Święty Piotr był największym z apostołów. Jako pierwszy uczeń Jezusa Chrystusa został przez niego wyznaczony na pierwszą osobę, która miała poprowadzić ekspansję nowego kościoła po jego odejściu.
W Quo vadis widzimy Piotra jako starego już i spracowanego człowieka, który mimo wieku i zmęczenia wciąż głosi Dobrą Nowinę, a w dodatku przybył do Rzymu – miasta przepełnionego grzechem i moralnie zniszczonego, by odnowić jego oblicze i założyć tam stolicę chrześcijaństwa. Dla Marka Winicjusza nie był on postacią istotną, ponieważ sami chrześcijanie nie byli dla niego ważni.
Sytuacja ta się jednak diametralnie zmieniła, kiedy rzymski legionista zakochany w chrześcijance zaczyna interesować się jej wiarą. Wówczas zaczął słuchać nauk Piotra z uwagą i po pewnym czasie przekonał się, że jest on osobą bardzo mądrą, doświadczoną i godną zaufania oraz szacunku. Przede wszystkim zaś był prawdziwym autorytetem dla Ligii. Sam Winicjusz zaczął zwracać się do Piotra w trudnych chwilach, z prośba o pomoc i poradę.
Dobrym tego przykładem był moment uwięzienia Ligii, kiedy to Neron postanowił wygubić doszczętnie wszystkich chrześcijan zrzucając na nich winę za pożar Rzymu i odwracając tym samym uwagę ludu od tragedii i jej skutków. Pośród uwięzionych znalazła się również ukochana Marka, a on wyczerpawszy wszystkie swoje pomysły i środki pomocy, zrozpaczony udał się właśnie do apostoła Piotra, by prosić go o ratunek. Uzyskał wówczas od niego pocieszenie i otuchę. Jeszcze wcześniej zaś, kiedy był już w zasadzie duchowo odmieniony, to właśnie do Piotra zwrócił się, by wysłuchał jego pokornej prośby o rękę Ligii, ponieważ wiedział, ze jeśli apostoł pobłogosławi ich miłości, nikt nie śmie mu się sprzeciwić. To właśnie z rąk świętego Piotra Marek Winicjusz, wcześniej zagorzały hedonista, lubieżnik i okrutnik, otrzymał chrzest święty, co w symboliczny sposób zamknęło proces jego stawania się zupełnie nowym człowiekiem.