. Wydawałoby się więc, że nie istnieją sytuację, w których człowiek zdecyduje się poświęcić da grupy. Jednak zarówno historia, jak i literatura dają przykłady czegoś odwrotnego. Jednostka jest w stanie poświęcić się dla ogółu, nawet dokonując bardzo dramatycznej rezygnacji z własnych dóbr, a także istnienia.
Konrad Wallenrod, tytułowy bohater jednego z najbardziej znanych poematów, jakie wyszły pod pióra Adama Mickiewicza, to postać bardzo kontrowersyjna. Był bowiem zarówno zdrajcą,jaki bohaterem – w zależności od tego, z jakiej perspektywy się na niego patrzyło i oceniało jego czyny. Był Litwinem, który jako dziecko został porwany przez Zakon Krzyżacki, który zamordował jego rodziców oraz zniszczył jego rodzinną wieś. Dorastał wśród Krzyżaków jednak dzięki litewskiemu śpiewakowi, Halbanowi, nie zapomniał skąd naprawdę pochodzi. Trafił z powrotem na Litwę, gdzie zdobył przychylność króla oraz rękę jego córki. Wiedział jednak, że jest jedyną osobą, która może pokonać Zakon od środka.
Postanowił porzucić bezpieczne życie na Litwie i wrócić do Zakonu pod zmienioną tożsamością. Tak też zrobił, stał się Konradem Wallenrodem i robił wszystko, by wspiąć się jak najwyżej w hierarchii zakonnej. W końcu został wielkim mistrzem i poprowadził wojnę z Litwą w taki sposób, by ubogie wojska litewskie mogły rozgromić Krzyżaków. Za swoją zdradę Konrad Wallenrod został skazany na śmierć, lecz sam wolał odebrać sobie życie. Poświęcił znaczną większość swojego życia na to, by żyć pośród wrogów, których w końcu i tak zamierzał zniszczyć. W końcu dopiął swego, uwolnił Litwę od groźnego najeźdźcy, pomścił własne krzywdy. Niestety taki sukces wymagał od niego największej ofiary.
Z odpowiedzią na pytanie zawarte w temacie niniejszej pracy na pewno nie miałby problemu również bohater powieści Alberta Camusa, pt. Dżuma. Był to lekarz, który w ogarniętym epidemią dżumy Oranie, jako pierwszy stanął do walki z bezlitosną chorobą. Właściwie nie zwracał uwagi na to, że naraża się na utratę zdrowia i życia, tak często przebywając w towarzystwie chorych. Uważał, że to odpowiedzialność, która wiąże się z jego zawodem, który wybrał świadomie. Nie uważał się za bohatera, lecz za człowieka, który sumiennie i rzetelnie wypełnia obowiązki zawodowe, jakie nakładała na niego złożona w przeszłości przysięga Hipokratesa.
Postawa ta wzbudzała jeszcze większy podziw w kontekście innych bohaterów powieści, którzy zachowywali się wręcz przeciwnie. Kryminalista Cottard wręcz cieszył się z wybuchu epidemii, ponieważ odwróciło to uwagę policji od jego przestępstw. Mógł żyć, nie obawiając się o swoje bezpieczeństwo, korzystał z ogólnego nieszczęścia. Jednak kiedy epidemia dobiegła końca, wpadł w obłęd z nerwów i odebrał sobie życie. Doktor Rieux natomiast mógł żyć dalej z poczuciem dobrze wypełnionego obowiązku wobec społeczności, w której żył.
Literatura pokazuje jasno chwalebne przypadki, w których jednostka byłą w stanie zaryzykować, a nawet poświęcić się całkowicie w słusznej sprawie dla ogółu. Konrad Wallenrod wiele lat żył w kłamstwie pośród ludzi, których nienawidził i planował zniszczyć. Rieux wystawiał się na ryzyko choroby i śmierci, by rzetelnie wywiązać się z misji lekarskiej. Świat powinien być pełen ludzi gotowych do tego rodzaju poświęceń.