Mit szlachecki w narodzie polskim powstał wiele wieków temu i był aktualny w zasadzie jeszcze do niedawna. Szlachta miała by elitarną grupą społeczną, cieszącą się największym szacunkiem, posiadającą nie tylko największe majątki, lecz także obowiązki wobec ojczyzny. Szlachta miała świecić przykładem pod względem stylu życia, mądrości, wykształcenia oraz miłości do ojczyzny. Specyficzną cechą tej kasty były miejsca, w których zamieszkiwali jej przedstawiciele. Dworki i pałacyki umiejscowione najczęściej na prowincji, w otoczeniu przyrody, w których toczyło się spokojne i dostatnie życie często stawały się inspiracją dla twórców literatury.
W Panu Tadeuszu Adama Mickiewicza mamy do czynienia z dworkiem szlacheckim w Soplicowie. Mickiewicz umyślnie przedstawił wyidealizowany wizerunek tego domostwa, by podkreślić wszystkie najważniejsze cechy, z którymi szlacheckie dwory były kojarzone. Dobrze to widać w pierwszych scenach poematu, kiedy to młody Tadeusz Soplica wraca do rodzinnego Soplicowa po latach nauki w mieście.
Soplicowo wkomponowane jest w urokliwy litewski krajobraz, dwór zbudowano pośród pól, pagórków i lasów. Tadeusz wchodząc do domu widzi, że w środku wisi wiele obrazów przedstawiających bohaterów narodowych, m.in. Tadeusza Kościuszkę. Pod sufitem wisi broń biała, szable odziedziczone po przodkach, co podkreślać miało przywiązanie rodziny do tradycji i szacunek wobec przodków. Kiedy Tadeusz uruchamia stary zegar, ten odzywa się dźwiękami Mazurka Dąbrowskiego. Nie tylko jednak wystrój domu przekazuje nam pewne informacje. Z późniejszego biegu wydarzeń dowiadujemy się również, że styl życia domowników odpowiada idealnemu wizerunkowi bytowania szlachty. Soplicowie i ich goście spędzają czas na spacerach, grzybobraniu, polowaniach, ucztach, przyjęciach i niewinnych romansach. Kultywują pomiędzy sobą pamięć o swoich stanowiskach urzędniczych sprzed rozbiorów. Generalnie jest to życie spokojne, wręcz sielankowe, które zostaje zaburzone dopiero przez konflikt sprowokowany przez Gerwazego Rębajłę i Hrabiego Horeszkę.
Podobny wizerunek dworku szlacheckiego odnaleźć można w Przedwiośniu Stefana Żeromskiego, chociaż powieść ta przedstawia czasy o sto lat późniejsze. Okazuje się jednak, że potomkowie szlachty nadal kurczowo trzymają się zwyczajów przekazanych im przez przodków, mimo że ten styl życia stał się w międzyczasie bardzo anachroniczny. Cezary Baryka trafia do Nawłoci, majątku należącego do rodziny Wielosławskich, potomków rodziny szlacheckiej.
Żeromski w nieco ironiczny sposób nawiązuje do Pana Tadeusza, by pokazać, że na przełomie drugiej i trzeciej dekady XX wieku, życie w odciętym od rzeczywistości politycznej i społecznej dworku, zakrawa na absurd. Wielosławscy hołdują jednak dawnym tradycjom i wykorzystują swój majątek, by żyć w spokoju i spędzać czas na wystawnych posiłkach oraz jeździe konno i romansowaniu. O ile jednak w Panu Tadeuszu był to wyraz tęsknoty Mickiewicza za „rajem utraconym” dawnej kolebki polskości, o tyle u Żeromskiego przedstawienie dworu szlacheckiego ma w sobie coś z pobłażliwej nagany – nie można bowiem pozostawać biernym, kiedy trwają wojny kształtujące państwo po ponad wieku pozostawania w niewoli.
Motyw dworku szlacheckiego w literaturze polskiej to z jednej strony wyraz tęsknoty za dawnymi czasami, które pamięć dziejowa wybiela i tworzy z nich idyllę narodową, z drugiej przestroga, że opływając w luksusy i dobrobyt, bardzo łatwo zapomnieć o rzeczach najistotniejszych, których powinno się strzec.