Obraz Moskwy ukazany w Mistrzu i Małgorzacie

Autor: Grzegorz Paczkowski

Mistrz i Małgorzata Michaiła Bułhakowa to wybitny przykład literatury rosyjskiej. Wpisuje się ona również w nurt powieści, w których jednym z bohaterów staje się miasto. W tym przypadku jest to stolica Rosji – Moskwa lat 30. XX wieku. Był to bardzo napięty i mroczny czas dla narodu rosyjskiego i wszystko to odbijało się w znaczący sposób zarówno na samym nastroju miasta, jak i na samopoczuciu jego mieszkańców. Sam za siebie mówi fakt, że nawet sam szatan, który zapragnął zstąpić na ziemię, za swoją siedzibę postanowił obrać właśnie Moskwę. 

Rosja w latach 30. XX wieku ogarnięta była absolutnym totalitaryzmem, który w dodatku trwać miał jeszcze wiele dekad, jednak wówczas, można powiedzieć, przypadała jego absolutna dominacja. Dało się to odczuć na bardzo wielu płaszczyznach. Przede wszystkim miasto sprawiało wrażenie biednego, zaniedbanego, brudnego, szarego i przygnębiającego. Miało to związek z zaniedbaniami władz, które nie troszczyły się o to, żeby społeczeństwo mogło żyć w ładnych i godnych warunkach. Jeśli można było w Moskwie dostrzec coś architektonicznie udanego i zadbanego, były to najpewniej zabytki z przeszłości, świadczące o dawnej potędze imperium. Ulice były pełne śmieci, roślinność była zaniedbana, elewacje budynków straszyły szarzyzną i kruszejącym tynkiem. 

W takich warunkach żyli obywatele poddani totalnemu totalitarnemu zarządzaniu. Byli ciągle inwigilowani i nie wiadomo skąd mógł nagle wyskoczyć szpicel z podsłuchem, lub policja polityczna. Ludzie żyli więc w ciągłym napięciu i strachu, ponieważ nie wiadomo kto mógł okazać się zdrajcą i agentem władzy, a także nie wiadomo było w którym momencie się to może okazać. Sąsiedzi nie ufali sobie nawzajem, dochodziło do rozpadu związków rodzinnych. Człowiek oddalał się od człowieka. 

Również stosunki bardziej oficjalne podlegały ścisłej kontroli urzędowej. Widać to dobrze na przykładzie, tzw. Massolitu, czyli organizacji zajmującej się najogólniej rzecz ujmując literaturą. Zarząd tego organu jednogłośnie decydował o tym, co może być oficjalnie wydane drukiem, a co nie. Pod przykrywką dbania o poziom literatury w kraju kryła się tak naprawdę cenzura. Urzędnicy decydowali o tym, co jest zgodne z linią partii rządzącej, a co jest zdecydowanie nieprawomyślne i nigdy nie powinno ujrzeć światła dziennego. Ofiarą takiego procederu padł właśnie główny bohater powieści, czyli Mistrz. Jego książka, choć według czytelników genialna, nie mogła ukazać się drugiem w pierwszym obiegu, ponieważ dotyczyła tematów religijnych i biblijnych, a to były tematu absolutnie niepożądane w państwie totalitarnym. To zdarzenie doprowadziło też do załamania nerwowego i choroby psychicznej Mistrza. Można więc wysnuć wniosek, że nastrój nie tylko Moskwy, lecz systemu politycznego ówczesnej Rosji po prostu doprowadzał ludzi do obłędu. 

Po tym wstępie nie powinno więc nikogo dziwić, że sam Woland ze swoją piekielną zgrają zstępuje na ziemię właśnie w Moskwie. W metaforyczny sposób Bułhakow pokazuje w ten sposób czytelnikowi, że Moskwa to miejsce porównywalne z piekłem, w którym dobrze czuć się mogą wyłącznie jednostki najbardziej zdeprawowane i nikczemne. I rzeczywiście, choć wydawało się to niemożliwe, diabeł wprowadza w to biedne, zastraszone i ponure miasto jeszcze większy chaos, którego kulminacją jest wielki i makabryczny bal. Co jednak jest chaosem dla jednych, dla drugich stanowi upragnione wyzwolenie, ponieważ chaos w sztywnych i służbistycznych strukturach politycznych oznacza zaburzenie totalitarnego ładu. Jest to katastrofą dla władzy, ale oddechem dla zwykłych obywateli, którzy wreszcie mogli zobaczyć jak panikują ci, którzy na co dzień trzymają ich pod ciężkim butem totalitaryzmu. 

Moskwa u Bułhakowa jest miejscem absolutnie nie nadającym się do szczęśliwego życia. Uprzykrza życie, upokarza człowieka i odbiera mu nadzieję oraz motywację do pracy i codziennej walki. To efekt wielu dekad funkcjonowania w systemie totalitarnym, który za nic miał komfort swoich obywateli. 

Dodaj komentarz