Pytanie zawarte w temacie niniejszej pracy jest obiektem refleksji filozofów i artystów od tysięcy lat. Co to znaczy, że jesteśmy ludźmi? Gdzie są granice naszego człowieczeństwa? Jakie cechy trzeba posiadać, żeby móc powiedzieć, że jest się człowiekiem? Czy są to wyłącznie cechy biologiczne? Napisano bardzo wiele książek, w których rozważano powyższe kwestie. Niektóre z nich są tak sugestywne i uniwersalne, że po przeczytaniu zostają z nami już na zawsze. Jednym z takich utworów jest niezaprzeczalnie Opowieść wigilijna Charlesa Dickensa. Na jej podstawie postaram się odpowiedzieć na postawione powyżej pytanie.
Opowieść wigilijna Charlesa Dickensa to utwór, który opowiada o losie starego finansisty, Ebenezera Scrooge’a. Jest to bardzo bogaty właściciel kantoru, który kiedyś założył z przyjacielem. Nie bogactwo jest jednak najbardziej charakterystyczną cechą Scrooge’a, lecz jego skąpstwo, chciwość i egoizm. Jest to człowiek z gruntu zgorzkniały, smutny, rozczarowany, zgryźliwy i bardzo samotny. Liczą się dla niego wyłącznie pieniądze. Samo ich gromadzenie, zarabianie i oszczędzanie jest dla niego sensem istnienia. W ogóle nie szanuje ludzi, unika ich jak może. Liczą się ewentualnie ci z nich, na których można zarobić. Swojego pracownika, Roberta Cratchita, Scrooge traktuje bez szacunku, płaci mu bardzo mało, mimo iż wie, że ten jest jedynym żywicielem dużej rodziny oraz że posiada bardzo chorego synka, Tima, który ma problemy z chodzeniem. Stary skąpiec z lekceważeniem i niechęcią odnosi się również do syna swojej zmarłej przed laty siostry, Freda, który jest jego jedynym znanym krewnym i z dobroci serca każdego roku zaprasza go do spędzenia świąt wspólnie. Ebenezer jest zamknięty w sobie, izoluje się od świata. Pewnej nocy nawiedzają go jednak duchy, które ukazują mu przeszłość, teraźniejszość oraz przyszłość i na ich podstawie uświadamiają starcowi, że kontynuowanie takiego trybu życia będzie fatalne w skutkach dla niego i dla wielu ludzi wokół niego. Scrooge na podstawie tych bardzo sugestywnych wizji zaczyna rozumieć, że dotąd postępował wręcz nieludzko. Brakowało mu empatii i szacunku do drugiego człowieka i jego losu. Miał wiele pieniędzy, których mógł użyć na wiele pożytecznych sposobów, mimo to nie czynił tego, czym doprowadził swoją duszę na skraj potępienia. Ebenezer Scrooge zmienia się: podnosi pensję Bobowi, poprawia warunki jego pracy, a także obejmuje jego dziecko leczeniem. Odnawia również kontakty z Fredem, dzięki czemu odżywa w nim uczucie radości z przebywania wśród ludzi i bycia przez nich akceptowanym. Można powiedzieć, że wówczas dopiero staje się człowiekiem, dopiero wówczas zaczyna rozumieć, co to znaczy.
Powieścią, która również porusza kwestię granic człowieczeństwa jest na pewno Inny świat Gustawa Herlinga-Grudzińskiego. To powieść przedstawiająca losy ludzi zesłanych do radzieckich łagrów w czasie II wojny światowej. Autor z własnego doświadczenia opisywał, jak ludzie ci są wykorzystywani do morderczej pracy, są poniżani, bici, mordowani, głodzeni, nie są im zapewniane najbardziej podstawowe warunki życia. W ten sposób próbowano odebrać im godność, więc więźniowie próbowali odnaleźć ją w sobie na inne sposoby. Jak można ochronić swoje człowieczeństwo w tak nieludzkich warunkach? Czasem wystarczyło znaleźć w sobie siłę, by pocieszyć drugą osobę, powiedzieć jej kilka dobrych słów. Niektórzy dzielili się jedzeniem, które było na wagę złota. Inni rezygnowali z ostatków, by odstąpić je umierającym jako ostatni posiłek. Godność innych wyrażała się na przykład w niewydaniu współwięźniów, kiedy ci uchylali się od pracy, lub innych obowiązków, w dochowaniu tajemnicy. Wystarczyły małe gesty, które potwierdzały, że mimo wieloletnich upokorzeń człowiek nie zapominał o tym, że kiedyś był człowiekiem i że chciałby nim być nadal.
Powyższe przykłady pozwalają przypuszczać, że prawdziwe człowieczeństwo objawia się w tym, jak traktujemy innych ludzi. Jeżeli kariera, pieniądze, władza, czy życie ponad stan przesłaniają nam drugiego człowieka oraz to, w czym możemy mu pomóc, przez co pozostajemy wobec niego obojętni, trudno będzie komukolwiek nazwać nas dobrym człowiekiem. Na to miano zasłużymy dopiero wówczas, gdy udowodnimy, że w razie potrzeby jesteśmy w stanie poświęcić się dla drugiego człowieka, pomóc mu w potrzebie, udzielić rady, czy nawet podtrzymać na duchu. Czasem do bycia człowiekiem potrzeba bardzo niewiele, ale są momenty, w których jest to najwyższa sztuka.