Przedstawił się jako Felix. Dziwne imię, pomyślałem, ale potem dowiedziałem się, że na nazwisko miał Polon. Zafrapowało mnie to, że miałem siedzieć w jednej ławce z kimś o tak egzotycznym nazwisku. Okazało się jednak, że siedzenie w ławce było tylko niewielkim procentem tego, co spotkało mnie u boku Felixa, z którym bardzo szybko się zaprzyjaźniłem.
Był to człowiek, który wręcz przyciągał do siebie przygody, a w dodatku potrafił każdą z nich przemienić w coś wspaniałego, dzięki wynalazkom, których był autorem. Kiedyś w czasie wycieczki szkolnej odłączyliśmy się od reszty grupy, by sprawdzić czy mapa znaleziona przez nas na strychu w domu mojej babci rzeczywiście zaprowadzi nas do skarbu. Mapa nie była zbyt jasna, więc Felix przepuścił ją przez specjalny program komputerowy, który wyznaczył nam już konkretne koordynaty. Weszliśmy do lasu i w niedługim czasie odnaleźliśmy prawidłową ścieżkę. W końcu wyszliśmy na ogromną polanę i przeskoczyliśmy przez wąską rzeczka, która nim płynęła. Po kilku minutach stanęliśmy w rzadkim sosnowym zagajniku, czyli u celu. W miejscu, które wyznaczył nam GPS stał ogromny głaz. Poczułem zawód, bo wiedziałem, że nie będziemy w stanie go przesunąć, a ewentualny skarb na pewno znajdował się pod nim.
Bezpiecznie wróciliśmy do grupy, gdzie nikt nie zdążył zauważyć naszej nieobecności, a potem powróciliśmy do domu. Po jakimś czasie razem z Felixem odwiedziliśmy moją babcię i zapytaliśmy o tajemniczą mapę. Babcia nie mogła uwierzyć, że ją znaleźliśmy, sama zdążyła zapomnieć o jej istnieniu. Okazało się jednak, że mapa nie miała szans zaprowadzić nas do skarbu, ponieważ to ów głaz był celem naszej podróży. Mapa została podarowana mojej babci w młodości przez mojego dziadka, a głaz był punktem orientacyjnym, gdzie się spotykali. Mieszkali we wsiach po dwóch stronach lasu, a lasek z wielkim kamieniem znajdował się w połowie drogi. Skarbem była możliwość spotkania się z dziadkiem, a mapa miała wartość wyłącznie sentymentalną. Chciało mi się śmiać z naszej naiwności, lecz przede wszystkim bardzo wzruszyła mnie i Felixa opowieść, której nigdy wcześniej nie słyszałem.