Syberia to odległy od cywilizacji w dzisiejszym tego słowa rozumienia obszar Rosji. Jego wyobcowanie i oddalenie sprzyjało temu, by szaleni władcy wpadli na pomysł, by tam zsyłać więźniów do pracy. Ustrój w Rosji jednak coraz bardziej skłaniał się ku tyranii, a Syberia stała się symbolem niesprawiedliwości i katorżniczej śmierci dla wszystkich wrogów jedynej słusznej racji. Od XIX wieku, od czasu zaborów, na Syberię zaczęli trafiać również Polacy, którzy buntowali się przeciwko caratowi i zbyt otwarcie próbowali walczyć o wolność i suwerenność swojego narodu. Znalazło to ogromny oddźwięk w literaturze epoki.
W Dziadach cz. III Adam Mickiewicz bardzo wiele miejsca poświęcił Syberii i temu, jak straszliwą karą było zesłanie w jej nieskończone lasy. W scenie rozmowy uwięzionych studentów, czytamy o tym, jak bardzo Polacy bali się takich zesłań, na które można było zostać skazanym nawet na podstawie sfabrykowanych i niesprawiedliwych oskarżeń. Wielu ludzi, których zsyłano, nigdy nie wracało, a ich rodziny już na zawsze pogrążały się w żalu, lęku i niepewności. Władze carskie chciały w ten sposób przestraszyć społeczeństwo polskie i zniechęcić do wszelkich przejawów oporu. Studenci zostali aresztowani za rzekomy udział w organizacji niepodległościowej i nie wiedzą, jaka będzie ich przyszłość.
Jan Sobolewski roztacza szerszą perspektywę na to, czym zesłanie na Syberię jest. Był on niedawno świadkiem takiej zsyłki. Opisywał więźniów, którzy zmaltretowani długimi przesłuchaniami, torturowani i głodzeni, wysyłani byli kibitkami na Syberię w łańcuchach. Wielu z nich Sobolewski wcześniej znał osobiście. Stanowili oni symbol niezawinionego cierpienia, które miało przyczynić się do zbawienia całego narodu. Zesłanie na Syberii było niemal równoznaczne z trafieniem do piekła, lecz Mickiewicz tworzy z tego faktu sakralny i metafizyczny obraz. Oto Polacy są częścią większego planu boskiego, w myśl którego ich cierpienie za wolność ojczyzny zostanie później nagrodzone – Polska zmartwychwstanie i będzie pełnić rolę przywódczą wśród innych narodów, tak jak zmartwychwstały Chrystus ostatecznie pokonawszy śmierć stał się Bogiem dla ludzi.
Syberia była opisywana również przez twórców innych epok, jako że zła sława tej krainy rozciągnięta była na bardzo wiele dziesięcio- a nawet stuleci. Gustaw Herling-Grudziński to pisarz, który osobiście przeżył zesłanie na Sybir w trakcie II wojny światowej. Okazało się, że mimo upływu stu lat od napisania przez Mickiewicza Dziadów cz. III Syberia nie zmieniła się ani o jotę. Nadal istniały tam obozy pracy, które stały się dużo bardziej okrutnymi i zabójczymi miejscami.
Grudziński nie opisuje swojego pobytu w Jercewie jako metafizycznej metafory przyszłego zbawienia narodu. Jego opis jest realistyczny i przez to dużo bardziej wstrząsający. Obozy syberyjskie robią z człowieka zwierzę. Aparat opresji jest tak silny, że łagry wydają się wyłączone z czasu i przestrzeni, a ich strażnicy to zwyrodnialcy, którzy absolutnie za nic mają ludzką godność. Więźniowie pracują ponad siły w skrajnie ekstremalnych warunkach. Są głodzeni i trzymani w niekomfortowych warunkach. Nieraz muszą uciekać się do przestępstw albo samookaleczenia, by uniknąć pracy, utraty zdrowia, śmierci, lub by zyskać dodatkową rację żywności.
W Jercewie i innych łagrach radzieckich mnóstwo było Polaków, jednak aparat państwowy działał na tak szeroką skalę, że trudno byłoby w tym przypadku mówić o wyłącznie polskim cierpieniu. Świadectwo Grudzińskiego nie jest więc symbolem cierpienia narodu, lecz cierpienia pojedynczego człowieka pozbawionego człowieczeństwa.