Literatura romantyczna wykształciła pewien bardzo charakterystyczny model bohatera. Był to przeważnie osobnik bardzo tajemniczy, mający trudności z odnalezieniem się w rzeczywistości, skłonny do odczuwania skrajnych emocji, kryjący w sobie jakąś traumę, najczęściej związaną z silnym rozczarowaniem miłosnym. Literatura jednak z czasem ewoluowała, a wraz z nią bohaterowie, których cechy ulegały różnorodnym modyfikacjom. Ciekawy jest zwłaszcza przypadek hrabiego Henryka, głównego bohatera dramatu Zygmunta Krasińskiego, pt. Nie-Boska komedia.
Hrabia Henryk z pozoru bardzo dobrze wpasowywał się w schemat bohatera romantycznego. Był jednostką przesadnie wrażliwą, co w młodym wieku doprowadziło go do fascynacji poezją, jej dar został mu zesłany przez anioły. Później jednak „sprzeniewierzył” się swojemu przeznaczeniu i skierował w kierunku prostego życia, założył rodzinę i spłodził syna. Poezja jednak sprowokowała go do jej porzucenia, co stało się kanwą wielu późniejszych nieszczęść i cierpień. Henryk do końca życia nosił w sobie wyrzuty sumienia i szukał sposobów zadośćuczynienia. Zaangażował się w sprawy ogólnonarodowe i walczył z rewolucjonistami o utrzymanie dotychczasowego porządku społecznego i politycznego. W końcu zginął śmiercią tragiczną, broniąc swoich racji i prawd do ostatniego tchnienia.
Henryk pochodził z rodu arystokratycznego, co dawało mu ogromną przewagę na początku życia. Nigdy nie musiałby się martwić o pieniądze, majątek, status życiowy. Nie mógł tego o sobie powiedzieć żaden inny bohater romantyczny. Henryk do końca życia zostaje przywiązany do swojej grupy społecznej. Broni arystokracji i choć widać w nim chęć zatrzymania zmiany starego ładu, trudno pozbyć się wrażenia, że staje on przede wszystkim w obronie własnego dobra. Największą jednak różnicą pomiędzy Henrykiem a innymi słynnymi bohaterami romantycznymi był fakt, że nie spotkało go nic, na co sam by nie zasłużył. Wszystkie nieszczęścia, jakie go dotknęły, w pewien sposób sprowokował on sam, a to przez swój egoizm, a to przez niedojrzałość i niewiedzę, czego tak naprawdę chce. Jego cierpienie było więc naturalną konsekwencją jego wyborów. Inni cierpieli w sposób niezasłużony, co czyniło ich bliższymi sercu czytelnika, buntującego się przeciw niesprawiedliwości. Kiedy ginęli, miało się wrażenie, jakby załamywał się wszechświat. Henryk jednak, oprócz niebywałej wrażliwości, nie ma w sobie nic z bohatera.