Charlie i fabryka czekolady Roalda Dahla to piękna opowieść o tym, jak świat marzeń może przeplatać się z naszym życiem, jeśli naprawdę bardzo tego pragniemy. Tytułowa fabryka jest przestrzenią symboliczną, w której spotykają się dwa – na pozór niemożliwe do połączenia światy.
Fabryka czekolady była dziełem pana Willy’ego Wonki, wielkiego cukiernika, przedsiębiorcy i wizjonera cukierniczego, który założył ją, ponieważ marzył, by żadnemu dziecku już nigdy nie zabrakło w życiu słodkości. Gmach faktorii był ogromny, ponoć największy na świecie. Całość otaczał wysoki mur, którego nikt nie byłby w stanie przeskoczyć. Można się było dostać do środka jedynie poprzez wielką żelazną bramę.
Budynek był piorunująco olbrzymi, z daleka widać było bardzo wysokie kominy wyglądające jak wieże, z których ciągle dobywał się aromatyczny dym, rozprzestrzeniający się po okolicy. Do budynku wchodziło się przez duże czerwone drzwi, by znaleźć się w ogromny hallu, stanowiącym korytarz. Korytarz ten rozgałęział się później na wiele mniejszych korytarzy, prowadzących do innych przejść, drzwi, pokojów i sal. Cały ten ogrom był jednak niczym w porównaniu z częścią podziemną, która była wręcz nieogarniona ludzkim umysłem. Wonka tłumaczył to tym, że hale produkcyjne są tak wielkie, że nie byłoby możliwe wykorzystanie takiej przestrzeni gdziekolwiek ponad powierzchnią gruntu. W całej fabryce czuć było bardzo przyjemne zapachy: czekolady, cukry, fiołków czy skórki pomarańczowej.
Podziemia fabryki podzielone były na hale produkcyjne, które miały pewne konkretne przeznaczenie. Najbardziej piorunująca była Hala Czekoladowa, która przypominała ogromną łąkę, na której wszystko zrobione było z czekolady i cukru. Płynęła tamtędy rzeka czekolady, był również wodospad, który mieszał wodę z kakao. Istotne były również inne hale, z których w każdej produkowano inny rodzaj słodyczy – WIlly Wonka był bowiem kreatorem smaku, sam często wymyślał nowe łakocie i opracowywał przepisy. Do niektórych sal wstęp miał tylko gospodarz.
Całę podziemie również wypełnione było różnego rodzaju korytarzami (również wodnymi, a właściwie czekoladowymi), po dwóch stronach których były wejścia do różnorodnych sal i pokojów, jednak pozostawały one tajemnicą Willy’ego Wonki. Gmach był zbyt duży, by pokonywać spore odległości pieszo, dlatego Willy Wonka bardzo często korzystał z łodzi, jeśli poruszał się czekoladową podziemną rzeką, albo windą, jeśli poruszał się w fabryce nadziemnej. Winda ta była magiczna, poruszała się nie tylko do góry i na dół, lecz także w prawo, w lewo i na ukos – słowem – na wszystkie strony. Miała przeszklone ściany, dzięki czemu podróżujący mógł dobrze widzieć przez jakie pomieszczenia przejeżdża. Winda mogła również opuszczać teren fabryki, więc stanowiła swoisty wehikuł.
Ważny elementem fabrycznej rzeczywistości były również Umpa-Lumpy, czyli niewielkie stworki, które Willy Wonka zatrudnił przy produkcji słodyczy po tym, jak musiał zwolnić wszystkich pracowników. Te człekokształtne istoty wprowadzały wiele radości i śmiechu do atmosfery fabryki. Były prostoduszne, skłonne do śpiewu, zabawy i niewinnych figli. Uwielbiały czekoladę, dlatego były rzetelnymi i dobrymi pracownikami.