Na co dzień raczej jesteśmy przyzwyczajeni do przestrzeni, w której żyjemy, mieszkamy, pracujemy. Nie zwracamy uwagi na niewielkie niedogodności, chwytamy się tego, co dobre, przyzwyczajamy się. Bardzo łatwo w taki sposób zapomnieć, jak wielki wpływ ma na człowieka, otaczająca go przestrzeń. Dowodów na potwierdzenie tej tezy w literaturze nie trzeba szukać daleko.
Przy rozważaniu powyższego problemu, warto jest zwrócić uwagę na Lalkę Bolesława Prusa. Jej główny bohater, Stanisław Wokulski, był światowcem i widział różne miasta na świecie, ostatecznie osiadł jednak w Warszawie, stolicy jego ukochanej ojczyzny. Nie czuł się w tym miecie jednak najlepiej i to nie tylko ze względu na bliską obecność ukochanej Izabeli Łęckiej, której serca wciąż nie był w stanie zdobyć. Warszawa była jego zdaniem miastem które samym swoim układem, architekturą i ogólną atmosferą uniemożliwiało poprawne funkcjonowanie społeczeństwa, a przez to również konkretnych jednostek.
W opozycji do Warszawy ukazany jest Paryż. Stolica Francji to idealny przykład tego, jak architektura i odpowiednie urbanistyczne zagospodarowanie miasta może zjednoczyć całe społeczeństwo, które dzięki swobodnemu przepływowi myśli, nauki i sztuki jest w stanie harmonijnie się rozwijać. Wokulski upatruje właśnie w tym przyczyny zacofania Polaków. Żyją stłamszeni poprzez złą atmosferę swojej stolicy, która podkreśla jedynie podziały społeczne i podtrzymuje polaryzację na bardzo różnych płaszczyznach. Prus daje więc do zrozumienia, że dopóki problem przestrzeni, w której żyją Polacy, nie zostanie rozwiązany, dopóty próżno jest marzyć o rozwoju, wolności i dobrobycie.
Istotnym wątkiem w dyskusji na temat przestrzeni życia może być lektura Sklepów cynamonowych Brunona Schulza. W swojej książce autor opisał Drohobycz z perspektywy bardzo wrażliwego artystycznie dziecka. Jak wiadomo wyobraźnia dzieci wyolbrzymia wszystko i nadaje światu dookoła znaczenia magicznego, wręcz surrealistycznego. Mały chłopiec Drohobycz widzi jako magiczną krainę, w której wszystko urasta do rangi wielkiego wydarzenia, zwykła ulica staje się torem niesamowitych przygód, a spotykani ludzie urastają do rangi ciekawych postaci nie z tego świata. Miało to duży wpływ na dorastanie głównego bohatera. Nawet w jego domu działy się rzeczy niespotykane, wystarczy wspomnieć postępujące szaleństwo jego ojca, które przez chłopca było postrzegane najpierw jako zabawa, a wręcz jako wartość. Wszystko to miało wpływ na to, jaki obraz świata konstruował sobie mały Józef i miało to wpływ na jego przyszłość.
Również w Dziadach cz. III Adama Mickiewicza dużą rolę odgrywa przestrzeń, w której znajduje się główny bohater dramatu – Konrad. Był on młodym litewskim studentem, bardzo zdolnym poetą, który został uwięziony przez aparat carski. W więziennym odosobnieniu doświadcza on stanów i wizji poetyckich, które pomagają mu z młodego poety przemienić się w narodowego wieszcza i dojrzałego patriotę. Taka przemiana nie byłaby pewnie możliwa, gdyby nie traumatyzujące warunki, w które Konrad został wtłoczony. Widać więc na tym przykładzie, że niekiedy również negatywnie nacechowana przestrzeń ma silny wpływ na jednostkę i potrafi doprowadzić w niej do fundamentalnych zmian, które w konsekwencji okażą się przydatne dla niej i dla społeczeństwa, chociaż oczywiście wątpliwy jest moralny wydźwięk takiej sytuacji.
Jak więc widać na przykładzie powyższych dzieł i bohaterów literackich, przestrzeń, w której żyjemy i funkcjonujemy, a nawet taka, w której jesteśmy pozostawieni na krótki moment, może mieć znaczący wpływ na to, w jakim kierunku podążą zmiany naszej osobowości, na to, jak będziemy dalej żyć, pracować, kim się staniemy i jakie będzie to miało znaczenie dla nas i naszego otoczenia. Mając te wiedzę, warto jest więc zadbać o to, by nasze najbliższe otoczenie, na które mamy wpływ działało na naszą korzyść i uskrzydlało nas zamiast uniemożliwiać nam poprawne i szczęśliwe życie i istnienie.