Wybór pomiędzy własnym interesem, a dobrem różnie rozumianego ogółu, to kwestia, która rozpala myśli filozofów od tysiącleci. Na ile jesteśmy się w stanie poświęcić i na ile powinniśmy? Gdzie leży granica pomiędzy własnym komfortem, a obowiązkiem wobec społeczeństwa, narodu, ojczyzny? Jakie mogą być konsekwencje obu postaw? Odpowiedzi na powyższe pytania zyskują na wartości zwłaszcza w momentach, kiedy jesteśmy zmuszeni do podjęcia jakiejś decyzji przez czynniki zewnętrzne, np. sytuację polityczną. To wówczas klaruje się nasz charakter i okazuje się, ile naprawdę jesteśmy warci. Uważam, że w sytuacjach, które tego wymagają, powinniśmy umieć uznać wyższość dobra ogółu nad swoim własnym. Swoje zdanie postaram się uzasadnić na przykładach literackich.
W powyżej podanym fragmencie Dziadów cz. III Adama Mickiewicza, mamy do czynienia z tzw. Wielką Improwizacją, czyli romantycznym monologiem, który wygłasza poeta Konrad po swojej przemianie. Zwraca się on wówczas do Boga, prosząc go najpierw o „rząd dusz”, czyli o możność duchowego dowództwa nad narodem, a później wręcz rzuca mu wyzwanie i nieledwie bluźni. Warto przypomnieć sobie w tym momencie, że Dziady cz. III, dotyczą w głównej mierze problemu zaborów Polski, zwłaszcza rosyjskiego. Adam Mickiewicz zawarł w swoim genialnym dramacie wiele scen z więzienia, w którym siedzą Polacy ukarani za działalność konspiracyjną (w tym również Gustaw, który przemienia się w Konrada), a także wiele rozmów i refleksji nad losem zniewolonej ojczyzny, zesłańców syberyjskich, istnieniem Boga i jego wpływem na rzeczywistość. Refleksji również tych bardziej metafizycznych. Konrad nie chce jednak posiąść władzy dla własnego interesu czy dla samego jej posiadania. Pragnie jej dla dobra narodu, wierzy, że zyskując nad nim władzę, były w stanie dopomóc rodakom upokorzonym niewolą. Nawet jeśli pominie się cały metafizyczny aspekt, to jednak należy przyznać, że Konrad w sposób absolutny był stanie wyrzec się siebie na rzecz narodu. W monologu zdaje się poświęcać dla niego nie tylko własne życie, ale i duszę, co ma świadczyć o poświęceniu doskonałym i najbardziej ofiarnym. Konrad stawia się w pewnym momencie na równi z Bogiem, ale po to, by znaleźć sposób na uszczęśliwienie ludzi, podźwignięcie ich z niedoli i dodanie otuchy.
Innym dziełem, w którym możemy spotkać się z podobnymi rozważaniami są oczywiście Kamienie na szaniec Aleksandra Kamińskiego. To powieść, która również opowiada o czasach, kiedy polski nie było na mapie, w tym przypadku chodzi jednak o czas okupacji w czasie II wojny światowej. Główni bohaterowie, Tadeusz „Zośka” Zawadzki, Jan „Rudy” Bytnar i Aleksego „Alek” Dawidowski, to młodzi, zaledwie dwudziestokilkuletni mężczyźni, przedstawiciele „pokolenia Kolumbów”, do niedawna jeszcze harcerze, których wojna zmusiła do wstąpienia do Szarych Szeregów, podziemnej organizacji paramilitarnej, której działalność polegała na organizowaniu akcji Małego Sabotażu. Sabotowali oni niemiecką administrację i policję na terenie Warszawy. Wszystkie te akcje miały za zadanie stale podkreślać, że Niemcy są na polskich ziemiach intruzami, pokazywać, że Polacy nie mają zamiaru się poddać, a także dodawać otuchy zwykłym obywatelom, którzy dzięki takim akcjom mogli odbudować w sobie wiarę w odzyskanie niepodległości. Zarówno trzej wymienieni wyżej, jak i inni młodzi bohaterowie powieści Kamińskiego, nigdy się nie zawahali, nigdy nie pomyśleli o tym, że grozi im śmiertelne niebezpieczeństwo, a raczej myśleli o tym cały czas, ale nigdy nie powstrzymało to ich przed działaniem. Nie mieli oni wątpliwości, że przede wszystkim należy zadbać o dobro narodu i kraju, nie o własne interesy. Byli bohaterami, choć niestety gorzką puentą ich historii jest fakt, że za swoje bohaterstwo przyszło im zapłacić najwyższą cenę. Nigdy już nie mieli okazji, by w wolnym kraju, za który walczyli, skupić się na własnym życiu i własnych potrzebach.
Powyższe przykłady pokazują sytuacje, w których bohaterowie decydują się poświęcić własne dobro czy komfort na rzecz dobra ogółu, w tym przypadku narodu polskiego. Poeta Konrad z Dziadów cz. III czyni to w sposób metafizyczny, poświęca się, by zyskać rząd dusz, dzięki któremu mógłby odzyskać dla Polski i Polaków wolność. Dobro narodu jest dla niego najwyższą wartością. Podobnie jest w przypadku bohaterów Kamieni na szaniec Aleksandra Kamińskiego, chociaż oni działali bardziej doraźnie (poza tym są postaciami historycznymi, a nie jak Konrad – jedynie figurą literacką, artystyczną). Niezależnie jednak od sposobu walki, wszyscy ci bohaterowie nie mieli wątpliwości, że dobro indywidualne należy poświęcić na rzecz dobra ogólnego, jeśli właśnie tego wymaga sytuacja. Polska ma w swojej historii niestety wiele momentów, w których ludzie musieli zadawać sobie pytanie postawione w temacie tej pracy. Można mieć jedynie nadzieję, że świat uczy się na błędach i nikt nie będzie musiał sobie na nie więcej odpowiadać.